Data: 2004-02-01 00:28:44
Temat: Re: zazdrość o rozmowy na czacie
Od: "qwert 10000" <q...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
ios <i...@g...pl> napisał(a):
> Niestety - z rozmowami przez siec bywa tak, ze widzimy ta druga
> osobe taka, jaka ona CHCE byc postrzegana, a nie jaka jest w
> rzeczywistosci.
Duże uproszczenie. Sprawny obserwator po kilku rozmowach rozpozna z kim ma
do czynienia.
> Myslisz, ze te dziewczyny z ktorymi rozmawiasz, nie ogladaja seriali? nie
> czytaja harlequinow? nie robia innych rzeczy ktore wydalyby Ci sie glupie
> i banalne? Pomysl sobie, o czym bys z taka kolezanka, z ktora teraz tak
> fajnie Ci sie rozmawia, pogadal po 10 latach codziennego 'widywania sie'.
> Na poczatku znajomosci kazda bedzie swieza, oryginalna i bedzie miala
> mnostwo do powiedzenia. Zastanow sie tylko czy warto i co jest dla Ciebie
> wazniejsze.
Ważniejsze jest pytanie dlaczego szuka odmiany... Nuda ??? :-/
> na swoje dzialanie i nie bierzesz w ogole pod uwage mozliwosci
> zrezygnowania badz ograniczenia czatowania ze wzgledu na potrzeby zony. I
A czy moje potrzeby są ważne ???
Czy ukochanej małżonki/małżonka, partnera/partnerki nie nurtuje pytanie
dlaczego tak sie dzieje ???
> juz zupelnie nie rozumiem, czemu zaslaniasz sie 'zaufaniem' gdy zona chce
> zobaczyc o czym rozmawiasz -
A to dlatego moja droga Pani ;-), że mam do tego prawo. Nie jestem niczyją
własnością....
> czy jesli Twoja zona rozmawialaby kilka godzin z jakims obcym
> dla Ciebie facetem, nie nurtowaloby Cie o czym? I nie zaczelo niepokoic,
> gdyby za zadne skarby nie chciala Ci powiedziec?
Gdyby mnie nie nurtowało zadałbym sobie pytanie czy wo ogóle mnie to
obchodzi i czy obchodzi mnie ta osoba. Gdyby nie chciała mi powiedzieć (choć
bardzo ważna jest tutaj forma zadanego pytania) też bym się zastanowił
dlaczego. Od odpowiedzi zalezałoby dalsze postepowanie.
> Moja diagnoza: zafascynowales sie nadmiernie internetowa znajomoscia, przy
> ktorej zona wydaje sie byc nieciekawa.
Hmmmm.... a dlaczego to dorgiej małżonki/małżonka nie zainteresuje to fakt,
że przestaje być ciekawa ??? Czy to jest moją winą, że ktoś taki się
staje ??? A może to złudna peność; cos na kształt nie musze sie starać, bo i
tak jest mój/moja ???
Wiesz wiele osób pogoniolem ze swojego życia, bo im sie wydawało, że już nie
muszą....
> Drogi sa dwie - albo zdasz sobie z tego sprawe i ograniczysz czaty, albo
> zostawisz zone/badz ona Ciebie badz tez staniecie sie dla siebie dwojgiem
> zupelnie sobie obcych ludzi, majacych do siebie nawzajem nieustanne
> pretensje. Wybor nalezy do Ciebie.
Jedyne co może zrobić to delikatne naprowadzenie partnerki na właściwy trop.
Jeżeli go nie podejmie to cóż... c'est la vie ;-)
--
Pozdrawiam
HerrPTAK
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|