Data: 2002-05-23 12:08:54
Temat: Re: wakacje?
Od: "Wanda" <w...@a...wox.org.NO-SPAM>
Pokaż wszystkie nagłówki
> A tego to ja nie wiem, to ty napisalas :-))))))
Eeee, napisałam, że to on powiedział - nie ważne...
> Kazdy patrzy przez pryzmat swoich doswiadczen, mimo wszystko, a moje sa
> takie, ze zostawilam meza z osmiomiesiecznym maluchem na pol roku, bo sama
> sie postanowilam doksztalcic..... To znaczy bylam w domu wieczorami i
> nocami, ale cale dnie byli sami, i dal rade spiewajaco.
Ja nie miałam takiej sytuacji. Jestem na wychowawczym, szkoła co 2 tyg.,
parę wyjść .... i tyle.
Gdyby zaistniała taka potrzeba dałby sobie radę (tak przypuszczam), potrafi
wszystko zrobić przy dziecku - zresztą ona już jest komunikatywna i można
się z nią porozumieć - tylko chęci brak. Wiadomo z czym to się je -
wszystko byłoby na jego głowie a przede wszyskim on jest raczej z tych
"cicho-ciemnych" i wstydziłby się pojechać gdzieś sam. Dlatego uparcie
twierdzi, że chce z nami - rodzinnie.
Dlatego wiem, ze chlop potrafi, tylko czasem trzeba go mocniej o tym
przekonac...
>
> Pozdrowienia
> Ania
>
To podpowiedz coś. Albo może jak wyjaśnić tą całą głupią sytuację (bo na
99,9999% sam z córeczką nie pojedzie) U nas wszelkie tego typu rozmowy
kończą się przeważnie obrazą majestatu - dlatego piszę z prośbą o radę jak
tego uniknąć.
Pozdrawiam
Wanda
|