Data: 2002-09-27 18:08:50
Temat: Re: zdrada
Od: "Pyzol" <p...@s...ca>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Dorota B."
> Kaska, to jest nadinterpretacja! Nikt nie ujal tego w ten
> sposob, a jednak sama zwrocilas uwage na pewien aspekt, ktory tu sie
> wczesniej nie pojawil, a powinien... Zdradzajacy w tym co robi (akt
zdrady)
> nie koniecznie musi czuc sie szczesliwy, moze naprawde wolalby robic to
> wedlug dekalogu i po bozemu z wlasna zona, tyle, ze jakos mu z nia nawet
> rozmawiac ciezko, a seks... przypomina raczej "pompki" turysty na
Giewoncie,
> co to halny z pod niego babe wywial:)
A nie uwazasz,ze czlowiek, ktory robi to czego nie lubi, to juz nawet nie
masochista, ale na pewno przypadek psychiczny? W takiej sytuacji, zajmowanie
sie tylko jego zdradami jest co najmniej malo rozsadne, przypadek to
znacznie ciezszy.
Kaska
|