Data: 2003-09-01 06:03:42
Temat: Re: zazdrosc - byc moze juz bylo....ale
Od: "jbaskab" <j...@W...op.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Arek" <a...@e...net> napisał w wiadomości
news:biu2hr$t71$1@news.onet.pl...
> jbaskab rzecze:
> Tak.
> Ale od kiedy to docieranie się oznacza utratę jestestwa i zlanie się "w
jedno"?
A czy ja pisałam cos o utracie jestestwa?
Pisałam o utracie niezależności..
> > A wierność partnerów uznaje, czy wszystko jedno z kim ukochana sypia?
>
> Zbyt dużo razy zetknąłem się z nagłą śmiercią, zbyt wielu śmiertelnie
chorych
> ludzi widziałem, by zwracać nadmierną uwagę na takie błahostki jak to co
też to
> czasem nie wyprawia z innymi moja luba. Ja na takie pierdoły nie mam w
życiu
> czasu, chcę się cieszyć ukochaną, wspierać ją w jej rozwoju, samemu
rozwijac się,
> tworzyć coś i budować póki sił i czasu mi starczy.
No i ok
> Nie będę się w te aspekty wgłębiał. Nie gadamy o niezależności, lecz o
zdradzie
> i przekonaniu - nawet nieartykułowanym - posiadania na własność drugiej
osoby.
Mnie się wydawało że mówimy o zazrości i jej źródłach a nie o zdradzie.
> > Możesz udowodnić którąkolwiek z tez :
> > " zazdrość nie może być wrodzona skłonnością"
> > "zazdrość jest nabytą cechą"?
>
> Mogę. Przeczytaj sobie choćby książkę "Seks w kulturach świata".
> Przekonasz się, że zazdrość to jedynie uboczny i żałosny skutek NASZEJ
kultury
> i podobnych. :( W innych nie występuje.
Prosiłam o argumenty a nie o literaturę. I nie ograniczaj zazdrości tylko do
zazdrości "seksualnej".
> Słyszałem. Ale mącimy wodę. Pozwól, że odwrócimy sytuacje i zajmiemy się
nie mną,
> a Tobą. Jesteś już w 10 letnim związku, macie wspólny dom, kilkuletnie
dzieci,
> konto, piekne wspomnienia, oparcie, plany itp. itd.
> Nagle odkrywasz, że on Cię zdradził. I co wtedy ? Twoja miłość pryska?
> Wszystko to traci znaczenie i PASZOŁ WON!
> Nagle brzydzisz się go bo został skalany?
Skąd! tak go kocham że wyprowadzam się z domu że by miał się gdzie spotykac
z lubą. I biorę dzieci żeby mu nie przeszkadzały w miłosnym gniazdku z
ukochaną. I biorę wszystko ze wspólnego konta, bo mój luby zasługuje na
wszystko co najlepsze - a ona może lecieć tylko na forsę i biedaczek będzie
później cierpiał.
No i oczywiście zapewniam ukochanego, aby się nie martwił wspólnymi planami.
Poradzę sobie.
z pozdrowieniami
Aska
|