Krysia Thompson napisał:
> ale fajnie! To siadaj i opowaidaj!!

aha siadam i opowiadam
po pierwsze to serek brocciu co to on mial byc specjalnoscia korsykanska
jest tak drogi, ze to ja nie wiem jak oni te pierogi, ciasta, desery,
kanapki i wszystko z neigo robia, skoro on fortune kosztuje (32 euro za
maly krazek yyyy)
po drugie z kasztanow na korsyce jest wszystko i w ogole nie wiadomo o
co chodzi bo mowia, ze maron to ksztan i chatagne to kasztan i nie wiem
niemniej robia z nich pasty pikantkne i slodkie i konfitury i dzemy i
marmolady i wina i aperitify i likiery i kto wie co jeszcze ...
po trzecie wino w wielkiej butli po 2 euro to jest to, nawet jesli sie
niektorym sikaczem zdawal ;)))
po czwarte aperitif cap corse vin cui jest miodem w gebie totalnym
zwlaszcza jak sie siedzi pod plakatem z paule newmanem i MM czyli po
prostu w zwyklej knajpie dla zwyklych korsykan a nie zadnych turystow
po piate serow urodzaj piekny ale zielonych we wloszech cos malo i
oczywiscie zgubilam swoje grana padano zakupione oraz tez podwedzana
mozarellke mi wyzarli (mozarella w formie cyckow b. interesujaca jest
;O)
poza tym byly oliwki wcale nie czarne ani nie zielone tylko takie
po-srodkowe i one byly najlepsze
i sama nie wiem co jeszcze
nawiozlam pelno sloikow bo w genui byl wlasnie market z domowymi
wyrobami .... takze sami rozumiecie, ze sie oprzec nie dalo
najlepszy chyba crem cytrynowy mniam na jakims bibmrze pedzony, mocne
jak nie powiem co, ale smaczne jeszcze bardziej

ogolnie wyprawa byla zeglarsko kulinarna, bo plywalismy i jedlismy i
kupowalismy kazda nowinke gastronomiczna

ooo a w Pizie robia takie placki (farinata) co one sa z fasolki cesca
(czyli cieciorka o ile sie nie myle) tylko nie moglam zrozumiec, czy oni
z niej make robia czy moze puree i o co chodzi - niemniej pyszne

ufff
to tyle, ale mam ksiazke o specjalach korsykanskich wraz z przepisami to
bede zdawac relacje niedlugo
--
oshin
--
z nacka
http://szanty.art.pl/~bydnorz