Data: 2007-01-27 00:53:41
Temat: Re: zyc jako zul?
Od: "Canizareees" <p...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Abnegat" <...@w...pl> napisał w wiadomości
news:epe4vo$ul0$1@news.onet.pl...
> Chyba Cię, chłopie, rozumiem.(...)
> Teraz już pierdolę to wszystko i próbuje szukać wartości w samym
sobie...
Tzn?
Ja mialem idealistyczne podejscie jakis czas,
potem twardo spadlem na ziemie i tez myslalem, ze
skoro nie ma "idealnej milosci", "idealnego spoleczenstwa"
(a nawet jesli mogloby byc to ludzie nie przjeawiaja tendencji
do jego szukania) to ja tez moge wszystko olac i sie nikim nie
przejmowac.
To tak jak w grze komp., w wyscigach samochod. na waskim torze-
walniesz w jedna skrajna bande to zaraz zarzuci Cie na
przeciwlegla, i troche trzeba sie nameczyc zeby wyposrodkowac:>.
Moze glupie porownanie, ale tak to mniej wiecej jest.
> Czy się uda - wątpię. Ale przynajmniej jeśli i tym razem się zawiodę
to nie
> będzie już się po co okłamywać i będe mógł ze spokojnym sumieniem
strzelić
> sobie w łeb. (bliscy popłaczą kilka dni aż stwierdzą że już im
styknie...)
Ja tam doszedlem do wniosku, ze jak juz mam sie zabijac,
to lepiej pojade pomagac w Afryce or sth.
Bezsens bezsensem, ale moze jednak jest po smierci jakas
sprawiedliwosc i jakis sad, i beda krzywo patrzec
ze spier.. jak tylko mi na maxa zle bylo.
> Jest też i inne wyjście... Może niczym się nie przejmować, nie szukać
> żadnych wartości, tylko tu się czegoś napić, tam se kogoś ruchnąć, dać
komuś
> w ryja?
Byle ten ktos chcial byc tylko ruchniety, albo
zasluzy na dostanie w ryja to luz:).
|