Data: 2007-09-20 13:36:58
Temat: Re: zakwas Magdaleny
Od: "Panslavista" <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Barbara K." <smilingdolphin_nospam@nospam_wp.pl> wrote in message
news:fctsgk$m71$1@news.onet.pl...
> Uzytkownik "Magdalena Bassett" <i...@b...com> napisal w
> wiadomosci news:13f0um27v5f49b4@corp.supernews.com...
> > > Do lodówki wstawiasz, jak tylko przestanie pracować?
> > Tak
>
> Wiesz co, tak sie zastanawiam. U mnie drozdze urosly raz, opadly i juz
> wiecej nie pracowaly. Trwalo to raptem kilka godzin. Zostawilam jeszcze bo
> myslalam, ze cos sie jeszcze bedzie dzialo i oczywiscie efekt - jak zwykle
> :-(
> Moze powinnam od razu wlozyc do lodówki jak tylko opadna. Co o tym
myslisz?
> Kurcze, tak mi zalezy na tym zakwasie...
>
> Pozdrawiam
> Barbara i Marysia
Nikt zakwasu nigdy nie trzymał w chłodziarce - zostawało trochę ciasta w
dzieży i było tam do czasu następnego rozczynu na chleb, wtedy gospodyni
nalewała ciepłej wody do dzieży- nakrywała pokrywką i po pewnym czasie, gdy
to ciasto na dnie i ściankach namokło zeskrobywała je i po dodaniu porcji
mąki mieszała do konsystencji śmietany, na następny dzień dodawano wodę,
mąkę i stawiano w cieple, aby ruszyło, gdy to się stało dodawano resztę mąki
i wody do odpowiedniej konsystencji i stawiano do rośnięcia. Później jeden,
albo dwa razy przerabiano ciesto (to przerobienie wpływało na
drobnopęcherzykową strukturę miąższu chleba.
|