Data: 2004-11-30 11:59:30
Temat: Re: witaminki
Od: "Jacek" <j...@p...wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> > Nie bawmy się tu w lekarzy.......
>
> Ależ jedyną osobą, która bawi się tutaj w lekarza, jesteś Ty, bo
> tylko Ty zalecasz konkretne preparaty w ciemno.
Nie zalecam, tylko polecam.... a to różnica.
> >>Jeżeli nie masz żadnych braków, to na cholerę te witaminy?
> > właśnie po to by nie było tych braków...
>
> Jeśli nie masz braków witamin, a dodatkowo bierzesz je w pigułkach,
> to kończy się to li i wyłącznie przedawkowaniem.
to ja od kilku lat jestem cały przedawkowany........ tylko, że czuję się z
tym świetnie i na moje niech tak zostanie. :))))
>
> > bo jak się zaczną braki to może być już za późno...
>
> No tak, trup w pięć minut gwarantowany. Nie dramatyzuj, proszę.
Czy w pięć minut gwarantowany...... całe nasze życie to jedna wielka chwila.
> > Zgadza się ale kto tu mówi o przedawkowaniu? Jedna dziennie to
> > jedna dziennie, a nie dziesięć.......
>
> Widzisz, problem w tym, że dla Ciebie przedawkowanie równoznaczne
> jest ze zjedzeniem na raz całego opakowania. Jedna tabletka dziennie
> to może być o jedną tabletkę za dużo.
.....patrz wyżej....
> > Jeśli mówimy o przedawkowaniu, to przedawkować można chyba
> > wszystko.
>
> Wszystko, to znaczy co?
siedzenie przed monitorem komputera, alkohol, głośna muzyka, papierosy,
leki........
> > Są witaminy i witaminy. To jak jabłko i jabłko........ jedno
> > rośnie sobie przy lesie a drugie przy ruchliwej drodze...... co?
> > nie widzicie sadów jadąc samochodem?????
>
> Argument z gatunku "a u was biją Murzynów!". Znajdź jakiś
> sensowniejszy, to wówczas możemy podyskutować.
Nie biją! No to może o gruszkach.
|