Data: 2008-09-10 13:22:15
Temat: Re: wysoki cholesterol
Od: tomek wilicki <t...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Stradivarius wrote:
>>
>
> Głupoty Pan gadasz... Bo generalizujesz i wyciągasz błędne wnioski.
> Nie można twierdzić, że Ci pacjenci żyją dłużej tylko dlatego, że nie
> biorą leków.
>
> Podam w punktach kilka sytuacji, które sprawiają, że społeczeństwo wierzy
> w cuda i ozdrowienie/przedłużenie życia bez leków.
>
> 1. nie zrozumiano rozpoznania.
>
> guz mózgu - np. glejaka pnia - neurochirurg uznał za nieoperacyjny,
> dziecku podano "cudowny lek" i żyje nadal. Żyłoby prawdopodobnie i tak,
> ponieważ są to często nowotwory o niskim stopniu złośliwości dające długie
> przeżycie.
>
> 2. błąd lekarza w ocenia rokowania
>
> jeśli po stwierdzeniu lekarza, że chory ma max. kilka tygodni, a przeżycie
> jest dłuższe - to otoczenie i chory przypisuje to metodom alternatywnym,
> gdyż daje to nadzieję
>
> 3. samoistna regresja
>
> np. cofnięcie się przerzutów do płuc po nefrektomii w przebiegu raka nerki
> (tylko w 3-4% przypadków taki stan może mieć miejsce)
>
> 4. błąd w rozpoznaniu również histopatologicznym, niestety zdarza się
>
> 5. remisja była wynikiem leczenia np. onkologicznego, a pacjent
> przypisuje ją metodzie niekonwencjonalnej prowadzonej równolegle
>
> 6. nie dość dokładna diagnostyka - np. rozległy stan zapalny jamy
> brzusznej uznany za nieoperacyjny nowotwór, bez badania hist-pat.
>
Widzisz, te wszystkie punkty które wymieniłeś dotyczą - niestety - onkologii
jako takiej. Oznacza to, że jeśli pacjent "wyzdrowieje" po np
chemioterapii, zostanie ona uznana za "skuteczną metodę". W praktyce, w
ogromnej większości wypadków chemioterapia nie jest w stanie wyleczyć raka,
a wprost przeciwnie - wywołuje go u osób, które są zdrowe i nigdy by na
raka nie zachorowały.
Z "naturalnymi" metodami to trafiłeś jak kulą w płot, jako że
akurat "naturalne" kliniki dają gwarancję wyleczenia - albo rak zniknie,
albo zwracają pieniądze. Gdyby opierano się tam tylko na tym nielicznym
procencie samoczynnych regresji czy błędnych diagnoz, po prostu nie
utrzymano by się finansowo (kliniki "naturalne" są kilkanaście do
kilkudziesięciu razy tańsze niż "oficjalne", a koszty utrzymania mają
podobne).
Niemniej akurat w tym wypadku nie piszemy akurat o metodach naturalnych,
tylko o tym, że medycyna jako nauka bardzo często idzie w ślepy zaułek, bo
tak akurat opłaca się koncernom farmaceutycznym - im bardziej chorzy są
pacjenci, tym więcej kasy od nich można wyciągnąć.
Być może dlatego właśnie z uporem maniaka zbija się cholesterol, co - być
może - nic kompletnie nie daje, zamiast przepisać pacjentowi zdrową dietę,
która - jak udowodniono - w ciągu 5 lat zmniejszy prawdopodobieństwo
wystąpienia zawału bądź wylewu 5 czy 10 krotnie, oraz fizycznie cofnie
zmiany miażdżycowe (sprawi, że powiększy się światło naczyń krwionośnych).
> Ponadto wszystko zależy od stopnia zaawansowania choroby, od której zależy
> rokowanie.
> Są liczne klasyfikacje jednej choroby, które ułatwiają rokowanie. To nie
> leki zabiły chorych na AIDS tylko ich zaawansowany stan choroby, w
> przeciwieństwie do tych co byli bez leków, ale mieli mniejszą wiremie w
> organiźmie.
Nie łapiesz. Jasno i czarno na białym wykazano, że osoby, które odmówiły
zażywania leków na AIDS, żyły o wiele dłużej. To jest zimna statystyka, tu
naprawdę nie ma nic do rzeczy to, że jakiśtam procent miał bardziej
zaawansowaną chorobę, inny procent mniej. W obu grupach pacjentów byli tacy
z bardziej i tacy z mniej zaawansowaną chorobą. Ale umarli w zasadzie tylko
ci, którzy poddali się "leczeniu".
I - o dziwo - okazuje się, że środek podawany tym ludziom miał w skutkach
ubocznych - uwaga uwaga - bardzo silne obniżenie naturalnej odporności
organizmu, oraz tak naprawdę nigdy nie był szeroko testowany.
> To samo z nowotworami... Jak porównywać to dokładnie - a Ty tylko
> generalizujesz.
>
nie, ja tylko podaję przykłady tego, że nauka bardzo często się myli, a jak
już się pomyli - cholernie ciężko jest jej przyznać się do błędu. Vide
statystyka kobiet z rakiem piersi.
Zresztą mogę poszukać dalej - przykładów gigantycznych błędów są setki, np
historia odkrycia i próby zakrycia zarodźca malarii albo np takie coś:
http://www.virusmyth.com/aids/hiv/besmon.htm
>> Czy są jakiekolwiek badania, które niezbicie dowodzą, że zmniejszenie
>> stężenia cholesterolu zmniejszy szybkość narastania miażdżycy?
>
> Oczywiście, że są. Na przykład w Medlinie (pubmed w google i pierwsza
> strona), albo po prostu poczytaj prasę medyczną, również tę
> ogólnoświatową.
>
Często korzystam z MedLine, ale w tym wypadku - przyznam - jestem po prostu
zbyt leniwy żeby wyszukać :D
Chodzi mi o badania z podwójną ślepą próbą, w których jasno wykazano, że
osoby, którym tylko i wyłącznie zbito cholesterol (i nie zastosowano żadnej
innej terapii, np nie polecono rzucić palenia, nie nakazano ćwiczeń) miały
po powiedzmy 5 latach albo poszerzone światło tętnic, albo kilkakrotnie
niższą szansę na zawał w porównaniu do grupy kontrolnej.
>> Ale medycynie jakoś nie spieszy się, aby tą dietę
>> polecać - może dlatego, że zdrowy pacjent nie płaci za wizyty i leki?
>>
>
> Dobry lekarz najpierw zaleci dietę w przypadku hipercholesterolemii (jeśli
> uzna, że to np, nie genetyczne podloże), tak mówią liczne standardy,
> badania. Ale w praktyce wyglada tak, że mało kto przestrzega tej diety, co
> zresztą widać często po wyglądzie pacjenta, pogorszeniu stanu zdrowia i
> lekarz widząc ten stan przepisuje leki zdając sobie sprawę z
> nieskuteczności diety w tym konkretnym przypadku.
> Wina leży po obu stronach.
Nigdy, ale to NIGDY nie słyszałem, żeby jakikolwiek "normalny" lekarz
polecał dietę opracowaną przez dra Ornisha - a to chyba jedyna dieta która
wykazała działanie polegające na cofaniu (nie zatrzymywaniu, tylko cofaniu)
zmian miażdżycowych. Ci "alternatywni" lekarze owszem, często polecają, ale
to nie powód aby mówić, że medycyna jako nauka to robi.
--
. Wegetarianizm i Ekologia - http://www.vegie.pl . Nie jestem lekarzem :P
|