Data: 2009-12-03 11:57:57
Temat: Re: żona czy dziecko?
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Thu, 03 Dec 2009 11:39:00 +0100, gazebo napisał(a):
> Użytkownik XL napisał:
>>>>>>>> Zanim przeczytałem to obstawiałem że uratował żonę.
>>>>>>>> Można teraz podyskutować dlaczego?
>>>>>>> tu nie ma dyskusji, zawsze ratujesz zone/kochanke/kobiete, nigdy nie
>>>>>>> potrafilem zrozumiec nadetych wyborow moralnych, z kim chcesz spedzic
>>>>>>> zycie/starosc? z synem/corka? z kim mozesz/mogles miec dzieci? z
>>>>>>> synem/corka? z kim bedziesz mial dzieci po smierci twojej partnerki? z
>>>>>>> synem/corka?
>>>>>> A ja to się w ogóle dziwię, że powstał taki durnowaty wątek, tzn że w ogóle
>>>>>> komukolwiek się chce na taki temat dywagowac.
>>>>> a od kiedy to dylematy moralne sa durnowate, szczegolnie w naszym kraju
>>>>> przesiaknietym duchem katolickiej etyki oraz obrona poczetych
>>>> Temat i dyskusja są durnowate, ponieważ wątpliwości i dywagacje w takiej
>>>> sytuacji są nieetyczne i po prostu nieludzkie. Trzeba ratować oboje lub
>>>> pierwsze możliwe wg własnych możliwości.
>>> sa jak najbardziej ludzkie
>>
>> Nieludzkie. Nie z racji samego problemu, lecz z tego powodu, iż nie są
>> niczym innym, niż roztrząsaniem przez tłum gapiów sytuacji właśnie
>> oglądanego przez trupa potrąconej przez samochód na skrzyżowaniu osoby...
>>
>> Nigdy nie przyłączam się do takiego tłumku.
>
> nie musisz, twoje przekonania o niczym nie przesadzaja
Przesądzają o moim stosunku do tłumków. Nie interesuje mnie wpływ na sądy
innych o tłumkach.
--
Ikselka.
|