Data: 2003-08-10 04:26:52
Temat: Re: wpadlam w dol....
Od: "Ana" <a...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
natalia <n...@N...gazeta.pl> napisał(a):
> spedzamy czas razem, ze sie do mnie pzrytuli. a mnie wtedy dopadaja doly,
ze
> nie jestem dla niego atrakcyjna, ze z innymi kochal sie pewnie czesciej, ze
> ja jestem mu obojetna.
> rozmawialismy o tym, twierdzi ze to nieprawda, ze cudownie jest mu ze mna,
po
> prostu ja mam czesciej niz on ochote na seks.
> poradzcie co zrobic zeby wydobyc sie z tego. boje sie zeby swym zachowaniem
> nie zepsuc czegos co jest dla mnie wazne. z jednej strony trzeba rozmawiac
i
> nie chce dusic w sobie niepokoi z drugiej zas strony zdaje sobie sprawe z
> tego, ze zaden czlowiek nie wytrzyma ciaglych pretensji, zali i wmawiania
ze
> pewnie zrobi cos zlego predzej czy pozniej.
> co mam zrobic zeby polubic siebie? wiem wiem, zeby pokochac kogos trzeba
> najpierw siebie...tylko jak?
> jezeli on jest ze mna to pzreciez nie dlatego, z jestem mu obojetna.
dlaczego
Zmień gościa na takiego, który będzie mniej ględził, a więcej robił. Powiedz
mu, że jak zapragniesz słów o miłości, to sobie poczytasz jakąś chałę z
kiosku.
> wiec ja pomimo tego i pomimo adoracji ze strony wielu kolegow czuje sie
tak
> malo wartosciowa? dlaczego wciaz odczuwam lek, ze kazda inna kobieta jest
> lepsza ode mnie?
Nie jesteś koniem. Nie bierzesz udziału w wyścigach.
Ana
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|