Data: 2003-06-18 08:50:38
Temat: Re: [z cyklu: oczekiwania względem TŻ] chandra
Od: Hanka Skwarczyńska <a...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Z. Boczek" <z...@U...pl> napisał w wiadomości
news:bcnej8$1e8$1@news.onet.pl...
> [...] ja to tłumaczę tak (chronologicznie):[...]
A ja bym przypuszczała raczej, że prezent został wręczony,
przyjęty, wstawiony do lodówki, po czym (niekoniecznie
bezpośrednio) Justsingle poszła się wypłakać. Przynajmniej ja
bym tak zrobiła :)
> >[...] IMO pamiętać to
> > nie wszystko. Pamięta za mnie komórka.
>
> Ale coś, prawda?
Prawda. To, że facet nie rozrzuca brudnych skarpet na stole, to
też coś. Wybacz, ale dla mnie stanem normalnym jest pamiętanie o
ważnych chwilach bliskich osób. Takie zero na skali.
> I nie sprowadzaj tego do problemu komórki - bo
> przecież trzeba chcieć i samemu kiedyś to do niej wpisać
Straszliwy wysiłek, doprawdy. Powtórzę jeszcze raz: IMO
pamiętanie o urodzinach żony nie jest żadną zasługą. Jest normą.
Nie znaczy to, że nie należy się cieszyć z posiadania normalnego
partnera, ale powodu do przyznawania punktów dodatkowych nie
mogę się tu dopatrzyć.
> [...] No a Justsingle jest rozgoryczona po kilkugodzinnym
> płaczu, a teraz ma cel: utwierdzić się w przekonaniu, że ma
rację.
Tutaj _częściowo_ przyznaję Ci rację. Po dogłębnym
przeanalizowaniu sprawy stwierdzam, co następuje: obiektywnie
rzecz biorąc ta butelka nie była jakąś potworną gafą, a u
Justsingle _prawdopodobnie_ zadziałał mechanizm "a wypchaj się
swoją patelnią". Rozumiem, nie popieram. Niemniej jednak daleka
jestem od rozgrzeszania faceta z ewidentnie nietrafionego
prezentu na podstawie faktu, że żona mu wyraźnie nie dała do
zrozumienia (najlepiej na piśmie, dużymi literami ;), czego by
sobie życzyła.
> [...] facet defaultowo czytać w myślach nie umie.
Ale oczy ma.
> [...] Zgłupiał na płacz żony i poczuł się
> jakby wyrzucony za drzwi z tym prezentem.
Co prawda mnie tam nie było, ale mam poważne podejrzenia, że mąż
Justsingle nie ma o tym płaczu pojęcia.
> [...] Może facet nie usłyszał _ani_razu_ słowa od
> kobiety w podobnych sytuacjach, więc niby skąd ma
> wiedzieć to czy tamto?
I znowu - po dogłębnym przeanalizowaniu _częściowo_ się zgadzam.
Jakoś trzeba chłopu w końcu zakomunikować, czego się od niego
oczekuje (i modlić się, żeby nie odpowiedział "a bo teraz to
będzie takie wymuszoooneee" :).
> [...] biada nad czymś, co ma jako wynik _własnych_
niedopatrzeń.
Nieprawda. Twierdzę, że ma to w duzej mierze jako wynik
obowiązującego obrzydliwego, upupiającego stereotypu pt.
"mężczyźni są biologicznie niezdolni do pamiętania o urodzinach
i wyboru prezentów".
> I pohamowanie ocen Jej faceta przez inne kobiety,
> scalone w głaskaniu Jej po główce.
Nie, nie. Jedynie przyznające jej prawo do rozczarowania faktem,
że facet sam z siebie nie wpadnie na jakiś
spontaniczno-romantyczny pomysł, jeśli się tego wyraźnie
(najlepiej na piśmie, dużymi literami) nie zażąda ("kochanie,
zrób mi jakąś niespodziankę" - niezłe). Którego to prawa panowie
niemal jednogłośnie odmawiają.
> [...] utwierdzacie, że to On zawinił a Ona jest cacy i
pokrzywdzona.
Jw.
Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE
|