Data: 2000-09-06 17:33:16
Temat: Re: witam, z.
Od: "zugi" <z...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Nemo > napisał(a) w wiadomości: <3...@n...vogel.pl>...
>Diagnostyka chorób psychicznych nie jest wytworem "chwili". Datuje się od
>starożytno?ci i w zwi?zku z rozwojem medycyny następuje jej doskonalenie i
>u?ci?lanie klasyfikacji.
bywało jednak tak w historii, że jakaś dziedzina doskonaliła się przez
długie lata, ale w pewnym momencie dochodziła do tego, że jej podejście jest
całkowicie bądź częściowo błędne
>Nie można też okre?lać choroby psychicznej jako
>kwestii umowy regionalnej /.../ /WHO/.
region - świat zachodni - cywilizacja świata zachodniego, a inne kultury -
być może na wymarciu, ale jednak istniejące
przenieś 'schizofrenika' do tradycyjnej wioski indiańskiej i spytaj czy ten
człowiek jest chory?
>Jak najbardziej mówimy o prawdzie obiektywnej, ponieważ zaburzenia
>psychiczne dotycz? reakcji chorej jednostki na ?wiat zewnętrzny, który jest
>realn? rzeczywisto?ci?.
to że człowiek inaczej postrzega realną rzeczywistość niż my nie znaczy że
nasze postrzeganie jest lepsze i że my postrzegamy ją obiektywnie, różne
okresy historyczne, różne kultury w dzisiejszych czasach
to że ludzie w większości myślą teraz podobnie nie znaczy że zauważają świat
realny, po prostu w czasach w których jakaś kultura ma szansę wpływania na
ludzkie poglądy takimi środkami jak telewizja, internet, etc. większość
myśli tak jak ją ukształtuje otoczenie, a że ze wszech stron człowiek widzi
to samo zaczyna mu się wydawać że to jest prawda obiektywna
>Dodam jeszcze, że nie uznawana przez psychiatrię
>kliniczn? wskutek zacierania granic między zdrowiem a chorob? psych. i brak
>odniesień do leczenia farmakologicznego.
mogę cię prosić o sprecyzowanie definicji 'zdrowia' i 'choroby psychicznej'?
>żaden lekarz
>nie zrezygnuje z tradycyjnego, farmakologicznego leczenia.
'leczenie farmakologiczne' polega na podawaniu pacjentowi jakiś substancji,
których jego organizm nie jest w stanie wyprodukować w odpowiedniej ilości -
przynajmniej tak z grubsza, jeżeli się nie mylę
'spożywanie posiłków' polega mniej więcej na tym samym - fakt, że jest to
częstsze, ale sam mechanizm się za bardzo nie różni, dlaczego więc nazywać
jedno leczeniem, a drugie zwykłym odżywianiem - różni ludzie potrzebują
różnych substancji - ot tyle - nie nazywamy chorymi tych, którzy potrzebują
substancji innych niż my
>Diagnoza nozologiczna nie jest zamknięciem w klatce. Zamknięciem s?
epitety:
>?wir, wariat, idiota i społeczny ostracyzm. Choroba psychiczna nie rozwija,
>tylko degraduje człowieka,
degraduje przeciętną - to na pewno, ale wprowadza go w inny świat, niektóre
z tych światów są nawet często pożądane społecznie, bądź przynajmniej
podziwiane
>A stosuj?c, po starannej diagnozie, farmako
>b?dĽ psychoterapię - pomagamy choremu. Natomiast aby odpowiednio dobrać i
>leki i metody psychoterapii, trzeba uprzednieo postawić precyzyjn?
diagnozę.
Powiedzmy tak. Nie kłócę się (choć może to tak czasami wyglądało) z
podawaniem ludziom środków psychoaktywnych, ani z tzw. psychoterapią. Mówię
jedynie, że można by zmienić podejście co do nazywania tej działalności.
Powiedzmy zamiast 'leczenie farmakologiczne' - 'odżywianie',
zamiast 'chory' - 'idący własną ścieżką' jak każdy człowiek, może trochę
inną, ale nie 'chorą'
odnośnie farmakologii - jeżeli 'normalny człowiek' nie będzie się odżywiał
tak jak tego wymaga jego organizm też to zauważymy
zamiast 'psychoterapia' - 'rozmowa' - to normalne, że ludzie ze sobą
rozmawiają, niektórzy wymagają mniej inni więcej rozmów, niektórzy wymagają
głębszych inni płytszych - ludzie są różni
ogólnie zamiast 'leczenie' - 'podążanie drogą jakiegoś rozwoju'
zamiast 'diagnoza' - 'zrozumienie'
Dzięki tym drobnym zmianom po pierwsze zmieni się za jakiś czas podejście
społeczeństwa do 'chorych', po drugie - może lekarze też nie będą uważali że
leczą pacjentów tylko że pomagają w samorozwoju (wiem, że to już było
powiedziane w antypsychiatrii, podejściu humanistycznym, a także chyba
egzystencjalnym), po trzecie może też zmniejszy się ilość 'wymagających
pomocy' - w końcu 'choroby' nie rozwijają się tylko dlatego, że ktoś ma
nieodpowiednie geny - wpływ środowiska też istnieje.
A poza tym wszystkim nie powinniśmy chyba zapominać, że być może nasze
podejście do 'zdrowia' i 'choroby' jest błędne - może to co nazywamy zdrowym
jest chorym i na odwrót?
czy uważasz, że nasze podejście do zdrowia i choroby wynikające z kultury
starożytnej Grecji i Egiptu jest najwłaściwsze i nie możemy się mylić
kontynuując ten kierunek rozwoju?
>Nemo.
pozdrawiam
zugi
|