Data: 2004-11-12 08:17:38
Temat: Re: zdrada-jak budować na nowo?
Od: "gouge" <g...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> > Ja też wybaczyłam i zdecydowałam się zostać z mężem.
> > Tylko nie potrafię już mu zaufać
> > i bardzo się boję ,że to kiedyś może się powtórzyć...
> To samo też czuję, Nawet, jeżeli prawdą jest to, że mnie kocha, to czy za
jakiś
> czas znowu to się nie powtórzy. Wiem, że na to pytanie nie uzyskam
odpowiedzi i
> sama muszę zdecydować, co dalej. Najgorsze jest to, że stałam się bardzo
> podejrzliwa, przeglądam jego rzeczy, telefony. Wiem, że to jest okropne,
ale
> nie mogę się od tego uczucia uwolnić. Wcześniej nigdy tego nie robiłam.
Ponadto
> zabolało mnie strasznie to, że Ona próbowała grać na jego uczuciach
posługując
> się naszym dzieckiem. Mówiła jak jej zależy na nim i na dziecku, żeby
przywiózł
> dziecko do niej i powiedział mu o nich. Może się mylę, ale te deklaracje
nie
> wydają mi się szczere, choćby z uwagi na to, że ona nas nie zna i nic o
nas nie
> wie. O tym wszystkim cały czas myślę i zastanawiam się wciąż jak to się
stało,
> co zrobiłam nie tak.Były co prawda gorsze i lepsze dni, ale które
małżeństwo
> ich nie przeżywa. Ja, jak było mi źle nie zastępowałam męża kimś innym.
> No to się wyżaliłam.
> Pozdrawiam
> oszukana żona
>
>
Pocieszające jest chyba to, że wszystkie nasze emocje okazują się być
normalne, typowe, "dozwolone".
Przecież skoro każda z nas przeżywa to tak podobnie, to widocznie tak ma
być:)
Mnie się od tej podejrzliwości nie udało uwolnić. Zdarzało się, że kiedy
dostawałam od byłego męża bukiet kwiatów, wzystko podchodziło mi ze strachu
do gardła - natychmiast myślalam, że robi to z poczucia winy, że znowu coś
jest nie tak. Z pewnością ta podejrzliwość musiała być i dla niego
okropna... Ale tak jak napisała oszukana żona, ja również w gorszych
chwilach nie szukałam "zastępstwa" tylko trwałam przy mężu pomimo wszystko.
Acha, jeszcze jedno: także w moim przypadku osoba, z którą zdradził mnie
mąż usiłowała żerowac na najważniejszych uczuciach. Obiecała, że jak tylko
zajdzie taka potrzeba będzie się zajmować naszymi dziećmi (osoba, która nie
ma własnych dzieci, nie mająca pojęcia co to znaczy radzić sobie ze
zranionymi dzieciakami z rozbitej rodziny:))) Ale w sumie to si ęokazało jej
dużym błędem. W której matce nie odezwałaby się lwica po takich tekstach:)
Pozdrawiam wszystkich
gouge
|