Data: 2002-10-15 13:31:15
Temat: Re: zdrada - jeszcze raz Beata
Od: "beatassp" <b...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Grzegorz Nowaczyk" <g...@e...pl> napisał w
wiadomości news:011301c2744c$b59fa3f0$4e01a8c0@AD.EUROPOLMEBLE.
PL...
> Beata wystukala:
> > Ja kazdą taka sytuację jak opisana przez Ciebie kwalifijkuję jako
> > niedorozwój emocjonalny. Twoja zona nadal tak naprawdę nie wie czego
chce.
> > To że tak traktuje Twoje zachowania świadczy o tym że sama wie że jej
> > postępowanie jest delikatnie rzecz ujmując "nie fair". W tobie widzi
> swojego
> > kata - przeciez powinieneś ją za to ukarać tak się nie dzieje więc swoje
> > dalsze brnięcie w ten układ uzasadnia Tobą (to jak szukanie winnego - w
> > sensie psychologicznym). Na to co się w niej dzieje nie masz wpływu - to
> jej
> > droga. Niebezpieczeństwo polega jednak na tym że ona moze nigdy nie
> > wydoroślec. Bo nawet jak spadną jej klapki - zakładam że będziesz Ty w
> > odwodzie - to zawsze pozostaje możliwość, że powrót do Ciebie będzie
> > ucieczką przed samą sobą. Beata
>
> juz jest tak:
> kiedy probowalem rozmawiac to "ty non stop marudzisz", przestalem sie
> odzywac to ty caly czas mnie kontrolujesz, wiecej czasu spedzasz w domu
niz
> kiedys (fakt budowa naszego domu od kilku miesiecy jest zaniedbana - mam
na
> to zlew/mnie to nie potrzebne moze kiedys dla dzieci sie przyda) no to
> wychodze odswierzam zaniedbane przyjaznie (takie jeszcze z ogolniaka) to
> slysze ze mi nawet na dzieciach nie zalezy bo mnie non stop nie ma!
> Jezeli nawet zajme sie soba to beda kolejne preteksty do tego ze to
wlasnie
> mnie nie zalezy! Ale juz dzis:
> -chodze sobie na silownie (kiedy urodzila sie pierwasza corka przestalem
> cwiczyc)
> -cotygodniowa pilka
> -w planach na weekend wystawa Picassa (oczywiscie najpierw proponowalem
> zonie wspolny wypad - nie ma ochoty zaprosilem nasze znajome malzenstwo i
> kumpele z ogolniaka - znana i zonie i znajomym, bo mogloby sie okazac ze
to
> ja ja zdradzam ;)
> -kiedy ona wychodzi zostaje z checia z dziecmi - ona troche sie od nich
> odsunela(wiecej jest poza domem niz kiedys) ja wrecz odwrotnie tzn. cory
> przyzwyczajaja sie do naszych samotnych wieczorow
>
Wiesz cokolwiek bym napisała mogoby być odebrane fałszywie. W takich
sprawach nie ma "dobrych rad". Ja napewno miałam inaczej bo np. nie mamy
dzieci, bo panna jawnie dopuszczała się manipulacji i prawde mówiąc próbuje
nadal. Najważniejsze to nie daj sie sprowokować nie daj się wciągnąć w
rozgrywkę (ignoruj zarzuty i milcz a agresję wyładuj np. na siłowni). A i
nie zastanawiaj się jak coś co robisz może być odebrane - to jak coś ktos
odbiera to nie twój problem tylko "odbierających". A co do żony to spróbuj
popatrzeć na nią z dystansem - nie jak na żonę tylko jak na kobietę i
przemyśl czy to co się dzieje to nie świadczy przypadkiem że ona zawsze taka
była i czy to naprawdę jest dobry towarzysz twojego życia. Beata
|