Data: 2003-01-02 11:53:39
Temat: Re: wypijmy za bledy (poczynione w Sylwestra 2002)
Od: "Skakanka" <s...@w...wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "P.Sperling" <s...@w...pl> napisał w wiadomości
news:av18ga$j0a$1@news.tpi.pl...
> Niestety, po pewnym czasie zrozumialem, dlaczego niektorzy Japonczycy
> skarzyli sie na bialych nazywajac ich "smierdzacych starym maslem".
Ja bym to samo mogla powiedziec o niektorych japonczykach, ktorych poznalam.
By the way nienawidze uogolnien. Zwlaszcza tak prostackich.
Nie jestem uprzedzona, ale to juz jest przesada...
> czasu pedantycznie wrecz zwracam na to uwage, to wiesz takie "poznaj swoje
> zboczenie". Jako ciekawostke podam, ze w przewazajacej liczbie przypadkow
> moich znajomych wiem kiedy "ma te dni". Po prostu zapach staje sie
bardziej
> wytrawny i zadne srodki do higieny intymnej tego nie zmienia, bo to nie
> kwestia higieny, tylko indywidualnego zapachu.
Oczywiscie:) Zapach wtedy zmienia sie dosc znaczaco, ja tez to wyczuwam
mimo, ze pale i mam pewnie przytepiony wech.
> > A multilayering to uzywanie calej gamy kosmetykow z jednej linii
> > zapachowej - balsamu, pudru do ciala, wody perfumowanej itp, aby
pachniec
> > dlugo i dyskretnie.
> > Nie chodzi o nakladanie perfum na okreslone miejsca ciala, jak to
> > napisales - chyba wszystkie kobiety wiedza, ktore miejsca trzeba
> perfumowac.
> I tak, i nie Kasiu. Oczywiscie masz 100% racji, ale w Polsce malo kto robi
> pelen "pelnokrwisty" multilayering nie tylko ze wzgledu na umiejetnosci,
ale
> z przyczyn ekonomicznych. Jesli pelen komplet wszystkich kosmetykow
kosztuje
> piec razy tyle co woda toaletowa, to rzeczywiscie lepiej chyba kupic sama
> wode toaletowa, a reszte kupic bezzapachowa. A za pieniadze ktore zostana
> kupic sobie cos jeszcze na poprawienie humoru.
>
OK.
Skoro wiec multilayering jak sama nazwa wskazuje to warstwowe nanoszenie
zapachu i skoro w Polsce malo kto go stosuje to co w takim razie czules i
dlaczego Cie razilo????
Moze sie czepiam, ale to z ciekawosci
Kaska
|