Data: 2002-09-23 14:54:23
Temat: Re: zdrada
Od: "EvaTM" <e...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Dorota B." <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:amn4hd$3qh$1@news.tpi.pl...
/.../
> Wlasciwie odnosze wrazenie, Ewo, ze swietnie wiesz co mowisz
> i chyba masz racje, tak wiec popieram twoj punkt widzenia.
Muszę to jeszcze rozwinąć Doroto, bo jest to sprawa bardzo złożona
o wieloczynnikowej etiologii - sam proces dochodzenia do zdrady
i to wszystko co może dziać się dalej.
W kilku wątkach już rozmawiamy i ciągle pojawia się coś nowego,
już z tego samego widać jak różne mogą być przyczyny i następstwa
tych zjawisk. I zgodzę się z Melisą ;) że mogą istnieć małżeństwa
z długim stażem, kochające się jakby czas się zatrzymał.
Jeden warunek - muszą długo się poznawać przed ślubem
i/lub mieć ( oboje !;)) bardzo dużo dobrej woli i znajomości psychiki
płci odmiennej, a to wcale nie jest tak powszechne, ale miejmy
nadzieję będzie !:))
Chyba zauważyłaś też, że ludzie dzielą się na tych, którzy dopiero
zdradę fizyczną uważają za tę prawdziwą. Ja do nich nie należę
i uważam odejście emocjonalne za bardziej trudne do "przyswojenia".
Jeśli dochodzi do trwałego odejścia emocjonalnego to prawdopodobnie
dojdzie też do fizycznego, to tylko sprawa czasu i okoliczności..
Jeśli jeden z partnerów nie może tego zaakceptować
( jeśli wie o tym ), to po ew. próbach akceptacji lub powrotu) powinno się
taki fasadowy związek li tylko interesów rozwiązać.
Nie następuje to oczywiście z dnia na dzień, a czasami dla ludzi
wspólne interesy są ważniejsze no i zostają razem i tak się po trochu
"mordują". Bywa to czasami tak, że ni żyć ni umrzeć.
Oczywiście poszkodowane częściej są kobiety,
ponieważ sama natura a także niestety normy kulturowe sprawiają
iż to one są bardziej związane z domem i dziećmi a rozwój zawodowy
nawet zdolnych kobiet jest upośledzony z powodu ich mniejszej
dyspozycyjności. No i po wtóre niestety !;) nie da się tego wszystkiego
bez szkody dla którejś z dziedzin życia pogodzić, więc coś się wybiera,
to co najistotniejsze dla każdej ze stron.
I stąd przeróżne "kompensacje":) - myślę że każdy szuka po prostu
przyjaznej akceptacji i zrozumienia, nie oszukujmy się
- ta zasada "korzyści" obowiązuje powszechnie, nawet jeśli
nie ma nic wspólnego ze sprawami materialnymi.
Myślę, że każdy myślący mężczyzna też zgodzi się ze mną...;)).
E.
|