Data: 2006-03-02 10:00:05
Temat: Re: walcze nie z choroba a z wiatrakami :(
Od: "Dorota D." <d...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Jepic" <j...@t...pl> napisał w wiadomości
news:du6ehf$6fi$1@news.dialog.net.pl...
>
> I moje pytanie: czy w waszych przychodniach, gabinetach funkjonuje jakis
> system (jaki ?), ktory sie sprawdza ?
U mnie tak, jak u Ciebie. Masz numerek, a i tak zawsze przyjdzie ktoś, kto
"tylko na chwilę", "tylko po receptę", "w ciąży", "schorowany"... IMO jedyna
rada (poza zmianą przychodni ;) to walczyć, walczyć i jeszcze raz walczyć.
Nie ustępuję paniom z dziećmi, nie ustępuję emerytom, ani nagłym przypadkom,
od których jest izba przyjęć... nikomu. Wredne? Najbardziej wredne jest to,
że nawet pracownicy przychodni łamią system i nie raz się zdarzało, że
rejestratorka przychodziła pod gabinet z hasłem: "Kto następny? To ten Pan
wejdzie przed Panią, bo on w prywatnej sprawie". NIENAWIDZĘ przypadków
twierdzących zawsze, że ich choroba jest ważniejsza od pozostałych i wymaga
załatwienia poza kolejką, albo takich, co przychodzą na herbatkę w godzinach
przyjmowania lekarza. Raz czy dwa zdarzyło mi się kogoś przepuścić, ale była
to decyzja zbiorowa z innymi czekającymi i raczej taka, która wyszła od nas
w kierunku pacjenta np. matki z maleńkim dzieckiem, albo naprawdę
staaaaaaaarszej kobiety. Poza wyjątkowymi przypadkami rozpycham się łokciami
i nie daję wejść nikomu przede mną, jeśli *teraz moja kolej* ;-D
D.
|