Data: 2002-04-23 19:47:29
Temat: Re: wyglad - pytanie do kobiet.....
Od: "Huxley" <h...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Kami" <K...@j...net> napisał w wiadomości
>Piszę "chyba", bo póki co zgadzamy się z
>moim TŻ, że w króciuteńkiej fryzurze wyglądam znośnie, i tak póki co
>zostanie. Natomiast gdybyśmy się nie zgadzali - cóż, chyba mimo wszystko
>stawiałabym na swoim (jeśli tak można to nazwać w ogóle).
Chyba tu zaszlo jakies nieporozumienie. Nie chodzi o to czy maz sie zgadza
czy nie. Jezeli kocha swoja zone to dlugosc wlosow nie ma znaczenia; bedzie
ja kochal nadal.
Ale problem jest inny. Jezeli mezowi wybitnie sie nie bedziesz podobac w
nowej fryzurze to moze sie okazac ze przestaniesz byc atrakcyjna seksualnie.
Moze on zaczac unikac kontaktow itd.
Wiec problem dotyczy tego, czy chce byc nadal atrakcyjna dla swojego meza. A
tego sie nie dyskutuje. Zadna rozmowa nie przekona meza. Bo podkreslam
jeszcze raz. Rozmowa moze przekonac do tego, aby zaakceptowal i nawet z
glebi serca zrozumial sytuacje kobiety. Jednak nie mozna nia wplynac na to,
czy maz uzna mnie za atrakcyjna czy nie.
Nie wiem czy wystarcajaco zrozumiale przekazalem sedno sprawy.
Pozdrawiam
Huxley
|