Data: 2009-11-05 14:17:44
Temat: Re: z żoną południowe dialogi
Od: "Qrczak" <q...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W Usenecie tren R <t...@n...sieciowy> tak oto plecie:
>
> medea pisze:
>> XL pisze:
>>
>>> Sa w domu w południe oboje, mają czas na kawę przy trójce małych
>>> dzieci? -
>>> wymówki, wymówki...
>>
>> To nie o czas chodzi, ale o małoletnich świadków.
>
> przypomniała mi się pewna historia.
> kiedy mieszkałem w akademiku, mój brydżowy kolega miał już zonę i małego
> synka, z którymi mieszkał w maciupkim pokoiku, obok pokoju moich koleżanek
> z roku.
> no i jak to bywa w akademikach, jest tam sporo okazji do zabalowania, a że
> odkrywaliśmy wtedy uroki kart, to codzienne partie przeciągały się
> nierzadko do szarego świtu.
> ów kolega, oprócz tego, że miał żonę i dziecko, miał tez pracę.
> jednym słowem - był z niego poważny człowiek.
> i kiedy ten poważny człowiek wracał o 3 czy 4 rano do pokoju, to oczywiste
> jest, że praca nie zając i nie ucieknie, a on sobie przecież może trochę
> trudy nocnych rozgrywek odespać.
> oczywiste nie było to jednak dla jego zony, która jak mantrę powtarzała:
> "kuba, wstawaj!". a jak to bywa z takim powtarzaniem - odbywało się to
> coraz głośniej i napastliwiej. ale kubuś na szczęście miał twardy sen i
> mógł nabierać sił do następnych rozgrywek. ale raz tę codzienną prozę
> życia zakłócił mały incydent.
> mianowicie - moja koleżanka z roku, mieszkająca przez ścianę z kubą, nie
> mogła znieść tych przebudzających okrzyków - kto mieszkał w akademiku, ten
> wie, jak cienkie są tam ściany i jak ważne jest zachowywanie dyskrecji
> przy rozmaitych czynnościach. ale koleżanka po prostu nie mogła spać,
> ponieważ ją budziły krzyki kochającej kubusia żony.
> więc pewnego razu, nie namyślając się długo, wparowała do nich do pokoju z
> dziką pretensją w głosie, artykułując coś w rodzaju "wstawaj wreszcie kuba
> a ty się monika nie drzyj".
> na co kuba zerwał się na równe nogi i wskazując palcem drzwi wrzasnął:
> "spierdalaj stąd! nie mieszaj mi się do mojego życia rodzinnego!"
>
> ta historia przypomniała mi się, ponieważ tę puentę, słuszną, czy nie
> słuszną, chciałbym zadedykować również pewnej osobie.
Ale to Ty przyjszłeś na grupę z dialogami dającymi do myślenia a co dopiero
do mówienia.
Qra
|