Data: 2003-09-03 20:13:29
Temat: Re: wyjazd
Od: "mim1" <m...@W...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>
> Ja też tak myślę, i mówiłam mu to, ale.. on mówi że u nich w rodzinia jak
> przyjeżdża
> ktoś z Australii to jest wielkie święto..
> hmm...
> Podobno rodzina też poprosiła go o ten wyjazd, bo nikt inny nie może.
<zalosne>
>
> Nie, ale nie mogę jechać. Na prawdę.
> To nie jest sprawa zycia i smierci zebym rzucała to co jest tutaj.
> Tym bardziej że chodzi o czyjeś zdrowie i muszę zostać.
> On dobrze o tym wie.
> Jest mi na prawdę przykro że postanowił pojechać,
> wyjazd z obcą dziewczyna na weekend nie jest moim zdaniem
> fair, tym bardziej ze nie chodzi o pracę, zdrowie ani nic podobnego.
> Ona ma taką ochote i należy to spełnić.
> Troche łamie mi tym serce i dobrze o tym wie.
"wola boska i ...skrzypce" :) facet postepuje w tym wypadku NIEROZSADNIE,
ale...? pozostaje ci tylko ....zyczyc mu DUZEJ DOZY TWOJEJ WYROZUMIALOSCI:)
albo.... marzen o australii :) a swoja "piechota" , czy warto dla jednego
weekendu i byc moze jednej przygody "szarpac" sobie uklad sercowy ?:)
> Nie wiem...moze jestem podła ze tak mówię, może powinna go z pełnym
> zaufaniem wszędzie puszczać,
nie jestes, nie powinnas:)
nie chce go trzymac na smyczy
> i zabraniac mu tego wyjazdu, chce mu tylko dac znać że moze nie
> być tak jak przedtem kiedy wróci, tylko nie wiem jak mu to powiedzieć.
> Jeśli powiem dokładnie tak, poczuje się jak uwiązany, niepojedzie,
> albo się obrazi i pojedzie.
> Jesli nic mu nie powiem, będzie miał żal ze nie powiedziałam nic.
>
> Ja nie mam chyba szczęścia do facetów..moze powinnam jednak polubić
> samotność..
jest dokladnie jak mowisz:) wiec zaryzykuj i postaw go wobec/wbrew twojego
zdania. nawet dąsy (jego) w koncu przejda , a facet zostanie:) a moze bedzie
jeszcze jakas inna reakcja?:) zycze powodzenia :)
>
> Marta
>
mim
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|