Data: 2002-09-23 06:59:38
Temat: Re: zdrada
Od: "Pyzol" <p...@s...ca>
Pokaż wszystkie nagłówki
"MZG"> Użytkownik "Dorota B."
Czy w sytuacjach , ktore opisujecie w ogole mozna mowic o zwiazku? Co to
za zwiazek bez sexu i czy trzeba byc az fizykiem atomowym, aby przewidziec,
ze wczesniej czy pozniej, jedna ze stron ( a moze i obie) znajda sobie
partnera na boku? Oczywiscie, sa przypadki szczegolne np. choroby, ktora ten
sex uniemozliwia i w takiej sytuacji spodziewalabym sie lojalnosci od
partnera, ale w kazdej innej - jesli w zwiazku zamiera sex, to nie jest to
juz "normalny" zwiazek i uwazam, iz tzw. "zdradzona strona" powinna
zastanowic sie, dlaczego nie probowala zmienic sytuacji, dopoki "zdradzona"
nie byla, a w ogole to ja bym jej "zdradzona" nie nazwala.
Kaska
|