Data: 2005-08-11 17:02:40
Temat: Ryby.
Od: "Chyna " <c...@W...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Po trzech latach bycia laktoowowegetarianką (czyli nie jadłam ryb) zarzuciłam
wegetarianizm.
Potrafię bardzo obojętnie przejść koło mięsa czerwonego. Schabowe czy mielone
nie kręcą mnie w ogóle. Troszkę "gorzej" się ma rzecz z kurczakami. Tu już
się skuszę czasem. Ale jeśli chodzi o ryby - kompletny fiks. Potrafię zjeść
talerz ryb. Filety, ryby wędzone, ryby w oliwie, szprotki, śledzie, na
patelni, w pomidorach... (nie, że razem! ;)) Objadam się wręcz. Stąd dwa
pytania:
1. Czy od rybiego mięsa bardzo można przytyć? (Wiem, wiele zależy od sposobu
przyrządzenia, inaczej na parze - inaczej w głębokim oleju, ale tak ogólnie
jak się ma kwestia takiego mięsa a np. mięsa czerwonego);
2. Czy, powiedzmy, codzienne jedzenie ryb to nie przesada dla organizmu? Czy
jakichś związków jest w nich za dużo? Jak często sobie można pozwalać na taką
dietę?
Dzięki z góry za pomoc,
Pozdrawiam,
Chyna.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|