Data: 2004-09-17 13:27:59
Temat: Re: ważne dla mnie pytanie
Od: "cbnet" <c...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Charles Kinbote:
> Nie wiem... Może to aby nie czuł, że robi źle?
> Chyba to, wtedy po śmierci taki człowiek, mógłby
> zobaczyć i zapłakać ale doznac jakiegoś błogiego znieczulenia,
> że nie widział co robi... Oraz wspaniałej świadomości, że obok
> niego byli ludzie lepsi od niego, czego nie dostrzegał...
Generalnie: w ewangelii ta kwestia jest wyjasniona, czyli ktos
kto jest zly nie posiada swiadomosci tego ze jest zly.
Podejrzewam jednak iz nawet gdyby komus zlemu bylo dane
posiasc swiadomosc tego iz jest zly, to robilby wowczas
wszystko aby niedopuscic do sytuacji w ktorej ja posiadzie
- w przeciwnym bowiem razie doprowadziloby to jego do
samodestrukcji poprzez utrate _tozsamosci_ swego istnienia
jaka "z definicji" jest zmuszony upatrywac w czlowieczenstwie.
Podejrzewam takze ze pomocne w skazanej na porazke
specyficznej ~walce o tozsamosc byloby komus takiemu
wowczas negowanie niektorych przejawow czlowieczenstwa
w otoczeniu. ;)
Co Ty na to? :)
--
Czarek
|