Data: 2015-06-12 18:36:58
Temat: Re: uleczalny homoseksualizm
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Fri, 12 Jun 2015 18:11:10 +0200, Qrczak napisał(a):
> Dnia 2015-06-12 08:47, obywatel FEniks uprzejmie donosi:
>> W dniu 2015-06-12 o 01:24, Ikselka pisze:
>>> Dnia Thu, 11 Jun 2015 11:49:42 +0200, krys napisał(a):
>>>> Ikselka wrote:
>>>>> Dnia Wed, 10 Jun 2015 13:17:31 +0200, Chiron napisał(a):
>>>>>> Użytkownik "krys" <w...@n...pl> napisał w wiadomości
>>>>>> news:55781b3c$0$27510$65785112@news.neostrada.pl...
>>>>>>> Fragi wrote:
>>>>>>>
>>>>>>>> Niekoniecznie, chociaż dlaczego nie :) Czasami mężczyzna chce
>>>>>>>> porozmawiać o swoich problemach w pracy.
>>>>>>>
>>>>>>> Fragi, naprawdę znasz faceta, który chce z żoną rozmawiać o
>>>>>>> problemach w
>>>>>>> pracy?
>>>>>>> Ja znam tylko takich, którzy uważają, że o problemach w pracy się nie
>>>>>>> rozmawia, tylko je rozwiązuje, a już uchowaj Panie żonę tym martwić.
>>>>>>> W końcu żona jest po to, żeby było się przed kim puszyć
>>>>>>> przyniesieniem
>>>>>>> najlepszego mamuta, a nie do przyznawania się do porażek i
>>>>>>> narazaznia na
>>>>>>> brak podziwu w jej oczach...
>>>>>>>
>>>>>> IMO- potężny, kardynalny błąd. Małżeństwo powinno rozmawiać ze sobą o
>>>>>> wszystkim. Nie oznacza to, że należy przynosić problemy z pracy do
>>>>>> domu
>>>>>> (czytaj: non stop nadawać, co tam się wydarzyło w firmie). Jednak
>>>>>> jeśli
>>>>>> sobie z czymś nie poradziliśmy- wtedy trzeba zwrócić się do
>>>>>> najbliższej
>>>>>> osoby. Co to za związek, jeśli tego nie robią?
>>>>>>
>>>>>
>>>>> Koleżanka nie wyobraża sobie zapewne nawet, jak można wraz mężem RAZEM
>>>>> pracować... :-)
>>>>
>>>> Wypowiadaj się o swoich wyobrażeniach.
>>>>
>>>>
>>>
>>> Właśnie to robię. Generalnie rzadko odbiegają od rzeczywistości - tak juz
>>> mam.
>>
>> Albowiem ponieważ tak mają wszyscy, którym nigdy do głowy nie przyjdzie
>> zweryfikować.
>
> Nie każdy ma taką wyobraźnię.
>
Intuicję - i coś w tym jest, w bliskiej i dalszej rodzinie uchodzę za
wróżbitkę, u tzw "bab" zaś za czarownicę (to zrozumiałe, he he). I uważam,
że coś w tym jest. Coraz częściej wolałabym, aby mi się tylko zdawało - a
coraz więcej się sprawdza, niestety nie tylko w ujęciu optymistycznym.
Najświeższe sprawy, tak dla przykładu - przerost ambicji i oczekiwań przy
zerowym "wkładzie wlasnym", skutek tego "nabyty" homoseksualizm i wyjazd do
Holandii pewnego rozpieszczonego synka mamusi; inna sprawa - męskie
samobójstwo (okoliczności sprawy: trójka dzieci z dwóch kolejnych
małżeństw, rozpad związku, utrata pracy - wcześniej bufonada i kompletny
brak przewidywania oraz trzeźwej oceny sytuacji i perspektyw w kilkuletnim
okresie swietnych zarobków, skutkujące beztroskim kupnem 2 mieszkań na
kredyt - a osobiście odradzałam...).
Obie sytuacje przewidziane przeze mnie na kilka lat wczesniej.
Jak wojna z Rosją, z której to wizji robiłaś sobie chichichichy :->
--
XL
Tak zginęli: https://www.youtube.com/watch?v=kAMyBI_x2Xs
|