Data: 2003-04-22 10:46:05
Temat: Re: wspomnienia nasze robótkowe
Od: "Monika Biermann" <m...@g...de>
Pokaż wszystkie nagłówki
Moj pierwszy haft byl w szkole na zajeciach pracy-techniki - kosz z kwiatami
wychaftowany lancuszkiem. Po skonczeniu zaczelam obcinac material, bo
chcialam miec jakas fajna forme. No i tak obcinalam, obcinalam, ze w koncu
trzeba bylo to naszyc na inny material, bo na podwiniecie nic nie zostalo.
Tak poza tym obszywalam moje lalki, robilam dla mich na drutach i
szydelkiem - w szczegolnosci od czasu jak dostalam od cioci z Paryza lalki
Barbie. Czasem przychodzily kolezanki, aby sie uczyc szyc albo bylam
zapraszana przez mamy kolezanek, aby ich corki uczyc ;-). Rzeczy do lalek
mialam kartony i ciagly balagan w tym, mama mnie ciagle straszyla, ze kiedys
to wyladuje w piecu jak nie bede utrzymywala porzadku!
Pamitam moj pierwszy szalik - czerwony i sweter z owczej welny robiony
ciagle prawo - mialam wtedy ok. 10 lat.
Szyc zaczelam maja ok. 13 lat. bo ciagle bylam niezadowolona z naszywanych
przez mame kieszeni na spodniach i zamkow, ktore byly widoczne. Pamietam jak
dzis material jeans´owy w roze z Pewexu, ktory dostalam na Gwaizdke i to
byly moje pierwsze spodnie, z zamkiem i kieszeniami jak trzeba. Tylko faldki
przy pasku mama przeforsowala :-(.
Pozniej to juz czasy lumpexow i przerabiania.
Aha, zapomnialam o hafcie richelieu. Modne byly przez jakis czas
kolnierzyki, ktore dostawaly ode mnie kolezanki na urodziny. Robilam tego na
morgi i sprzedawalam - za te pieniadze kupilam sobie jeans´y (moze jeszcze
kto pamieta, te z naszyta na tylniej kieszeni reka z brazowej skory, albo
byla to skaja?)
Ach, piekne byly to czasy, gdzie zdobycie materialu czy welny tez bylo
sztuka i wymagalo kreatywnosci.
MonikaB
|