Data: 2002-08-28 05:12:38
Temat: Re: zdrada(?) wirtualna (?)
Od: "Jolanta Kamińska - TA" <j...@w...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witajcie!
Jestem nowa na tej grupie , czytam ja od jakiegoś czasu ale jakoś nie miałam
okaji się wypowiedzieć, aż do dzisiaj . Przeczytałam cały watek "zdrada
wirtualna" i wiecie co ,zagotowało się we mnie! Najpierw o sobie, jestem
mężatką z 15 letnim stażem małżeńskim, mam 2 córki (14 i 8 lat), za mąż
wyszłam z miłośći .Nasze małżęństwo jest udane .Czytając wątek "zdrada
wirtualna" wyczytałam międzyinnymi o wyolbrzymianiu problemu jak również o
głupocie jeśli ktoś jest zazdrosny. Otóż uważam,że flirtowanie w necie może
być niebezpieczne i napewno może stworzyć powody do zazdrości, napewno może
zranić bardzo. I niech nikt nie opowiada, że to zabawa,jeśli się sznowny
małżonek chce zabawić to niech idzie do Piaskownicy z wiadereczkiem.Nie
można igrać z uczuciami i odczuciami najbliższej osboby. Liinaa napisała, że
przeczytała rozmowy , ale nie ma pewności czy nie było rozmów
telefonicznych, a być może spotkania. Znam kilka przypadków gdzie doszło do
rozwodów z powodu takich "niewinnych rozrywek netowych" następstwem których
była nagle wielka miłość, która doprowadzała do rozbicia rodziny. I niech
nikt nie próbuje bagatelizować problemu mówiąć, że chodzi o ścisłą kontrolę
i chorą zazdrość, Co innego jest obejrzenie się za ładną dziewczną na ulicy,
co innego jest firmowa impreza ( na którą bym napewno nie poszła TŻ) a co
innego są wielogodzinne rozmowy w necie (kosztem znaiedbywania rodziny) z
jedną osobą, umawianie się w necie na kolejne rozmowy, itd.... Mam net w
domu od 5 lat przeszłam wszystkie etapy fascynacji tym medium i powiem Wam
jedno netowa zdrada, może bardziej zaboleć niż taka normalna w realu, może
ona zranić bardzo. Wyobraźcie sobie taką sytuację: zaauważacie że od pewnego
czasu Wasz TŻ coraz więcej czasu spędza przed monitorem, nie pozwala
zaglądać co tam wypisuje, zaczyna się inaczej zachowywać, zamiast o 22 iść
do łóżka ze współmałżonkiem , siada do kompa i flirtuje z kimś, następny
etap to zaczyna do tego kogoś dzwonić, na dysku jest pełno zdjęć tego kogoś,
nastepny etap to napewno spotkanie ( o czym my nie wiemy) myslicie, że to
nie zaboli?.Myślę żę nawet takiego twardziela jakQwax by zabolało.
Pozdrawiam Jolka
|