Data: 2008-10-10 22:12:21
Temat: Re: ważne aspekty drabiny partnerskiej
Od: Jax <7...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Bóg przebywa tu, a nie w jakimś innym świecie :-)
To gdzie On przebywa zostaw to Jemu. A faktycznie to na jakiej podstawie
tak twierdzisz? Czy aby nie jest to tylko życzenie kleru?
Poza tym w totalizmie standardem jest wielorakie rozumienie tego czym jest
Bóg: 1) Bóg Ojciec - ogół przeciwmateri z której wszystko jest zrobione, 2)
Syn Boży - wirtualny świat projekcji zmysłowej (czyli nasz świat fizyczny),
3) Duch Święty - czyli Bóg myślący i decydujący.
> To natura samego Boga jest nieodnotowywalna
Jest specyficzne, delikatne uczucie obecności gdy w jakiś sposób
zainteresuje się kogoś myśleniem o Bogu (trudno powiedzieć czy to sam Bóg
czy coś innego) - jest to chwilowe, delikatne uczucie czegoś na górnych
częściach łopatek i na potylicy - łapałem się na odczuwaniu tego do momentu
gdy bardziej się tym zainteresowałem (chciałem to opisać i poddać dyskusji
w Internecie), efekt jest taki, że obecnie tego uczucia już nie odnotowuję
(pomimo, że czasem myślę o Bogu).
> i nie ma świata innego, niż
> nasz,
Najprawdopodobniej dużo więcej nie widać niż widać.
> Bóg nie potrzebuje do swego istnienia jakiegoś innego świata
Sorry, ale to nie logiczne. Jeśli Bóg nie miałby "nośnika" w oparciu o
który istniała by jego świadomość, to faktycznie by Go nie było. Z tego co
wiadomo, Bóg (Duch Święty) istnieje w oparciu o przeciw materię (która jest
substancją pierwotną), nad którą być może panuje samodzielnie (to jeden z
problemów do zweryfikowania). Z tego co wiadomo, to Bóg istnieje tak jak
pola monopolarne (pole elektryczne czy pole ciśnień) - na tej podstawie
prof. Pająk twierdzi, że Bóg posiada żeński charakter (więc prawidłowo
powinno być: Ona, a nie On). Zagadką jest czym tak na prawdę jest
przeciwmateria i jak to jest, że ona istnieje.
>> Bo jest bariera odgradzająca świat
>> fizyczny od przeciwświata, jednak oba są zrobione z tego samego
>> (przeciwmaterii). Jednak są dowody na istnienie zaświatów (na podanej
>> stonie), np: poprzeczny charakter fal elektromagnetycznych, albo fotografia
>> kirlianowska.
>
> W te rzeczy nie wierzę, ale nwet jeśli to prawda, to żadne dowody na
> istnienie zaświatów.
Możesz odrzucać fakty, ale to nie zmienia faktów. Sztuką jest kojarzenie
faktów i wyciąganie wniosków nawet przy ich skromnej liczbie. Przy tym
sztuką jest nie popaść w herezję i nie wymyślać coraz fantastyczniejszych
lecz nie potwierdzonych rzeczy. Dlatego każdą rzecz trzeba weryfikować i
sprawdzać.
> Może raczej przesłanki, że nie wszsystko rozumiemy.
Oczywiście, że nie wszystko rozumiemy, ale nie ma co się ograniczać, bo to
też się zemści.
> zaswiaty to termin bardzo luźny, ukuty na uzytek naszej całkowitej
> niewiedzy o wlasnym świecie.
Niestety nie da się wszystkiego wytłumaczyć w oparciu o świat materialny.
Gdyby tak było nie było by żadnego problemu z oficjalną nauką - oni bardzo
by chcieli, by nie trzeba było zawracać sobie głowy: duchami, świadomością
pamięcią, ewolucją, obe, nde itd.
> To klosz dla myszy - nie poznamy więcej, niż nam sie pozwoli.
> I żadna z tego tragedia.
Rozważ w sobie, czy twoja postawa to nie jedynie polityka samo ograniczana
światopoglądowego, przejaw konformizmu?
Nie ma co się ograniczać do świata telewizyjno-kościelnego, bo on jest
obliczony dla idiotów. Teraz gdy dokonał się przełom telekomunikacyjny i
jest powszechnie dostępny Internet można wyjść poza telewizyjno-kościleną
propagandę i samodzielnie dążyć ku prawdzie. Za co każdy indywidualnie
odpowiada.
z totaliztycznym salutem
jax
|