Data: 2006-07-09 10:51:18
Temat: Re: złe sąsiedztwo?/balkon/
Od: "Lori" <a...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Ej, nie... jesli nie przelewala woda, to napewno nie. Sama mam wlasnie
> zewnatrzne skrzynki bez otworow z dwoch wzgledow: sasiadzi pietro
> ponizej i fakt, ze jak jestem na dzialce, balkonowe podlewam rzadziej i
> obficiej.
> Zdaje sobie sprawe, ze to wbrew 'regulom', ale trudno :-)
A może tak właśnie trzeba...?
Bo ja regularnie je podlewałam i obrywałam przekwitłe kwiatostany (pewnie
zdarzyło mi się być nadgorliwą, co podobno jest gorsze do faszyzmu.
Inne kobitki wogóle się nie przejmują i podlewają raz na dzień , lub na dwa dni
i obsypane mają zarówno te pnące jak i wielkokwiatowe pianą kwiatów.
Czytałąm też gdzieś ostatnio , że pelargonie można delikatnie przesuszyć , żeby
zmusic do wypuszczania większej ilości kwiatów . Czy to może być prawda?
Może faktycznie lepiej lekko przesuszyć, niż przelać .
Jednak mój balkon jest od strony południa i panują tam niesamowite temperatury-
żal mi tych roślinek..
> Wydaje mi sie, ze te male
> doniczki trzymaja blizej korzeni nawoz, co motywuje rosliny.
No właśnie moje są duże , kwadratowe , bo jak wspomniałam wcześniej balkon mam
południowy i chciałam by dłużej utrzymywała się w nich wilgoć. czasem popełniamy
błędy pomimo dobrych chęci.
> Lori, nie piszesz nic o nawozeniu.
> Fakt, nie sadze, aby sluzby miejskie na skwerach zalaly z nawozeniem...
nawożę przy każdym podlewaniu nawozem do pelargoni .
Dziękuję za podpowiedzi . Pewnie w końcu dojdę co im nie służy.
Pozdrawiam upalnie Lori
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|