Data: 2003-06-26 16:47:54
Temat: Re: zagłebianie się w kryzys...
Od: "Mrowka" <m...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Iwcia&Pstryk" <p...@t...pl> napisał w wiadomości
news:bdev3s$c4l$1@korweta.task.gda.pl...
> Ona w trakcie tej awantury ją uderzyła.
> Siostrzenica wstydzi się tego że mama ją bije.
> Siostra robi buzię w ciup i nie mówi nic.
> Tzn wiem że były to rzadkie przypadki, ale sama byłam raz czy dwa w życiu
> zbita przez rodziców i wiem jak to boli przede wszystkim psychicznie. W
> życiu nie przyszłoby mi do głowy podnieść rękę na dziecko....
>
> Miałam nadzieję że udało mi się namówić ją żeby wypisała ją ze szpitala na
> własne żądanie. Umówiłam na godzinę psychiatrę. Dałam namiar na
psychologa.
Czegos nie rozumiem.Dlaczego siostrzenica trafila do szpitala
psychiatrycznego??
> Tłumaczyłam że teraz jak najszybciej OBYDWIE powinny rozpocząć pracę ze
sobą
> pod okiem psychologa.
Z tym sie zgadzam.Ja i corka tez wybieramy sie na terapie do psychologa bo
cosik nie idzie nam sie dogadac :(
> Tłumaczyłam że dziewczyna może zamieszkać z nami i oka z niej dzień i noc
> nie spuścimy.
Nie wiem czy jest to dobry pomysl.Moja cora przez jakis czas pomieszkiwala
u dziadkow i wcale jej to nie pomoglo,wrecz przeciwnie.
> Tłumaczyłam że każde warunki są lepsze niż szpital psychiatryczny gdzie
> wszyscy nakręcają swoje histerie.
> Tłumaczyłam że odkładanie sprawy na tydzień nic nie da. A w szpitalu jej
nie
> wyleczą bo nie ma z czego. Lekarka zresztą też już zapodała że po wyjściu
> dostanie skierowanie nie do psychiatry tylko do psychologa.
> cholera....cholera....
Ale po co ten psychiatra????
Magda
|