Data: 2001-09-05 00:03:43
Temat: Samotność Chrystusa
Od: "Mania" <c...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
No to mam przykład, pacjenta. Wyjątkowy, czy typowy?
Przykład człowieka potrzebnego.
Lubię sobie myśleć, że był prapsychoterapeutą.
Mówię nie o jego rzeczywistym bycie, tylko o wizerunku jaki został nam
przekazany. Tfu, mnie - w końcu piszę z punktu widzenia "żaby" -
subiektywnie. Ciekawe, smutne, że nie znalazł się przy nim ktoś ...
empatyczny. Wokół wyznawcy, cierpiący i antagoniści. Z boku matka, ale to
przecież nie jej się zwierzał.
No to tak lapidarnie zarzucam wędkę.
Ciekawe, na ile istotne są dla Was pytania istotne dla mnie?
żaba
|