Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!newsfeed.tpinternet.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "Dorota B." <d...@w...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: zdrada
Date: Sun, 22 Sep 2002 22:24:01 +0400
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 35
Message-ID: <aml8ti$s1e$1@news2.tpi.pl>
References: <amk3h9$d5g$1@news.tpi.pl> <amkmtf$bnc$1@news.tpi.pl>
<amkq40$ld2$1@news2.tpi.pl> <amkt34$c8t$1@news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: pb196.dzialdowo.sdi.tpnet.pl
X-Trace: news2.tpi.pl 1032726259 28718 213.77.141.196 (22 Sep 2002 20:24:19 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Sun, 22 Sep 2002 20:24:19 +0000 (UTC)
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2600.0000
X-MSMail-Priority: Normal
X-Priority: 3
X-MIMEOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2600.0000
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:156603
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Vicky" <b...@a...pl> napisał w wiadomości
> > ale gdyby to zrobil, mialabym na tyle dumy, ze nie chcialabym juz z nim
> > byc.. bo jesli to zrobil raz to i tak nie wiem czy to byl pierwszy i czy
> > ostatni...
>
> wcale tak nie musi być - czasem bywa że facet zdradza tylko raz - co
wtedy
> lepsze wybaczyć mu czy odejść?
>
> Niech wiec sobie idzie...a czy ta druga zdradzi to juz jej
> > problem...moze poznalaby to uczucie co ja wtedy...Ale moze byliby
> > szczesliwi... i w sumie tego bym im zyczyla, bo jednak to ojciec mojego
> > dziecka,
No wlasnie, a mnie przychodzi jeszcze jedno pytanie w
kontekscie tych rozwazan. Problem z innej grupy-Ona zostala zdradzona, on
wyrazil skruche, tyle, ze - i tu jest pies pogrzebany- od dawna ich zwiazek
byl jakby martwy. Dzieci- ich dobro rzecza najwazniejsza, wiec postanowili
bez wzgledu na wszystko byc razem, (nie sypiaja ze soba od lat) a tu masz -
ona odkrywa zdrade. Zdrade nieco nietypowa- nie byli w lozku, ale regularne
kontakty telefoniczne, przez net, on u niej pobywal, goscil, oczernial zone
przedstawiajac ja jako potwora o trzech glowach,dedykowak jej wlasne wiersze
tylko do wyrka jeszcze nie dotarli. Niby go nie kocha, ale to i tak nie
zwalnia jej z poczucia sponiewierania, zostala urazona i czuje sie jak
"wysoce wyspecjalizowany sprzet gospodarstwa domowego ", ktory to przez cale
lata pral jego bielizne, gotowal to co lubi, myl okna itd... I wciaz te
dzieci... Szkoda ich narazac, kochaja go, pogorszylby sie ich statut
materialny, problemy z zorganizowaniem dla nich opieki, lek przed problemami
wychowawczymi... To nie jest takie proste, sa jeszcze zobowiazania
materialne- kredyt. I co wy na taka sytuacje?
Pzdr. Dorota
|