Data: 2005-12-07 01:44:40
Temat: Re: zabawne (limity)
Od: Sabina Redlarska <sa-re.wyrzuc.to.co.uwazasz:)@epf.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 6 Dec 2005 14:10:34 +0100, Norbert napisał(a):
>> Jak najbardziej uwazam, ze lekarze, przynajmniej ci ogolnie mowiac
>> "dobrzy", powinni byc doceniani bo: 1. lekarz ratuje ludzi, 2. zawod
>> ciezki
>> do zdobycia, 3. duza odpowiedzialnosc na barkach.
>
> prawda :) ale te studia wcale nie sa takie ciezkie.
Hm. Moze zalezy dla kogo?
Wydaje mi sie, ze powinny byc ciezkie, w sensie dosc trudne, w sensie duzo
wiedzy do zdobycia i ostrzy egzaminatorzy.
Co nie znaczy ze sie nie znajdzie zdolniacha, co bedzie chlonal wiedze jak
gabka i bedzie mu na studiach lekko.
>> Ale to, ze lekarz z pogotowia malo zarabia - jestem o tym absolutnie
>> przekonana i mam nadzieje ze nie bedziesz sie tu klocil - nie ma prawa
>> mscic sie na moim ojcu doprowadzajac zupelnie zdrowego i silnego faceta do
>
> To prawda. Tylko jest jeszcze taki problem z doksztalcaniem, zeby sie
> doksztalcac trzeba tez miec kase. Nie mowie o "konferencjach" na ktorcyh 90%
> wystapien brzmi jak wyklady, ale o porzadnych kongresach z ktore $. Podobnie
> z niektorymi serwisami i pracami naukowym... $, a w przysiedze bylo cos o
> udostepnianiu swojej pracy dla dobra medycyny.
Tak, wiem, doksztalcanie sie, duzo sie tu o tym mowi i rozumiem ze to
problem jak sie malo zarabia, co nie znaczy ze nalezy sie za to mscic na
pacjentach.
Jak ktos ma takie problemy emocjonalne to niech sie sam najpierw wyleczy i
zdecyduje, czy chce dalej byc lekarzem czy zmienic prace.
>> stanu, w ktorym ma uposledzona prawa reke, przez co duze klopoty z tym co
>> musi robic i z tym co lubi robic, placze mu sie jezyk i ma problem z
>> policzeniem pieniedzy w portfelu i podyktowaniem numeru telefonu.
>> Tak jak lekarka wkurzona na ciezka prace i niskie zarobki nie ma prawa
>> wyzywac sie na mnie, kiedy ledwo zywa z 39.9 i ciagle rosnaca temperatura
>> docieram do niej i prosze o pomoc (i zadnej nie uzyskuje).
>
> Na szczescie ja na takich nigdy nie trafilem. Jak mialem praktyki to wszyscy
> lekarze zawsze byli fajnie. Moze trzeba wiedziec gdzie isc? :)
No wiesz, jak sie dzwoni na 999 to tam raczej wyboru nie daja. A co do
moich wizyt w przychodni, to albo mnie obmacuja, albo krzycza ze smiem
glowe zawracac, albo wyganiaja ze srodkiem przeciwbolowym nie wysluchujac
co mi jest, albo krzycza ze sie za duzo ucze. I po prostu mam dosyc, teraz
przydaloby sie lekarza odwiedzic, ale po doswiadczeniach wole ziolka pic.
No i mysle, ze jak jest obok praktykant, to lekarz inaczej podchodzi do
pacjenta.
Ty jako praktykant przy lekarzu brales udzial we wszystkim? Chodzi mi o to,
ze jak pani doktor (fajniutka milutka) ogladala wyniki ekg mojej mamy i
mowila ze sa dobre, to gdybys byl przy niej tez widzialbys to ekg?
No i... jest taka reklama, w ktorej... Kondrat?... mowi ze bank nie ma byc
fajny tylko pieniadze zarabiac. A lekarz nie ma byc fajny tylko leczyc. W
dziecinstwie mialam takiego fajnego lekarza co byl strasznie fajny - zawsze
mnie wylaskotal i na wszystko biseptol przepisywal. Lekarka, ktora
doprowadzila moja mame do stanu, przez ktory drzymy o nia codziennie, tez
byla fajna, mama ja do czasu bardzo chwalila.
Jakby lekarz na mnie huknal ze sie zaniedbalam, to bym sie go wystraszyla
ale pomyslala ze zalezy mu na moim zdrowiu co byloby pozytywne. A takim
lekarzem jak ten co mnie laskotal lub ta co patrzy na wyniki i udaje ze wie
o co chodzi i mowi ze dobre - tez bym mogla byc. Nawet za te marne grosze.
Ale ja do cholery mam sumienie.
>> Niech taki lekarz lepiej zajmie sie praca w szatni lub niech zmiata za
>> granice, naprawde lepiej zeby bylo (jeszcze) mniej lekarzy, niz zeby
>> nalezacy do typu ktorego przyklady podalam, zanizali poziom i
>
> Na AM przekroj studentow jest taki jak cale spoleczenstwo, sa pasjonaci, sa
> kujony, sa zmuszeni przez rodzine do studiowania, sa tez i nieuki, a idzie
> to w parze z arogancja i cwaniactwem.
No i pewnie gdyby lekarzy bylo duzo, "rynek" by tych cwaniakow umiejetnosci
zweryfikowal i poszliby ziemniaki kopac. Ale tak nie jest.
Studiuje co innego i sa tacy cwaniacy co przechodza z semestru na semestr
prawie sie nie uczac, ale wiem, ze jesli nawet zdobeda prace machajac
dyplomem magistra, to sie w pracy dlugo nie utrzymaja jesli bedzie wymagala
wiedzy i umiejetnosci wyniesionych z tej szkoly.
A lekarza nawet jak z placowki usuna to przenosza do innej.
> Chcialbym zostac, liczylem na jakies zmiany, ostatnie wybory mnie
> rozczarowaly, fakt ze takie cos jak LPR i Samoobrona i fanatycy z ZCHN w PiS
> maja racje bytu mnie nie cieszy.
I kurde rosnie im poparcie. I nie wyglada aby sie cos zmienic, nawet po
powtornych wyborach. Troche mnie to podlamuje. Bo mialam nadzieje, ze albo
sie wezma do roboty i cos z tego przy okazji dobrego wyniknie, albo rzad
upadnie i bedzie jakas szansa na poprawe. A tu oni prawie nic sensownego
nie robia, a rosnie im poparcie. Zalamac sie mozna naszym polskim
demokratycznym ludem.
> Nagonka, ostatnio na praktykach nawet radiologa przy USG straszyli TVNem :)
Czemu?
> Chodzi tez o to ze ludzie ktorzy maja gowno do powiedzenia wypowiadaja w
> sprawach o ktorych nie maja pojecia.
Dalej nie rozumiem o jaka nagonke chodzi. To ze media wchodza na kogos nie
znajac tematu to niestety normalka i nie dotyczy tylko sluzby zdrowia.
>> No to sie smiac!
>
> A jak :)
Chyba lepiej w duszy niz na glos, bo jak sie baba wkurzy to ci laska po
glowie natrzepac moze :)
> Ja mam 189 i 90 kg, ochroniarza w gabinecie nie potrzebuje :)
Nie chodzi mi o ochrone fizyczna, tylko o to, ze jak ktos sie zachowuje
niekulturalnie to zeby go wyprosic. Lekarzowi wypraszac moze byc glupio, a
taki duzy facet w czarnym ubranku stworzony do wypraszania moglby sie
sprawic :)
> Ostatnio byl na grupie watek na temat tlumaczenia diagnozy pacjentowi. No
> coz, ja po tych 2 latach czasem czegos nie rozumiem jak czytam pierwszy raz,
> wiec nie ma co sie dziwic ludziom. Trudno wytlumaczyc cos laikowi i w
> zasadzie lekarz tez nie jest od tego bo nie ma czasu. Oczywiscie trzeba
> powiedziec ze stwierdzilem to to i to i pojdzie pan na te badania poniewaz,
> ale nie musze pacjentowi tlumaczyc dlaczego ma cukrzyce II typu, bo moze nic
> nie zrozumiec z tych calych receptorow, tak jak elektronik nie musi
> tlumaczyc jak dziala spalony trafopowielacz w telewizorze.
Dla mnie idealna by byla sytuacja, jak by lekarz potrafil to wytlumaczyc
(tak jak i elektronik). I o to chodzi, aby uzyc jezyka zrozumialego dla
pacjenta. Niektorzy lekarze to potrafia i to robia.
Ale na razie bede zadowolona, jak lekarz przynajmniej pozwoli mi wymienic
dolegliwosci, wyslucha ich, w wersji rozszerzonej dopyta o szczegoly, zbada
i ustosunkuje sie w postaci recepty, ewentualnego skierowania i wskazowek.
No i powie co mi jest bo sami z siebie lekarze zadko to robia.
> I co jeszcze
> ciekawe, ludzie lubia leczyc sie samemu. Poki mam katar to tez to
> uskuteczniam, bo o ile nie mam wad nerek lub dny moczanowej to nadmiar wit C
> mi nie zaszkodzi, ale np:
> Przychodzi ostatnio facet z dzieckiem i bakteryjnym zapaleniem gardla i mowi
> ze podal mu juz antybiotyk co mu kiedys zostal.... na zakazenia drog
> moczowych, ktory raczej skuteczny nie bedzie :) Inna awanturujaca matka u
> dziecka nie stosowala diety przez kilka lat w celiakii i tez sie dziwila ze
> nikt jej nie pomogl, bo do nikogo nie poszla, wtedy juz nie wytrzymalem i
> powiedzialem co mysle :) Inna matka przychodzi do lekarza i pyta sie co z
> tym biednym dzieckiem bo tyle choruje, ze byla u innego lekarza tydzien temu
> i ze od wczoraj bierze antybiotyk, dlaczego od wczoraj?, bo czekala kilka
> dni az dziecko wyzdrowieje. Osadza sie lekarzy, a czy pediatra moze posadzic
> rodzicow o wyrzadzenie szkody dziecku? Nie mowie o patologii (pobicie itp)
> ale np o tym ze rodzic nie wyraza zgody na szczepienie (takie kwiatki
> widzialem), nie podaje zapisanych lekow lub odpowiednikow, wtedy mozna
> posadzic rodzica jak rozumiem? Itd...............
Nie wiem czy posadzic, ale mozna dac cynk opiece spolecznej czy kuratorium
i moga odebrac prawa rodzicielskie albo costam innego wymyslec.
Nie dziw sie ze ludzie sie sami lecza, skoro lekarze zawodza.
Z tym antybiotykiem podanym za pozno to tez nie znam sytuacji. Bylam kiedys
u pani doktor ktora przepisala mi antybiotyk i kazala nie brac. Nie mam
pojecia o co jej chodzilo, nie mialam sily wyklucac sie u baby o
wyjasnienia, skoro juz mi drzwi pokazywala, pani w aptece mi wtedy pomogla
nie pasc.
Mialam tez kiedys antybiotyki od lekarza ktore mi nic nie pomogly,
skonczyly sie gdy bylam za granica u siostry, ktora dala mi antybiotyki
ktore jej kiedystam zostaly, dala i pomogly.
To nie sa zdrowe zachowania. Ale jak ide do lekarza to wracam bardziej
oslabiona fizycznie i psychicznie i czesto z niczym. A jak sobie zaparze
dobrych ziolek i wezme paracetamol, to przynajmniej troche mi sie
samopoczucie poprawia.
Smiac mi sie chce jak w tv kaza biegac do lekarza z grypa. Teoretycznie
maja racje, ale ci lekarze zeby dobrze dopasowac lekarstwa musieliby krew
czy costam zbadac, a tak przepisuja wszyscy to samo albo prawie to samo na
wszystkie grypopodobne dolegliwosci, liste znam na pamiec i sama moge kupic
bez ich pomocy.
Nie brac samemu antybiotyku bo sie nie znam? A lekarz to co - zna sie?
Przeciez zeby dobrze dopasowac antybiotyk rowniez musi zostac zrobione
konkretne badanie. A przeciez sie tego nie robi - lekarz tak jak i ja
dobierze antybiotyk na oko. Bralam pare lat temu serie takich roznych
antybiotykow na oko wystawianych przez roznych lekarzy, czego skutki
odczuwam do dzisiaj.
Z dzieckiem pewnie postapilabym inaczej. Staralabym sie znalezc dobrego
lekarza. Szansa jest, bo siostra moja pediatre swoich dzieci chwali. Ale
kiedy coreczka trafila do ortopedy chcial jej zrobic krzywde.
Rodzicow mozeby i trzeba karac. Ale rodzic ktory daje sam antybiotyk swemu
dziecku w kazdym razie dziala najprawdopodobniej w dobrej wierze, choc
glupio. Ale lekarz ktory z cala swiadomoscia zarabia na cierpieniu i
szkodzeniu na zdrowiu dziecka powinien zostac ukarany 1000(00...?) razy
bardziej.
Uff, ale sie nastukalam. Ale ten temat mnie bardzo boli, sama mam pare
drobnych dolegliwosci i jestem nimi zalamana bo nie widze szansy zeby mi
ktos chcial pomoc. Skoro na byc moze zlamane zebro dostalam tabletki
przeciwbolowe, to na bolacy palec pewnie dostane co najwyzej kopa w pupe ze
glowe zawracam.
Ty pediatra jestes?
--
Dobranoc, Sabina
|