| « poprzedni wątek | następny wątek » |
80. Data: 2009-08-06 21:58:39
Temat: Re: związki
Użytkownik "Paulinka" <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl> napisał w
wiadomości news:h5fi0f$saa$5@nemesis.news.neostrada.pl...
> Chiron pisze:
>>
>> Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
>> news:h5ff8n$p8u$1@nemesis.news.neostrada.pl...
>>> Chiron pisze:
>>>
>>>> To "pozytywne" "negatywne" to dla mnie bardzo relatywistyczne.
>>>
>>> Oczywiście. Mówimy o związku, mam na myśli pozytywy i negatywy dla osób
>>> w nim pozostających.
>>>
>>>> grupy- np pkt1 można zaliczyć ludzi, którzy- mimo, że nie potrafią cały
>>>> czas być w Prawdzie
>>>
>>> No i to jest to. Nie wiem, czym jest dla Ciebie "Prawda". Co to znaczy
>>> "być w Prawdzie"?
>>>
>>
>> Prawda jest we mnie, w Tobie. W każdym z nas. Trzeba tylko ją znaleźć.
>> Uświadomić sobie ją. Człowiek pozostający w Prawdzie nie ulega
>> złudzeniom, odbiera świat dokładnie takim, jakim on jest. Osoba taka nie
>> posługuje się kłamstwem- nigdy.
>
> To brzmi jak spotkania pracowników firmy Amway...
Oni się nauczyli psychomanipulacji. Jeśli tak odbierasz bycie w Prawdzie- no
cóż...
pozdrawiam
Chiron
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
82. Data: 2009-08-06 22:03:39
Temat: Re: związkiChiron pisze:
>
> Użytkownik "Paulinka" <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl> napisał w
> wiadomości news:h5fhbn$saa$1@nemesis.news.neostrada.pl...
>> medea pisze:
>>> Paulinka pisze:
>>>
>>>> Na moim przykładzie widać, że niekoniecznie. Dojrzeliśmy wspólnie.
>>>
>>> Dlatego wydaje mi się, że wszystkie te klasyfikacje są o kant d..y
>>> rozbić. Tak jak i ludzie są różni, tak i dróg do udanego związku wiele.
>>
>> Jestem tego samego zdania. Najgorsze jednak, kiedy komuś się wydaje,
>> że jego osobiste szczęście jest kalką dla wszystkich innych ludzi. Tak
>> ma XL i Chiron. Powielać, powielać, powielać.
>>
>
> Wrzucasz mnie i XL do jakiejś szufladki. IMO- zupełnie odjechanej. Ja
> tylko postawiłem tezę, że do istnienia dobrego związku (takiego
> wspierającego, wybaczającego) niezbędna jest Prawda i Miłość. Czy się z
> tym nie zgadzasz?
Nie zgadzam. Nawet największa miłość może utonąć w morzu problemów. Dla
mnie udany związek to jak wygrana w totka.
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
83. Data: 2009-08-06 22:08:57
Temat: Re: związki
Użytkownik "Aicha" <b...@t...ja> napisał w wiadomości
news:h5fiak$s1t$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "Chiron" napisał:
>
>> >> "są dwie
>> >> mozliwości (w uproszczeniu, ma się rozumieć):"
>> > To nie uproszczenie, tylko deformacja. Skąd założenie, że tylko
>> > miłość warunkuje szczerość (skoro nie jest niczym więcej niż
>> > odmianą choroby psychicznej)?
>> Trudno mi w ogóle odnieść się do tego, co napisałaś- pisząc, że
>> miłość to odmiana choroby psychicznej rzeczywiście trudno mi
>> znaleźć jakąś niezbędną płaszczyznę do dyskusji.
>
> Pewnie, to bardzo wygodne mieć klapki na oczach i nie dopuszczać
> istnienia (nie wspomnę już o akceptacji) innego niż własny punktu
> widzenia. Rzeczywiście w takim układzie płaszczyzny brak. Nawet platformy
> :)
>
>> "Konkretnie- do brzegu"- jak mawiają Duńczycy- podobnego
>> kuriozum dawno nie spotkałem, jak Twoja definicja miłości.
>
> Nie moja, tylko naukowców - wystarczyło wrzucić w gugla "miłość choroba
> psychiczna" - pierwszy z brzegu artykuł:
> http://nauka.wp.pl/title,Milosc-jak-choroba-psychicz
na,wid,10842359,wiadomosc.html
>
Cytuję z linka:
"Słynny polski psychiatra, Tadeusz Bilikiewicz, napisał w jednej ze swoich
prac, że stan zakochania to ostra psychoza na tle seksualnym. Czy świadczy
to o jego cynizmie, czy raczej diagnostycznej otwartości? "
Czyli- stary numer czasopism dla lubiących sensacje dla sensacji: najpierw
jakiś psycholog czy psychiatra (tu nazwisko lub grupa albo stwierdzenie, że
obecnie wszyscy prawie psychiatrzy...) a dalej- odwołanie do prac z początku
20 wieku na teamt schizofrenii. Pomijając nawet to, że nie rozróżniają tu
fizycznego zakochania od miłości- brednia goni sensację i kolejną
brednię.Obliczone wyłącznie na tani efekt. Jeśli coś takiego dajesz nagrupie
pl.sci.psychologia- to pewno rzeczywiście coś w tym jest, jak się
podpisujesz na końcu postu (dyżurny troll).
>> >Po co/dlaczego ludzie są ze sobą w tym drugim wariancie,
>> > skoro nie muszą?
>> Wielu więc się rozwodzi- nie tworzą związków-więc cierpią ich
>> dzieci jeszcze bardziej.
>
> Istnieją już środki antykoncepcyjne :>
Rzeczywiście. Istnieją. Ja pisałem o tym, że te środki zawiodły (albo nie
używali).
>> > Dla lepszego efektu powinieneś kazać tym pierwszym klepać
>> > biedę i cierpieć na przeróżne choroby. Inaczej miłość nie będzie
>> > miała szansy się wykazać :>
>> Brednia. Miłość się wykazuje ZAWSZE. W każdej sytuacji.
>
> Pomyliłeś IMO wykazywanie z okazywaniem. Z tym że to też nie jest takie
> oczywiste.
Nie pomyliłem. Miłość zawsze się wykaże.
> Pozdrawiam - Aicha (troll dyżurny)
>
Rzeczywiście- troll
pozdrawiam
Chiron
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
84. Data: 2009-08-06 22:10:04
Temat: Re: związkiAicha wrote:
>>>>>>>>> 1. Poznają się- często oboje nie mieli żadnego partnera
>>>>>>>>> seksualnego (lub nie miało jedno z nich, najczęściej
>>>>>>>>> kobieta).
>>>>>>>> No tak. Facet musi się wyszaleć, zanim się małżeńsko
>>>>>>>> zwiąże.
>>>>>>> Ciekawe z kim, skoro kobiety są bez doświadczeń? :)
>>>>>> Z ręką. Skoro kobiety są bez doświadczeń.
>>>>> He..he, to się nazywa bezpieczny seks.
>>>> A skąd! Dłoń od wewnątrz się biała robi.
>>> No nie przy jedzeniu, noooo....
>> Oddaj kolację wrogowi!
> Živáňsku omáčku? Nigdy w życiu!
A co to za laska? :)
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
85. Data: 2009-08-06 22:12:21
Temat: Re: związkiChiron wrote:
>>>>> To "pozytywne" "negatywne" to dla mnie bardzo relatywistyczne.
>>>> Oczywiście. Mówimy o związku, mam na myśli pozytywy i negatywy dla
>>>> osób w nim pozostających.
>>>>> grupy- np pkt1 można zaliczyć ludzi, którzy- mimo, że nie potrafią
>>>>> cały czas być w Prawdzie
>>>> No i to jest to. Nie wiem, czym jest dla Ciebie "Prawda". Co to
>>>> znaczy "być w Prawdzie"?
>>> Ja wiem. Żeby sie paliło, waliło - nie kłamać.
>> A Miłość - żeby się waliło, paliło - kochać.
> Jeśli nawet tak to pojmować- to czy jest w tym coś niewłaściwego?
Zależy od punktu widzenia. Strażak powinien w tym czasie gasić i ratować.
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
86. Data: 2009-08-06 22:12:28
Temat: Re: związki
Użytkownik "Paulinka" <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl> napisał w
wiadomości news:h5fk5p$1p0$1@nemesis.news.neostrada.pl...
> Chiron pisze:
>>
>> Użytkownik "Paulinka" <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl> napisał w
>> wiadomości news:h5ffq5$pf6$1@nemesis.news.neostrada.pl...
>>> medea pisze:
>>>
>>>> Otóż ja od ponad 10 lat jestem mężatką, nigdy męża nie zdradziłam,
>>>> staram się, żeby nasz związek był coraz lepszy, ale: nie jest to mój
>>>> pierwszy mężczyzna w życiu, a nawet nie drugi i myślę, że to
>>>> doświadczenie właśnie pozwoliło mi na dojrzalsze podejście do związku.
>>>> Gdybym wyszła za moją tzw. pierwszą miłość, to byłoby zapewne inaczej,
>>>> zapewne znacznie gorzej.
>>>> Znam natomiast wiele małżeństw, które zawarto pod wpływem tej wielkiej
>>>> pierwszej miłości, a teraz należą już do przeszłości. Dlatego myślę, że
>>>> do udanego związku trzeba dorosnąć.
>>>
>>> Na moim przykładzie widać, że niekoniecznie. Dojrzeliśmy wspólnie.
>>> Mój mąż jest moim pierwszym mężczyzną, taka miłość ze szkolnej ławki.
>>> Jesteśmy ze sobą 11 lat. 7 lat jesteśmy małżeństwem. Miałam 21 lat,
>>> kiedy wyszłam za mąż. 22 lata, kiedy urodziłam nasze pierwsze dziecko.
>>> Jak zaczynaliśmy wspólne życie nie mieliśmy nic na start oprócz tej
>>> pierwszej wielkiej miłości.
>>> Słucham koleżanek, które mają różne problemy w związkach (żeby nie było
>>> ja też je mam) i wydaje mi się, że nie ma recepty na związek. Jak się
>>> potoczą losy 2 osób zawsze zależy wyłącznie od nich samych. Jeśli nie
>>> zapomną tego uczucia, które ich połączyło, to będą ze sobą.
>>>
>>
>>
>> OK- to jeden z warunków: pamiętać to uczucie, które ich połączyło. Jak
>> dołożysz do tego codzienne staranie się o siebie wzajem- to już naprawdę
>> wiele
>
> To uczucie może nagle zniknąć z nudy, z nadmiaru obowiązków, ciekawości, z
> czegokolwiek, a na siłę się starać, bo...?
>
> Ja swojego związku jakoś szczególnie nie pielęgnuję. Trwa i jest fajny.
No cóż- tak to widzisz. Masz przecież prawo. Skoro Ci odpowiada- to nie
pielęgnuj go dalej i ciesz się, że trwa i jest fajny.
> Mieliśmy farta jak w totolotka, że na siebie trafiliśmy, po prostu się
> lubimy. To mój najlepszy przyjaciel. Zna mniej bardziej niż każda inna
> osoba w moim życiu.
Fart, szczęście, przypadek- coś takiego nie istnieje. Ale zawsze możesz w to
wierzyć:-)
pozdrawiam
Chiron
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
87. Data: 2009-08-06 22:13:26
Temat: Re: związki
Użytkownik "Paulinka" <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl> napisał w
wiadomości news:h5fk4d$ho9$1@atlantis.news.neostrada.pl...
> Chiron pisze:
>>
>> Użytkownik "Paulinka" <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl> napisał w
>> wiadomości news:h5fhbn$saa$1@nemesis.news.neostrada.pl...
>>> medea pisze:
>>>> Paulinka pisze:
>>>>
>>>>> Na moim przykładzie widać, że niekoniecznie. Dojrzeliśmy wspólnie.
>>>>
>>>> Dlatego wydaje mi się, że wszystkie te klasyfikacje są o kant d..y
>>>> rozbić. Tak jak i ludzie są różni, tak i dróg do udanego związku wiele.
>>>
>>> Jestem tego samego zdania. Najgorsze jednak, kiedy komuś się wydaje, że
>>> jego osobiste szczęście jest kalką dla wszystkich innych ludzi. Tak ma
>>> XL i Chiron. Powielać, powielać, powielać.
>>>
>>
>> Wrzucasz mnie i XL do jakiejś szufladki. IMO- zupełnie odjechanej. Ja
>> tylko postawiłem tezę, że do istnienia dobrego związku (takiego
>> wspierającego, wybaczającego) niezbędna jest Prawda i Miłość. Czy się z
>> tym nie zgadzasz?
>
> Nie zgadzam. Nawet największa miłość może utonąć w morzu problemów. Dla
> mnie udany związek to jak wygrana w totka.
Nie może. I nie tonie. Problemy są wspólne i wspólnie rozwiązywane
pozdrawiam
Chiron
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
88. Data: 2009-08-06 22:15:47
Temat: Re: związkiUżytkownik "michal" napisał:
> >>>>>>>>> 1. Poznają się- często oboje nie mieli żadnego partnera
> >>>>>>>>> seksualnego (lub nie miało jedno z nich, najczęściej
> >>>>>>>>> kobieta).
> >>>>>>>> No tak. Facet musi się wyszaleć, zanim się małżeńsko
> >>>>>>>> zwiąże.
> >>>>>>> Ciekawe z kim, skoro kobiety są bez doświadczeń? :)
> >>>>>> Z ręką. Skoro kobiety są bez doświadczeń.
> >>>>> He..he, to się nazywa bezpieczny seks.
> >>>> A skąd! Dłoń od wewnątrz się biała robi.
> >>> No nie przy jedzeniu, noooo....
> >> Oddaj kolację wrogowi!
> > Živáňsku omáčku? Nigdy w życiu!
> A co to za laska? :)
Krasna.
http://www.kand.cz/products/zivanska-omacka-tradicni
-380g/
--
Pozdrawiam - Aicha
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
89. Data: 2009-08-06 22:16:05
Temat: Re: związkiPaulinka wrote:
>> Użytkownik "medea"
>>>> To "pozytywne" "negatywne" to dla mnie bardzo relatywistyczne.
>>> Oczywiście. Mówimy o związku, mam na myśli pozytywy i negatywy dla
>>> osób w nim pozostających.
>>>> grupy- np pkt1 można zaliczyć ludzi, którzy- mimo, że nie potrafią
>>>> cały czas być w Prawdzie
>>> No i to jest to. Nie wiem, czym jest dla Ciebie "Prawda". Co to
>>> znaczy "być w Prawdzie"?
>> Prawda jest we mnie, w Tobie. W każdym z nas. Trzeba tylko ją
>> znaleźć. Uświadomić sobie ją. Człowiek pozostający w Prawdzie nie
>> ulega złudzeniom, odbiera świat dokładnie takim, jakim on jest.
>> Osoba taka nie posługuje się kłamstwem- nigdy.
> To brzmi jak spotkania pracowników firmy Amway...
Ręce precz od Amway! Byłem siedem lat dystrybutorem. :)
--
pozdrawiam
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
90. Data: 2009-08-06 22:21:25
Temat: Re: związkiChiron pisze:
>
> Użytkownik "Paulinka" <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl> napisał w
> wiadomości news:h5fk5p$1p0$1@nemesis.news.neostrada.pl...
>> Chiron pisze:
>>>
>>> Użytkownik "Paulinka" <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl> napisał w
>>> wiadomości news:h5ffq5$pf6$1@nemesis.news.neostrada.pl...
>>>> medea pisze:
>>>>
>>>>> Otóż ja od ponad 10 lat jestem mężatką, nigdy męża nie zdradziłam,
>>>>> staram się, żeby nasz związek był coraz lepszy, ale: nie jest to
>>>>> mój pierwszy mężczyzna w życiu, a nawet nie drugi i myślę, że to
>>>>> doświadczenie właśnie pozwoliło mi na dojrzalsze podejście do
>>>>> związku. Gdybym wyszła za moją tzw. pierwszą miłość, to byłoby
>>>>> zapewne inaczej, zapewne znacznie gorzej.
>>>>> Znam natomiast wiele małżeństw, które zawarto pod wpływem tej
>>>>> wielkiej pierwszej miłości, a teraz należą już do przeszłości.
>>>>> Dlatego myślę, że do udanego związku trzeba dorosnąć.
>>>>
>>>> Na moim przykładzie widać, że niekoniecznie. Dojrzeliśmy wspólnie.
>>>> Mój mąż jest moim pierwszym mężczyzną, taka miłość ze szkolnej
>>>> ławki. Jesteśmy ze sobą 11 lat. 7 lat jesteśmy małżeństwem. Miałam
>>>> 21 lat, kiedy wyszłam za mąż. 22 lata, kiedy urodziłam nasze
>>>> pierwsze dziecko.
>>>> Jak zaczynaliśmy wspólne życie nie mieliśmy nic na start oprócz tej
>>>> pierwszej wielkiej miłości.
>>>> Słucham koleżanek, które mają różne problemy w związkach (żeby nie
>>>> było ja też je mam) i wydaje mi się, że nie ma recepty na związek.
>>>> Jak się potoczą losy 2 osób zawsze zależy wyłącznie od nich samych.
>>>> Jeśli nie zapomną tego uczucia, które ich połączyło, to będą ze sobą.
>>>>
>>>
>>>
>>> OK- to jeden z warunków: pamiętać to uczucie, które ich połączyło.
>>> Jak dołożysz do tego codzienne staranie się o siebie wzajem- to już
>>> naprawdę wiele
>>
>> To uczucie może nagle zniknąć z nudy, z nadmiaru obowiązków,
>> ciekawości, z czegokolwiek, a na siłę się starać, bo...?
>>
>> Ja swojego związku jakoś szczególnie nie pielęgnuję. Trwa i jest fajny.
> No cóż- tak to widzisz. Masz przecież prawo. Skoro Ci odpowiada- to nie
> pielęgnuj go dalej i ciesz się, że trwa i jest fajny.
Po co mam to robić, skoro tż wybiega z inicjatywą zanim się wychylę, mam
super dzieci, udany seks, udane dzieci. Ja jestem bałaganiarzem, tż
pedantem i o to się głównie kłócimy.
.
>> Mieliśmy farta jak w totolotka, że na siebie trafiliśmy, po prostu się
>> lubimy. To mój najlepszy przyjaciel. Zna mniej bardziej niż każda inna
>> osoba w moim życiu.
>
> Fart, szczęście, przypadek- coś takiego nie istnieje. Ale zawsze możesz
> w to wierzyć:-)
/by/ XL to jest prawda. I chyba dlatego mnie tak nie znosi, bo jej robię
prawdziwą konkurencję.
Zapraszam do Wrocławia :)
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |