Data: 2003-06-18 05:23:15
Temat: Re: [z cyklu: oczekiwania względem TŻ] chandra
Od: "Ania K." <ania-kwiecien(wywalto)@o2.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "agi ( fghfgh )" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:3EEF5770.63CA6C0D@poczta.onet.pl...
>
>
> "Ania K." wrote:
>
>
> > Mój TŻ zapomina o różnych rzeczach, ale nigdy o moich urodzinach,
imieninach
> > czy rocznicy ślubu. I zawsze bardzo miło mnie zaskakuje.
>
> Twój TZ tak a mój juz np. nie. Tak samo zreszta jak o innych datach,
> swietach, rozmiarach buta, kolnierzyka czy biustu. Nie jes to dla niego
> wazne. Jak widac regula to nie jest.
Nie twierdzę, że jest to regułą, ale ciągle czytam tu, że Panowie tak mają,
a to nie jest do końca prawdą. Może Oni tak się przyzwyczaili myśleć o sobie
i kobiety im w tym pomagają, bo jest im łatwiej.
>
> > Myślę, że wystarczy tylko chcieć - w końcu TŻ to najbliższa osoba i
chyba
> > naturalne powinno być to, że chce się TAKIEJ osobie sprawić przyjemność.
>
> Pewnie, ze dobrze jest chciec, ale wbrew pozorom to wcale nie wystarczy
> aby _na pewno_ nie zapomniec. Tu naprawde wychodza nawyki.
> Przykladowo ja musze mojemu TZ przypominac o swietach dot. jego mamy,
> siostry, brata, wszelkich innych okazjach rodzinnych itp. O moich tez by
> pewnie nie pamietal, gdyby nie to, ze zawsze ktos ze znajomych zapyta
> czy cos organizujemy, co bym chciala dostac itp- czyli uslyszy ale nie
> ode mnie.
No wię właśnie pisałam, że o różnych rzeczach zapomina, i to właśnie są
wszystkie inne okazje typu urodziny, imieniny innych osób, w tym Jego
rodziny. Najdziwiniejsze jest to, że w kuchni wisi kalendarz gdzie są
naniesione wszystkie te uroczystości, ale i tak do Niego nie zagląda.
Wczoraj zapytałam czemu nie wpisze sobie do komórki - stwierdził, że nie
chce Mu się wpisywać, bo za dużo pisania. Możliwe, że już się przyzwyczaił,
że ja Mu przypomnę. Niemniej jednak o Mnie pamięta co sobie bardzo cenię.
> U niego w domu prawie nie dawalo sie prezentów okazyjnych, zaskoczeniem
> bylo kiedy ja zaczelam rokrocznie jakies drobiazgi pod choinke dla nich
> przygotowywac.
Mój TŻ jest jedynakiem i mimo, że nie wykazuje cech typowych dla jedynaka to
jednak niektóre ma. U Niego w domu On dostawał zawsze okazyjne prezenty, ale
nikt Go nie nauczył, że rodzicom z okazji uroczystości też można sprawić
jakiś prezent.
> On sie tego musial nauczyc. A ja owszem moge mu
> komunikowac, ze mam inne zasady wpojone, inne potrzeby, oczekiwania -
> ale nie moge narzucac, ze MUSI pamietac bo to takie wazne.
Nic nikomu nie narzucam, bo sam jakoś tak ma i nie uczyłam Go tego. Co
najwyżej to od początku widział, że ja swojej rodzinie zawsze robię
prezenty, no i robiliśmy też Jego rodzinie z mojej inicjatywy na początku.
Możliwe, że widząc moją radość z różnych drobiazgów, które od Niego
dostawałam miał do tego motywację. Nie wiem, ale awantur żadnych nigdy na
ten temat nie robiłam i nie wymuszałam.
> Tak jak mial wpojone pewne okreslone zasady wspolzycia w domu, tak
> nowych musial sie nauczyc. A skoro nigdy sie do tego nie przywiazywalo
> wagi to ciezko nagle zaczac przykladac az tak wielka.
Racja, ale ja tu podałam przykład mojego TŻ, ponieważ wszyscy piszą, że
faceci tak mają. Nie jest do końca to prawdą.
> Naturalne jest to, że chce sie bliskiemu sprawic przyjemnosc- tylko, ze
> w zyciu zwykle bazuje sie na wlasnych przyzwyczajeniach. Jesli cos
> przyzwyczajeniem nie jest- to trzeba go tego nauczyc a nie oburzac sie,
Ja się nigdzie nie oburzam.
> ze sam z siebie nie pojmie, nie nauczy sie zbyt latwo, nie pojmie w lot,
> tego, ze zona chce/potrzebuje/oczekuje i to takiego a nie innego sposobu
> wyrazania tych uczuc. Maz tez czlowiek przeciez.
Oczywiście, że człowiek :)
Ale są przecież jeszcze rozmowy, które dużo wnoszą w związku i IMO są
podstawą zadowolenia obu stron.
--
Pozdrawiam serdeczniasto
Ania >:-)<O<
gg. 1355764
z adresu (wywalto)
|