Data: 2004-11-15 13:54:03
Temat: Re: zdrada-jak budować na nowo?
Od: "Jacek" <j...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "jan doktor" <d...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości
news:cna9hu$2i$1@inews.gazeta.pl...
> ibggraf <i...@b...pl> napisał(a):
> Nie panikuj, ale musisz być z sobą szczera aż do bólu. Nie wierz ślepo w
to
> co mówi, ale bazuj na faktach. A więc upewnij się czy ta historia
SKOŃCZYŁA
> się czy tylko WYDAŁA (nie pytaj jak to zrobić, bo tego nikt nie wie).
Jeśli
> myślisz że odbudowujecie, a on jest dopiero na etapie wyboru, to jest
> najgorszy etap w Twoim życiu i najgorsze nie za Toba a przed. Jak będziesz
> pewna, że on już wybrał rodzinę to wtedy będziesz dalej niż w połowie
drogi.
Gdybym ja to napisał rozpętała by się burza.
Ale cóż zgadzam sie z tym w 100%.
> > Jesteśmy małżeństwem przeszło osiem lat, mamy wspaniałą córeczkę, ale
> > czy to wystarczy?
>
> Nie wystarczy, ale jest ogromnym elementem przetrwania. I nadaje sens
Twojemu
> działaniu.
Przez 8 lat można przezyć bardzo dużo dobrych rzeczy, które należy odkrzyć
i to one dają siłę że warto.
> > Powoli popadam w paranoję. Ciągle jestem czujna i sprawdzam. Nie mogę
> narazie zaufać. Czy to mija?
>
> Nie mija, z czasem osłabnie. Nie pozwól by zdominowało Cię, ale zapomnij o
> pełnym zaufaniu mu kiedykolwiek, w przyszłości raczej dyskretnie kontroluj
i
> nie zadręczaj się wyrzutami sumienia.
Tak właśnie robi moja żona.
> > A tamta kobieta jest ciągle obecna,
> > ponieważ utrzymują kontakty na polu zawodowym i tak będzie dalej.
>
> Oups, fatalnie. Jeśli to rzeczywiście musi tak być, to zmniejsza Twoje
szanse
> o jakieś 80%.
dlaczego o 80% ? a nie o 90% albo 99%.
Moim zdaniem to związek decyduje o tym czego chce żadna koleżanka z pracy
nie zdziała wiele gdy wszystko jest OK.
Znam historię w której koleżanka robiła naprawdę desperackie rzeczy
aby przechylić szalę na swoją stronę, ale kiedy związek się odbudował
nie było dla niej miejsca. No może trochę litości.
> > Codziennie
> > zastanawiam się co będzie dalej, nie potrafię sobie znaleźć miejsca w do
mu
> i w
> > pracy. To tak boli. Wiem, że czas goi rany, ale czy warto walczyć.
Jeżeli
> > pomimo walki polegnę będzie jeszcze gorzej.
>
> Musisz walczyć, bo nigdy sobie nie wybaczysz, że może to było odwracalne.
Ale
> masz rację, jesli ulegniesz to będziesz czuła się gorzej niż teraz, tym
> niemniej walcz.
Nie lubię słowa musisz, wierzę że autorka tego chce.
Muszę oznacza wyrzeczenie i pewnego rodzaju ograniczenie.
> > oszukana żona
> >
> ps. Nie słuchaj "rad" Jacka. Człowiek stworzył sobie teorię na bazie
> niesamowitego fuksa jaki mu się przytrafił i teraz podaje to jako
"receptę"
> na zdradę.
Powiedz która moja rada w tym wątku jest zła.
> Wykpił się ze swoich wybryków, zrzucając winę na żonę i o dziwo
> zadziałało.
Co to znaczy wykpił się?
Na czym miało polegać nie wykpienie?
> Każdy tak robi w pierwszym odruchu (pewnie Twój mąż chętnie by
> przystał na ten wariant), ale później jeśli naprawdę zależy mu na rodzinie
> mądrzeje i przestaje mówić takie bzdury.
Jakie bzdury ?
> Jacek nie musiał mądrzeć, bo jego
> żona pewnie wiedziala, że jest niereformowalny i tylko tak go mogła
utrzymać.
Po co utrzymywac kogoś tak złego jak ja ?
Jacek
|