« poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2011-02-04 11:07:21
Temat: Re: żarówki LED'owe a oczyOn Mon, 24 Jan 2011 21:15:48 +0000 (UTC), Lucjan wrote:
>Ledy są mniej zdrowe niż zwykłe żarówki. Przy żarówce nawet roślina urośnie
>przy ledzie nie...
Prowadziles badania ? Pewnie nie.
IMO to urosnie, choc te LED sa slabe i trzeba ich sporo zeby osiagnac
tyle co 100W zarowka ..
>ale z drugiej strony dla człowieka lepszy led niż świetlówka.
No coz, sa juz cale pokolenia majace swietlowki w szkole i w pracy -
mozna spytac na czym polega gorszosc swietlowek.
Akurat i LED i swietlowki moga miec bardzo rozne luminofory - czyli
takze o zblizonym do siebie widmie.
J.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2011-02-05 14:51:28
Temat: Re: żarówki LED'owe a oczyOn Thu, 03 Feb 2011 18:07:59 +0100, p...@o...pl wrote:
>Należy rozróżnić rodzaj prądu płynacego przez świetlówkę od rodzaju prądu
>dostarczanego do zasilacza.
>Same świetlówki są takie same niezależnie od rodzaju zasilającego je prądu.
Przy nowoczesnych T5 pojawia sie wymog elektronicznego dlawika i
rzekomo
>Świetówki zasilane prądem stały muszą mieć układ stabilizujący pąd -
>rezystor (duże straty) lub układ elektroniczny.
>Świetlówka zasilana prądem stałym ma niewiele lepsze światło od świetlówki
>zasianej prądem przemiennym o częstotliwości kilku kHz, z tego powodu jest
>stosowana w bardzo specjalistycznych zastosowaniach (gdzie niedopuszczalne
>jest jakiekolwiek migotanie).
Sa w ogole takie zasilane pradem stalym? Nawet te elektroniczne
zmieniaja polaryzacje, co jest chyba wymagane do poprawnej pracy
elektrod.
A "bezwladnosc" luminoforu zalatwia miganie.
J.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
33. Data: 2011-02-05 17:50:20
Temat: Re: żarówki LED'owe a oczy
Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:sioqk6hp3q8s67dska3mb35dmeh5mh5cvj@4ax.com...
> On Thu, 03 Feb 2011 18:07:59 +0100, p...@o...pl wrote:
> >Należy rozróżnić rodzaj prądu płynacego przez świetlówkę od rodzaju prądu
> >dostarczanego do zasilacza.
> >Same świetlówki są takie same niezależnie od rodzaju zasilającego je
prądu.
>
> Przy nowoczesnych T5 pojawia sie wymog elektronicznego dlawika i
> rzekomo
Potwierdzam, T5 są z jedną elektrodą, nie mają podgrzewania i można je
"zapalić" tylko impulsem napięciowym. Mechanicznie nie sposób tego
kontrolować. Wniosek nasuwa się sam że potrzebny jest "jakiś układ
zapłonowy".
Ale Twój adwersarz chciał ogłosić światu że jest najmadrzejszy a to co sobie
kupił jest reprezentantem całej światowej produkcji. Jak to co kupił go nie
zadowala to wszystkie LEDy są be.
>
> >Świetówki zasilane prądem stały muszą mieć układ stabilizujący pąd -
> >rezystor (duże straty) lub układ elektroniczny.
> >Świetlówka zasilana prądem stałym ma niewiele lepsze światło od
świetlówki
> >zasianej prądem przemiennym o częstotliwości kilku kHz, z tego powodu
jest
> >stosowana w bardzo specjalistycznych zastosowaniach (gdzie
niedopuszczalne
> >jest jakiekolwiek migotanie).
>
> Sa w ogole takie zasilane pradem stalym? Nawet te elektroniczne
> zmieniaja polaryzacje, co jest chyba wymagane do poprawnej pracy
> elektrod.
Jak się ma do dyspozycji prąd zmienny to naturalne że się go wykorzystuje w
takiej postaci i jak jest to wogóle możliwe.
Stary układ z magnetycznym statecznikiem jest zwyczajnie prosty.
Wukorzystuje prąd zmienny i na prąd stały nie działa. Jest jednak
nieekonomiczny i wk****ia tym buczeniem i mruganiem.
Świetówek na prąd stały nie ma.
Zasilana prądem stałym (jak się to uda "zapalić") wymaga rezystancyjnego
stabilizatora prądu.
Policzmy:
Zasilanie - 230V
Spadek napięcia na świetlówce - 30-70V (nawet 100) przyjmijmy 70V
prąd - 0,2A (prądy są różne i zależą od długości i średnicy rury)
Do wytracenia na rezystancji pozostaje 230 - 70 = 160V
Obliczmy potrzebny rezystor z prawa Ohma I = U/R czyli R=U/I -> 160/0.2 =
800 om.
Moc na rezystorze - U^2/R = 32W.
Przy mocy świetlówki 20 - 40 W stracimy tyle samo mocy na rezystorze w
układzie stabilizacyjnym,
Gdzie ta oszczędność? Obliczyliśmy ile mocy trafia do świetlówki. A sama
świetlówka ma też pewną sprawność,
Pierwszy raz spotkałem się z pomysłem na zasilanie świetlówki prądem stałym.
Elektroniczny statecznik pobiera moc w trakcie rozruchu a potem wydziela się
na nim nawet 1-2 Wata. Co potwierdzam, moje urządzenie staecznikowe jest o
temperaturze otoczenia. Ciepła jest tyko rura.
Teraz jak ma się zasilanie pradem stałym do trwałości?
Taka świetlówka (zbudowana na prąd zmienny) na dwa razy większe obciążenie
jednej elektrody (tej emisyjnej) i się zwyczajnie w okolice jednej elektrody
robi czarna i świetlówka nie chce się zapalić.
Żywot takiej świetlówki jest krótki. Można rurę wyjąć i zamienić końce Ale
to jaja jakieś a nie racjonalny pomysł.
Są co prawda amatorskie układy na zapalanie świetówek tzw. podwajaczem,
potrajaczem napięcia sieciowego które mogą zaświecić świetlówki przepalone
ale to się nie sprawdza bo świetlówka palona na "zimno" szybko się kończy.
Do tego słuzy szereg T5. Te są do tego zaprojektowane.
> A "bezwladnosc" luminoforu zalatwia miganie.
Coś takiego istnieje ale głównie wynika to z czasu rekombinacji nośników w
gazie. Przy wysokiej częstotliwości świetlówka nie przygasa bo nośniki nie
mają czasu na całkowitą rekombinację.
Elektroniczny statecznik "nadaje" na częstotliwości typowo 1000 razy
wyższej.
Wysoka częstotliwość sprawia że dławik stabilizacyjny jest wielkości około
1x1x1cm.
> J.
Jak ktoś zna temat to miło się dyskutuje.
Pozdrawiam
X.x.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
34. Data: 2011-02-05 21:21:28
Temat: Re: żarówki LED'owe a oczy> Sa w ogole takie zasilane pradem stalym?
Osobiście z takim rozwiazaniem nie spotkałem się. Kiedyś cztałem, że
przy jakiś pracach badawczych stosowano takie rozwiązanie.
W tej dyskusji ten przykład użyty został do podkreślenia, że migotanie zależy
od sposobu zasilania, a nie od tego czy źródłem światła jest śietlówka czy LED.
J.K.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
35. Data: 2011-02-05 21:45:55
Temat: Re: żarówki LED'owe a oczyJak zwykle twoje odpowiedzi są nie na temat.
Powtorzę więc istotę problemu którą przedstawiałem.
Sposób generowania światła w białych LEDach i świetlówkach jest taki sam -
świeci luminofor. Migotanie zależy od jakości zasilacza.
W handlu dostępne są lampy LEDowe z bardzo prymitywnym zasilaczem, więc takie
lamy migotają częstotliwością 100Hz.
J.K.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
36. Data: 2011-02-06 10:09:34
Temat: Re: żarówki LED'owe a oczyOn Sat, 05 Feb 2011 22:45:55 +0100, p...@o...pl wrote:
>Sposób generowania światła w białych LEDach i świetlówkach jest taki sam -
>świeci luminofor.
Z tym ze troche inny ten luminofor i caly mechanizm.
>Migotanie zależy od jakości zasilacza.
>W handlu dostępne są lampy LEDowe z bardzo prymitywnym zasilaczem, więc takie
>lamy migotają częstotliwością 100Hz.
Z tym ze telewizory migaly 50Hz, swietlowki stare migaly 100Hz, i
nikomu to nie przeszkadzalo, poza BHP-wcami w zakladach :-)
J.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
37. Data: 2011-02-06 10:44:59
Temat: Re: żarówki LED'owe a oczyOn Sat, 5 Feb 2011 18:50:20 +0100, kurdebalans wrote:
>Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
>> On Thu, 03 Feb 2011 18:07:59 +0100, p...@o...pl wrote:
>> >Same świetlówki są takie same niezależnie od rodzaju zasilającego je prądu.
>>
>> Przy nowoczesnych T5 pojawia sie wymog elektronicznego dlawika i
>> rzekomo
>
>Potwierdzam, T5 są z jedną elektrodą, nie mają podgrzewania i można je
>"zapalić" tylko impulsem napięciowym.
Nie tylko
http://download.p4c.philips.com/l4bt/3/310750/310750
_ffs_pol.pdf
dwie elektrody z kazdego konca, a jednak "Zaprojektowane do pracy
tylko na stateczniku elektronicznym"
O co naprawde chodzi to nie wiem.
>> Sa w ogole takie zasilane pradem stalym? Nawet te elektroniczne
>> zmieniaja polaryzacje, co jest chyba wymagane do poprawnej pracy
>> elektrod.
>Jak się ma do dyspozycji prąd zmienny to naturalne że się go wykorzystuje w
>takiej postaci i jak jest to wogóle możliwe.
W tym przypadku wlasnie mamy juz w srodku ukladu prad staly, a jednak
go uzmienniamy.
>Świetówek na prąd stały nie ma.
>Zasilana prądem stałym (jak się to uda "zapalić") wymaga rezystancyjnego
>stabilizatora prądu.
No, mozliwosci jest wiecej, i nawet swieci na prostym powielaczu
kondensatorowym, tylko jakos slabo.
O ile sie orientuje to w zwyklej swietlowce szkodliwe jest
bombardowanie elektrod jonami, do poprawnej pracy wymaga goracych
elektrod ktore emituja elektrony, a przemienny prad podgrzewa obie
naprzemiennie elektronami.
J.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
38. Data: 2011-02-06 11:50:15
Temat: Re: żarówki LED'owe a oczy
Użytkownik <p...@o...pl> napisał w wiadomości
news:2679.00000486.4d4dbf58@newsgate.onet.pl...
> > Sa w ogole takie zasilane pradem stalym?
>
> Osobiście z takim rozwiazaniem nie spotkałem się. Kiedyś cztałem, że
> przy jakiś pracach badawczych stosowano takie rozwiązanie.
> W tej dyskusji ten przykład użyty został do podkreślenia, że migotanie
zależy
> od sposobu zasilania, a nie od tego czy źródłem światła jest śietlówka czy
LED.
>
> J.K.
Wstaw sobie RÓWNOLEGLE za prostownikiem zwykły elektrolityczny kondensator
filtrujący.
A przestanie mrugać.
Tylko nie za duży bo napięcie wzrośnie i sobie te LED'y popalisz.
Rozjedzie Ci się PFC ale jak na razie za cos fi nie płacisz.
X.x.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
39. Data: 2011-02-06 12:23:11
Temat: Re: żarówki LED'owe a oczy
Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:nutsk6drt6vdldj75i3dpqenr0n06bu4c4@4ax.com...
> On Sat, 5 Feb 2011 18:50:20 +0100, kurdebalans wrote:
> >Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> >> On Thu, 03 Feb 2011 18:07:59 +0100, p...@o...pl wrote:
> >> >Same świetlówki są takie same niezależnie od rodzaju zasilającego je
prądu.
> >>
> >> Przy nowoczesnych T5 pojawia sie wymog elektronicznego dlawika i
> >> rzekomo
> >
> >Potwierdzam, T5 są z jedną elektrodą, nie mają podgrzewania i można je
> >"zapalić" tylko impulsem napięciowym.
>
> Nie tylko
> http://download.p4c.philips.com/l4bt/3/310750/310750
_ffs_pol.pdf
>
> dwie elektrody z kazdego konca, a jednak "Zaprojektowane do pracy
> tylko na stateczniku elektronicznym"
>
> O co naprawde chodzi to nie wiem.
A chodzi o marketing. Te świetlówki jak ulotka głosi mają bardzo dobre
parametry eksploatacyjne.
Kłopot w tym że w tradycyjnym układzie zasilającym nieosiągalne.
Tylko układ elektroniczny zapewni kontrolę parametrów pracy lampy i
osiagnięcie
Zakładanych wyników sprawności i trwalości.
Te startery tlące jak działają wiemy - wystarczy wymieniać aż się na dobry
trafi i rura świeci.
Czas grzenia przed rozruchem też jest różny. To urządzenie bimetaliczne i
działa jak chce.
Dla trwałości lampy krytyczny jest proces rrozruchu.
Tylko elektronika zapewni to w takim jak tam przedstawionoi przedziale
temperatur.
Jak temp. otoczenia jest niska to trzeba grzać dlużej.
Może jest tam też i mikrokontroler i tym samym oprawa jest urządzeniem które
samo "woła" o serwis.
A te 10% więcej skuteczności świetlnej to praca w w. cz.
Są też lampy wyładowcze inne niż rtęciowe np. ksenonowe. Zapłon tych lamp
jest tak skomlikowany że poradzi sobie z tym problemem w zasadzie tylko
urzadzenie mikroprocesorowe Bo zbyt wiele jest do uwzględnienia zmiennych do
wyliczenia w krótkim czasie parametrów zasilania.
>
> >> Sa w ogole takie zasilane pradem stalym? Nawet te elektroniczne
> >> zmieniaja polaryzacje, co jest chyba wymagane do poprawnej pracy
> >> elektrod.
> >Jak się ma do dyspozycji prąd zmienny to naturalne że się go wykorzystuje
w
> >takiej postaci i jak jest to wogóle możliwe.
>
> W tym przypadku wlasnie mamy juz w srodku ukladu prad staly, a jednak
> go uzmienniamy.
Bo w omawianym przypadku łatwiej (taniej) kontrolować prąd zmienny. Stąd ta
podwójna przemiana.
>
> >Świetówek na prąd stały nie ma.
> >Zasilana prądem stałym (jak się to uda "zapalić") wymaga rezystancyjnego
> >stabilizatora prądu.
>
> No, mozliwosci jest wiecej, i nawet swieci na prostym powielaczu
> kondensatorowym, tylko jakos slabo.
Miało to też zastosowanie w takich małych lampeczkach wtykanych wprost do
kontaktu.
Dłogo to nie świeciło.
Za stabilizację odpowiada impedancja powielacza i niewielka wydajność
prądowa.
Wow!
Świetlówka nowa odpala przy około 400V, zużyta przy nawet > 1200V,
"Fajnie" jest mieć w domu urządzenie które potrafi porazić z odległości
kilku cm.
Takie zasilanie świetlówki nie sprawdzi sie w zwykłych tanich oprawach.
> O ile sie orientuje to w zwyklej swietlowce szkodliwe jest
> bombardowanie elektrod jonami, do poprawnej pracy wymaga goracych
> elektrod ktore emituja elektrony, a przemienny prad podgrzewa obie
> naprzemiennie elektronami.
Katody świetlówek są pokryte materiałem o tzw. niskiej pracy wyjścia
elektronów.
Podgrzanie dodaje dodatkowo elektronom energii i ułatwia im wydostanie się
do gazu. Przyłożone napięcie musi rozpedzić elektrony tak by zjonizowały gaz
nim zrekombinują. Muszą zdążyć rozpedzić się tak by wybić z gazu kolejne
elektrony i tak dalej,
W zimnej świetlówce zasilanej tradycyjnie chaotyczne strzały WN wyrywają
materiał elektrod i ten osiada wokół końca lampy.
Wiadomo że rozłożenie obciążenia na dwie elektrody jest dla świetlówki
korzystniejsze.
>
> J.
X.x.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
40. Data: 2011-02-06 18:37:00
Temat: Re: żarówki LED'owe a oczy> Wstaw sobie RÓWNOLEGLE za prostownikiem zwykły elektrolityczny kondensator
> filtrujący.
> A przestanie mrugać.
No nareszcie przyznałeś mi rację, że lampa LEDowa też może migotać,
A wystąpienie migotania zależy od jakości zasilacza.
J.K.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |