Data: 2004-11-18 14:19:57
Temat: Re: zdrada-jak budować na nowo?
Od: "agi ( fghfgh )" <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Andrzej Garapich wrote:
> Ktos Cie pytał kiedyś? Mnie nigdy.
Andrzej, nie odbierz mnie zle ale wydaje mi sie, ze siedzi w Tobie zal
za powyzsze, za to ze odszedl. Nic w tym zlego- ja tez tak mam.
Tylko ja nie zakladam, ze gdyby zostal, gdyby stworzyl pozorowany dom,
to byloby lepiej. Bo to nie jest pewne. Co wiecej- raczej wysoce
watpliwe w momencie, kiedy wykruszylo sie to co dobre miedzy malzonkami.
Udawanie, falsz, klamstwo meczy. Wczesniej czy pozniej wszystkie strony
zaczynaja byc zwyczajnie zmeczone udawaniem, ze jest slodko i dobrze. I
zaczyna sie niechec- do sytuacji, do wspolwinnych/czyt. wspolmalzonka,
który przyczynil sie do tej sytuacji zgadzajac sie na takie relacje )
Niechec, zmeczenie, zlosc, frustracja, która narasta...
Dramat- tyle, ze odwleczony w czasie.
Ty- z perspektywy dziecka, któremu nie stworzono sztucznego
domu-zalujesz.
A ja z perspektywy dziecka, które mialo ( przez krótki czas - do
rozstania ) obie sytuacje i z perspektywy obserwatora sytuacji
podobnych, stwierdzam, ze to co proponujesz to uklad niezdrowy, to
przedluzenie tylko sytuacji, ktora juz jest chora.
I wybacz odniesienie sie do Twojej sytuacji - ale poniewaz nie miales
okazji sprawdzic relacji, które proponujesz jako zdrowy, szczesliwy
uklad - _nie wiesz_ czy bylbys wtedy szczesliwszy.
Dlatego nie podoba mi sie to co proponujesz. Moze sie udac w
pojedynczych przypadkach na krotki czas. Ale sugerowanie tego, jako
ewentualne _najlepsze_ wyjscie - jest IMHO ogromnym bledem i zrobieniem
dziecku krzywdy wiekszej niz sam rozwód i ewentualny ponowny zly wybór
ojczyma/macochy.
Doczytalam w Twoich wypowiedziach, ze nie generalizujesz, ze nie
zakladasz, ze utomatycznie, niejako z urzedu - jest to najlepsza opcja.
Ale samo sugerowanie, ze podobny uklad _moglby_ byc najlepszym- IMHO
wydaje mi sie ogromnym bledem, bledem który kosztuje nie tylko rodziców
ale i dzieci zbyt wiele.
pzdr
agi
|