Data: 2003-04-08 06:51:17
Temat: Re: [wyzalam sie] Rece opadaja :((
Od: "Madda" <m...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> wrote in message
news:b6sqp7$kqv$1@news.onet.pl...
> "Basia Zygmańska" <j...@s...gliwice.pl> wrote in message
news:b6r4o9$22k4$1@news2.ipartners.pl...
>
> > Tu nie chodzi o wybaczenie, wybaczyć to ja już mu dawno wybaczyłam.
> > Chodzi o serdeczność, o miłość po prostu.
> >
> > Nie potrafie być dla niego czuła i serdeczna, chociaż jak już
> > napisałam gdzie indziej, potrafimy normalnie rozmawiać i nie kłócić
> > się. To juz jest bardzo duzy krok do przodu.
>
> Basiu, kiedy tak o tym myslalam doszlam do wniosku, ze moze mi
> jest latwiej mowic o rodzicach bo jestem z dala od nich i inaczej sie
> na pewne rzeczy patrzy. swego czasu, nawet dosyc dlugo, z nimi
mieszkalam
> inaczej to wygadalo, tzn tez robilam dalej co chcialam, tyle tylko, ze
> czesciej dochodzilo do roznych "dyskusji" :-)) ktore roznie sie
konczyly.
> kiedy wyjechalam i dziecko zaczelo mi dorasatac troche inaczej na nich
spojrzalam.
> tzn dalej nie zgadzam sie w tym co do tej pory ale z dystasnu widze ze
wielokrotnie
> brakowalo mi cierpliwosci. Dzisiaj zreszta zmarl tato mojej
kolezanki.ona jak ja jest tutaj,
> tato zyl w Polsce. jest mi wraz nia niewypowiedzianie przykro. jeszcze
bardziej doceniam
> to ze MAM rodzicow.
> mysle Basiu ze jak piszesz, ze mu wybaczylas jest to cos co jest
wlasnie najwazniejsze.
> cukierkowe usmiechy nie maja tu nic do tego. Po prostu najnormalniej w
swiecie
> kochasz swojego tate :-)
> pozdrawiam
> iwon(k)a
Oczywiście nie mogę się wypowiadać za Basię Zygmańską ale zacytowane
wyżej jej słowa mogły by być moimi. W książce "Dobra miłość" Andrzeja
Samsona i Wojciecha Eichelberga, któryś z autorów powiedział że od
momentu pojawienia się dziecka rodzice posiadają w jego oczach autorytet
niejako automatycznie. Muszą się bardzo starać żeby go stracić. Myślę że
z miłością jest podobnie. Mój ojciec bardzo się postarał. I mogę
otwarcie powiedzieć że nie kocham mojego ojca, że jest dla mnie obcym
człowiekiem i jego los nie obchodzi mnie więcej niż los innych obcych
ludzi. Też mieszkam z dala od niego i mam już własne dzieci, więc miałam
czas i możliwości spojrzeć na nasze układy z perspektywy.
Pozdrawiam
M.
|