Data: 2002-09-23 15:52:26
Temat: Re: zdrada
Od: "MZG" <m...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
All.. wspanialy wywod, szkoda ze nie moge go uslyszec z Twoich ust:):)
MZG
Użytkownik "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:amljn3.3vs627h.1@gst.h9c006c68.invalid...
>
> "dekalog zdrady małżeńskiej"
> - z okien Gormenghast
>
> 1. Jeśli zjawisko istnieje i jest niebagatelnie powszechne, znaczy to,
> że jest naturalne, a jego potępienie wynika z unormowań (potrzeb)
> społeczno-kulturowych.
>
> Świat DZIAŁA bez względu na to, jak dokładnie opiszemy to działanie.
> Usiłujemy na niego wpływać i wpływamy wprowadzając swe, mniej lub
> bardziej życzeniowe opisy. Gros z nich dotyczy regulacji i umów
społecznych,
> zalecanych lub nakazywanych jako "optymalne" dla interesów zbiorowych.
> W tym kanonie prawd pożądanych wskazane jest pielęgnowanie trwałości
> związku między dwojgiem ludzi, ochrony tzw. rodziny, jako podstawowej
> komórki społecznej, w której możliwa jest realizacja najważniejszych
celów.
> Pytanie czyich. Realizacja celów natury kończy się na "wyfrunięciu dzieci
> z gniazda". Reszta jest zbiorem planów społecznych.
> Obserwacja realiów wskazuje, iż migracja partnerów obu płci w każdej fazie
> związku jest powszechna. Związek dwojga ludzi nie jest więc położeniem
> dwóch metalowych kulek wewnątrz powierzchni wklęsłego zwierciadła
> skierowanego ku niebu, choć absolutnie wszyscy o takim modelu marzą i do
> takiego modelu dążą, a nawet niektórym się to udaje. Związek dwojga ludzi
> w ogromnej większości jest realizowany jako model dwóch kulek na
> powierzchni zmieniającej swą krzywiznę w trakcie jego trwania i
najczęściej
> jego naturalne (choc nierealne) dążenie do "ideału", jest siłowo
wstrzymywane
> okalającym go pierścieniem małżeńskim.
>
>
> 2. Teorię 'atawistyczną' o potrzebie mnożenia własnych potomków bez
> oglądania się na realia, wkładam między bajki.
>
> Umowy społeczne w zakresie ochrony praw matki i dziecka są na tyle mocno
> osadzone w rzeczywistości, iż istnienie osobników dążących do powielania
> własnych genów bez umiaru i oglądania się na realne możliwości utrzymania
> tego potomstwa przy zyciu, uznaję za szczątkowe.
>
>
> 3. Rolą związku dwojga dorosłych ludzi jest wzajemne zapewnienie sobie
> jak najlepszych warunków bytowania ze szczególnym naciskiem na korzyści
> wynikające z dzielenia i mnożenia wszelkich dóbr, w tym poczucia bezpie-
> czeństwa, miłości i przynależności, wspierania się w rozwoju indywidualnym
> i łącznym.
>
> Co innego jednak opis stanu idealnego, a co innego jego organiczne
> _rozumienie_ przez ludzi zawierających związek.
> Tak samo jak dzieci w szkółce wkuwając na pamięć wiersze Mickiewicza
> nie rozumieją ich treści, tak młodzi małżonkowie nie rozumieją złożoności
> problemów wewnątrzmałżeńskich, wzajemnych ról i wagi ich poszczególnych
> elementów, zawierając związek. Pojawiające się problemy rozwiązywane są
> na tyle, na ile pozwala na to wspólna wiedza małżonków, a ta nigdy nie
jest
> symetryczna i kompletna. Często, w obliczu niemożności rozwiązania
> problemu w ramach wiedzy partnerów - poszukuje się jej wśród różnych
> źródeł zewnętrznych, z których jedne są "naturalne" (do psychoterapety
> małżeńskiego włącznie) a inne "podejrzane" (żona przyjaciela, czy tez
> przyjaciel rodziny).
> Bagatelizowanie/ niedocenianie/ niedostrzeganie jakiejkolwiek z ról
małżeńskich
> opisanych wyżej, powodujące asymetrię rozumienia związku wśród partnerów
> i przynajmniej w jednym z nich, wywołuje zniechęcenie do rozmów.
> Stosowanie kompensacji takich braków jest wówczas nieuniknione.
>
>
> 4. Naturalnym owocem związku jest potomstwo, którego dobro staje się
> absolutnie nadrzędne w przypadku jakichkolwiek deficytów i zagrożeń.
> Waga tego aspektu sprawy jest zależna od wieku dzieci.
>
> Pojawienie się potomstwa w związku na długo powinno (wymóg społeczno-
> kulturowy) zmieniac wszelkie priorytety związku przy równoczesnym utrzy-
> maniu podstawowych jego ról w odniesieniu do partnerów. Sam ten fakt
> często zmienia kobietę w matkę, gdzie rola żony (kochanki i przyjaciela
> w jednym) znika na drugim bądź jeszcze dalszym planie. Cokolwiek jednak
> miałoby się dziać w takim związku jest on na siebie skazany tak długo, jak
> długo dzieci odnoszą z tego korzyści.
>
>
> 5. Zawieranie związku małżeńskiego odbywa się praktycznie w bardzo
> różnych warunkach i tylko zewnętrznie wygląda podobnie. Wzajemna wiedza
> o sobie partnerów w tym momencie jest parametrem rozciągniętym w pełnym
> zakresie od zauroczonej, kompletnej niewiedzy, do "pewności"
zweryfikowanej
> wieloletnim partnerstwem nieformalnym.
>
> Im wiek partnerów w chwili zawierania związku jest niższy, tym prawdopodo-
> bieństwo zerowej ich wiedzy o sobie nawzajem jak też znajomości pułapek
> i zagrożeń czyhających na nich w związku jest większe. W tym swietle
większe
> szanse "przeżycia" wydaja się mieć związki z większym stażem przed-
> małżeńskim. Z drugiej strony jakikolwiek staż powoduje efekt "starzenia
się"
> związku, czyli nieuchronnie zbliża go do fazy wygasania miłości, przemian,
> nasycenia się sobą nawzajem. W sumie wymaga to od partnerów ogromnej
> determinacji, wzajemnego wspierania się i rozumienia.
>
>
> 6. Ujawnianie się rozbieżności między oczekiwaniami co do partnera
> a obiektywnymi możliwościami ich spełniania jest zjawiskeim symetrycznym
> dla obu płci, całkowicie naturalnym i powszechnym, wraz ze wszystkimi tego
> konsekwencjami.
>
>
> W punkcie 3 wskazałem na elementarz ról spełnianych w związku pod kątem
> omawianego tematu: "zapewnie poczucia bezpieczeństwa, miłości i przynależ-
> ności, wspierania się w rozwoju indywidualnym i łącznym."
> Faktycznie przekłada się to na cały szereg konkretnych wyobrażeń jednego
> partnera względem drugiego i odwrotnie. Zawiera sie w tym czas na rozmowy
> i wyjaśnienia, stałe uzgadnianie poglądów, ujawnianie i korygowanie
oczekiwań.
> Tak to wygląda w teorii. Niemniej w praktyce dzieje się to "samo", bardzo
> często bez jakichkolwiek werbalizacji, gdyż na tego typu rozmowy, wstyd
> powiedzieć, "_nie_ma_czasu_". Praktycznie, w ogromej większości przy-
> padków "nie ma czasu" rozmawiać i czytać dzieciom, nie mówiąc o rozmowach
> z partnerem. Życie toczy się samo a niespełnione wzajemne oczekiwania
> więdną jedno po drugim w sposób niemal niezauważalny. Zwykle widzi się
> "najważniejsze" problemy otaczające związek, często o znaczeniu egzysten-
> cjalnym. Natomiast piramida potrzeb Maslowa funkcjonuje w każdym,
> niezależnie od tego czy tę teorię zna, czy nigdy o niej nie słyszał.
>
>
> 7. Sztuka kompromisu, jako narzędzia do łagodzenia rozbieżności jest
> podstawą wszelkich sukcesów związku.
>
> Konieczność rezygnacji z własnych potrzeb lub tylko wyobrażeń dotyczących
> potrzeb partnera jest oczywista, jeśłi związek dwojga ludzi ma się
utrzymać
> na powierzchni. Do absolutnych wyjątków należą pary, gdzie potrzeby pokry-
> wają się idealnie z możliwościami ich zaspokajania. Jeśli nawet powstaje
> związek cieszący się wzajemnym rozumieniem się, to stan taki trwający
latami
> powoduje znużenie i potrzebę odmiany, pojawiania się nowych elementów
> pozytywnie dynamizujących związek. Te elementy mogą być dziełem zarówno
> samego związku jak i przychodzić z zewnątrz w sposób losowy.
> Dobre rozumienie, bez opanowania sztuki kompromisu nie jest więc receptą
> na sukces. Receptą może być dynamika, równie trudna w realizacji w długich
> przedziałach czasu, jak samo rozumienie ról w związku.
>
>
> 8. Równowaga między presją wymagań środowiskowych i kulturowych
> a wysiłkiem związanym z kompromisem jest równowagą chwiejną i zmienną
> w czasie.
>
> Akceptacja kompromisów wiąże się z okreśłonymi kosztami psychicznymi
> jesłi tylko waga ich staje się istotna i uciążliwa. Związek nie jest
tworem
> statycznym, a każde wydarzenie zewnętrzne lub wewnętrzne zmienia jego
> "stan posiadania", czy inaczej mówiąc "bilans energetyczny". Niepowodzenia
> przychodzące z zewnątrz potrafią wiązać i mobilizować do wysiłku, dając
> budujące poczucie satysfakcji, gdy przynoszą pozytywne rozwiązania.
> Niepowodzenia wewnętrzne sprowadzające się do sytuacji, w których
> rozmowy przestają być skuteczne, pozostawiają partnerów w samotności.
> Samotność w związku jest czymś, czego wszyscy woleliby uniknąć, jednak
> na skutek braku porozumienia między partnerami, jest zjawiskiem powsze-
> chnym, uciązliwym i kosztownym. Dopóki jednak, różnymi metodami udaje
> się utrzymać dodatni lub przynajmniej zerowy bilans energetyczny związku,
> widziany jako sumę kosztów i zysków psychicznych, dopóty związek trwa.
>
>
> 9. Załamanie się tej równowagi powodujące deficyt dóbr psychicznych lub/i
> fizycznych wynikających z pielęgnowania związku, jest stresem zmuszającym
> do poszukiwania ich poza związkiem, dla jego dobra.
>
> Istnieje wiele czynników zniechęcających do rezygnacji ze związku nawet
> w krańcowych stanach deficytu. Trwanie w nim przy ujemnym bilansie zysków
> i strat prowadzi do jego patologii, jednak zerwanie go jest rozwiązaniem
> równie krańcowo trudnym, i czasem, wobec obowiązków społecznych (dzieci)
> niemożliwym. W takich wypadkach konieczne jest dokonywanie wyborów
> "mniejszego zła", a więc szukania czynników kompensujących deficyty
związku,
> poza jego ramami.
>
>
> 10. Arsenał środków kompensowania deficytu w związku jest nieograniczony
> a zdrada fizyczna jest w tym arsenale metodą absolutnie krańcową i
stosunkowo
> marginalną. Niemniej ze względu na spektakularność zjawiska oraz presję
> społeczną, jako jedyna jest powodem negatywnych ocen i dramatycznych
> rozstrzygnięć.
>
> Do naturalnych metod dynamizowania związku dwojga ludzi można śmiało
> zaliczyć wszystkie pasje, jakim poświęcają się partnerzy niezależnie od
siebie.
> Charakterystyczne jest, że wahlarz tych pasji jest przeogromny w
odniesieniu
> do mężczyzn a nieco skromniejszy w odniesieniu do kobiet. Dla mężczyzn
> obejmuje on zarówno pasję zbierania znaczków pocztowych, budowania
> latawców, łowienia ryb, przynależności do grona miłośników motocykli, czy
> wypraw na biegun północny. Jednak bardzo często podstawową pasją męską
> jest praca zawodowa, o ile umożliwia im ona samorealizację.
> Dla kobiet, największą pasją pozostaje zazwyczaj macierzyństwo, ale też
może
> to być zamiłowanie do pracy, walka o realizaję ideałów poprzez
przynależność
> do organizacji, walka ze stereotypem, iż macierzyństwo jest główną pasją
kobiet,
> hodowla kwiatów, pisanie wierszy czy otaczanie się zwierzętami.
> Wszystko to jest jak najbardziej naturalne, jednak wymaga wzajemnej akcep-
> tacji partnerów i tolerancji, gdyż z czasem występuje skłonność do
całkowitego
> przesunięcia się ciężaru zainteresowań poza ramy związku. Brak zrozumienia
> w tym wypadku często owocuje eskalacją działań kompensujących, gdzie
> krańcowym jej przejawem jest zdrada fizyczna partnera.
>
>
> ---
> All
> ... z Gormenghast, 22 września 2002.
>
>
|