Data: 2009-12-03 10:39:00
Temat: Re: żona czy dziecko?
Od: gazebo <g...@c...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik XL napisał:
>>>>>>> Zanim przeczytałem to obstawiałem że uratował żonę.
>>>>>>> Można teraz podyskutować dlaczego?
>>>>>> tu nie ma dyskusji, zawsze ratujesz zone/kochanke/kobiete, nigdy nie
>>>>>> potrafilem zrozumiec nadetych wyborow moralnych, z kim chcesz spedzic
>>>>>> zycie/starosc? z synem/corka? z kim mozesz/mogles miec dzieci? z
>>>>>> synem/corka? z kim bedziesz mial dzieci po smierci twojej partnerki? z
>>>>>> synem/corka?
>>>>> A ja to się w ogóle dziwię, że powstał taki durnowaty wątek, tzn że w ogóle
>>>>> komukolwiek się chce na taki temat dywagowac.
>>>> a od kiedy to dylematy moralne sa durnowate, szczegolnie w naszym kraju
>>>> przesiaknietym duchem katolickiej etyki oraz obrona poczetych
>>> Temat i dyskusja są durnowate, ponieważ wątpliwości i dywagacje w takiej
>>> sytuacji są nieetyczne i po prostu nieludzkie. Trzeba ratować oboje lub
>>> pierwsze możliwe wg własnych możliwości.
>> sa jak najbardziej ludzkie
>
> Nieludzkie. Nie z racji samego problemu, lecz z tego powodu, iż nie są
> niczym innym, niż roztrząsaniem przez tłum gapiów sytuacji właśnie
> oglądanego przez trupa potrąconej przez samochód na skrzyżowaniu osoby...
>
> Nigdy nie przyłączam się do takiego tłumku.
nie musisz, twoje przekonania o niczym nie przesadzaja
--
bla
|