Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Satysfakcja z działań...

Grupy

Szukaj w grupach

 

Satysfakcja z działań...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 18


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2020-02-06 04:38:02

Temat: Satysfakcja z działań...
Od: "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

U mnie niestety nie jest wprost proporcjonalna do aktualnej aktywności.
W dużej mierze zależy u mnie od postrzeganego czasu trwałości wyników.
Jeżeli robię coś w czasie i okolicznościach, gdy spodziewam się trwałość taka może
zostać podminowana, spada bardzo w dół u mnie satysfakcja z podejmowanych akcji,
nawet kiedy są bardzo intensywne.
Dzieje się to dlatego, że postrzegam wtedy siłę i skalę moich działań jako mniejszą
niż jest, a tym co mnie satysfakcjonuje jest właśnie rozmach i rozmiar wpływów, jakie
akcja wywiera na przemiany. Im mniej takich wpływów postrzegam, im mniej mam kontroli
nad wynikami, tym mniej mam ogólnej satysfakcji z całokształtu i mniej widzę w nim
sensu.
Zastanawiam się, jak sobie poradzić z tym problemem, bo to jest problem
psychologiczny, brakuje mi ostatnio dodatniego sprzężenia zwrotnego i efektu kuli
śniegowej na którym lubię "jechać", a ujemne sprzężenie mnie absolutnie nie
mobilizuje.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2020-02-06 13:19:37

Temat: Re: Satysfakcja z działań...
Od: CookieM <t...@d...not.spam> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 06.02.2020 o 04:38, Jakub A. Krzewicki pisze:
> U mnie niestety nie jest wprost proporcjonalna do aktualnej aktywności.
> W dużej mierze zależy u mnie od postrzeganego czasu trwałości wyników.
> Jeżeli robię coś w czasie i okolicznościach, gdy spodziewam się trwałość taka może
zostać podminowana, spada bardzo w dół u mnie satysfakcja z podejmowanych akcji,
nawet kiedy są bardzo intensywne.
> Dzieje się to dlatego, że postrzegam wtedy siłę i skalę moich działań jako mniejszą
niż jest, a tym co mnie satysfakcjonuje jest właśnie rozmach i rozmiar wpływów, jakie
akcja wywiera na przemiany. Im mniej takich wpływów postrzegam, im mniej mam kontroli
nad wynikami, tym mniej mam ogólnej satysfakcji z całokształtu i mniej widzę w nim
sensu.
> Zastanawiam się, jak sobie poradzić z tym problemem, bo to jest problem
psychologiczny, brakuje mi ostatnio dodatniego sprzężenia zwrotnego i efektu kuli
śniegowej na którym lubię "jechać", a ujemne sprzężenie mnie absolutnie nie
mobilizuje.
>
Co, jebany trollu, rybki nie biorą? I bardzo dobrze. Zdychaj i niech cię
wirus Wuhan trafi, ruska zarazo.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2020-02-06 13:52:56

Temat: Re: Satysfakcja z działań...
Od: "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu czwartek, 6 lutego 2020 13:19:43 UTC+1 użytkownik CookieM napisał:
> W dniu 06.02.2020 o 04:38, Jakub A. Krzewicki pisze:
> > U mnie niestety nie jest wprost proporcjonalna do aktualnej aktywności.
> > W dużej mierze zależy u mnie od postrzeganego czasu trwałości wyników.
> > Jeżeli robię coś w czasie i okolicznościach, gdy spodziewam się trwałość taka
może zostać podminowana, spada bardzo w dół u mnie satysfakcja z podejmowanych akcji,
nawet kiedy są bardzo intensywne.
> > Dzieje się to dlatego, że postrzegam wtedy siłę i skalę moich działań jako
mniejszą niż jest, a tym co mnie satysfakcjonuje jest właśnie rozmach i rozmiar
wpływów, jakie akcja wywiera na przemiany. Im mniej takich wpływów postrzegam, im
mniej mam kontroli nad wynikami, tym mniej mam ogólnej satysfakcji z całokształtu i
mniej widzę w nim sensu.
> > Zastanawiam się, jak sobie poradzić z tym problemem, bo to jest problem
psychologiczny, brakuje mi ostatnio dodatniego sprzężenia zwrotnego i efektu kuli
śniegowej na którym lubię "jechać", a ujemne sprzężenie mnie absolutnie nie
mobilizuje.
> >
> Co, jebany trollu, rybki nie biorą? I bardzo dobrze. Zdychaj i niech cię
> wirus Wuhan trafi, ruska zarazo.

Nie zauważyliśta, że czasy się zmieniły i robię (z powrotem) dla Tokio?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2020-02-07 19:29:42

Temat: Re: Satysfakcja z działań...
Od: gazebo <g...@j...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 06/02/2020 o 03:38, Jakub A. Krzewicki pisze:
> U mnie niestety nie jest wprost proporcjonalna do aktualnej aktywności.
> W dużej mierze zależy u mnie od postrzeganego czasu trwałości wyników.
> Jeżeli robię coś w czasie i okolicznościach, gdy spodziewam się trwałość taka może
zostać podminowana, spada bardzo w dół u mnie satysfakcja z podejmowanych akcji,
nawet kiedy są bardzo intensywne.
> Dzieje się to dlatego, że postrzegam wtedy siłę i skalę moich działań jako mniejszą
niż jest, a tym co mnie satysfakcjonuje jest właśnie rozmach i rozmiar wpływów, jakie
akcja wywiera na przemiany. Im mniej takich wpływów postrzegam, im mniej mam kontroli
nad wynikami, tym mniej mam ogólnej satysfakcji z całokształtu i mniej widzę w nim
sensu.
> Zastanawiam się, jak sobie poradzić z tym problemem, bo to jest problem
psychologiczny, brakuje mi ostatnio dodatniego sprzężenia zwrotnego i efektu kuli
śniegowej na którym lubię "jechać", a ujemne sprzężenie mnie absolutnie nie
mobilizuje.
>
sadzisz, ze tylko u ciebie? masz snieg? idz na sanki, albo wsiadz w
autobus/tramwaj, petla i z powrotem

--
gazebo

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2020-02-07 19:30:30

Temat: Re: Satysfakcja z działań...
Od: gazebo <g...@j...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 06/02/2020 o 12:19, CookieM pisze:
> W dniu 06.02.2020 o 04:38, Jakub A. Krzewicki pisze:
>> U mnie niestety nie jest wprost proporcjonalna do aktualnej aktywności.
>> W dużej mierze zależy u mnie od postrzeganego czasu trwałości wyników.
>> Jeżeli robię coś w czasie i okolicznościach, gdy spodziewam się
>> trwałość taka może zostać podminowana, spada bardzo w dół u mnie
>> satysfakcja z podejmowanych akcji, nawet kiedy są bardzo intensywne.
>> Dzieje się to dlatego, że postrzegam wtedy siłę i skalę moich działań
>> jako mniejszą niż jest, a tym co mnie satysfakcjonuje jest właśnie
>> rozmach i rozmiar wpływów, jakie akcja wywiera na przemiany. Im mniej
>> takich wpływów postrzegam, im mniej mam kontroli nad wynikami, tym
>> mniej mam ogólnej satysfakcji z całokształtu i mniej widzę w nim sensu.
>> Zastanawiam się, jak sobie poradzić z tym problemem, bo to jest
>> problem psychologiczny, brakuje mi ostatnio dodatniego sprzężenia
>> zwrotnego i efektu kuli śniegowej na którym lubię "jechać", a ujemne
>> sprzężenie mnie absolutnie nie mobilizuje.
>>
> Co, jebany trollu, rybki nie biorą? I bardzo dobrze. Zdychaj i niech cię
> wirus Wuhan trafi, ruska zarazo.
pomieszanie z poplataniem dziecko

--
gazebo

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2020-02-07 19:53:51

Temat: Re: Satysfakcja z działań...
Od: "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu piątek, 7 lutego 2020 19:29:48 UTC+1 użytkownik gazebo napisał:
> W dniu 06/02/2020 o 03:38, Jakub A. Krzewicki pisze:
> > U mnie niestety nie jest wprost proporcjonalna do aktualnej aktywności.
> > W dużej mierze zależy u mnie od postrzeganego czasu trwałości wyników.
> > Jeżeli robię coś w czasie i okolicznościach, gdy spodziewam się trwałość taka
może zostać podminowana, spada bardzo w dół u mnie satysfakcja z podejmowanych akcji,
nawet kiedy są bardzo intensywne.
> > Dzieje się to dlatego, że postrzegam wtedy siłę i skalę moich działań jako
mniejszą niż jest, a tym co mnie satysfakcjonuje jest właśnie rozmach i rozmiar
wpływów, jakie akcja wywiera na przemiany. Im mniej takich wpływów postrzegam, im
mniej mam kontroli nad wynikami, tym mniej mam ogólnej satysfakcji z całokształtu i
mniej widzę w nim sensu.
> > Zastanawiam się, jak sobie poradzić z tym problemem, bo to jest problem
psychologiczny, brakuje mi ostatnio dodatniego sprzężenia zwrotnego i efektu kuli
śniegowej na którym lubię "jechać", a ujemne sprzężenie mnie absolutnie nie
mobilizuje.
> >
> sadzisz, ze tylko u ciebie? masz snieg? idz na sanki, albo wsiadz w
> autobus/tramwaj, petla i z powrotem

No bo jak coś robić czy tworzyć, skoro za parę lat albo nawet miesięcy to jakieś
wredne trolle rozkurwią i na dodatek ogłoszą za ZUOOO. I to nie tylko Polski się
tyczy, jak myśli sporo ludzi narzekających na "tenkraj". Z faktu że w Polsce to było
najbardziej widoczne, to nie znaczy, że się nie działo gdzie indziej, po prostu z
bliska lepiej widać głuchą nienawiść Wielkiego Niemytego do wszelkich przejawów
cywilizacji i kosmicznego progresorstwa. Przed tym ostrzegali bracia Strugaccy w
powieści "Trudno być bogiem" i innych z tego cyklu. Ten narastający
anarcho-prymitywny, neo-luddystyczny koktajl wandalizmu, sabotażu pasywizmu i sianie
atmosfery zniechęcenia do aktywnego działania zatacza coraz szersze kręgi i jest
znacznie gorszy od chińskiej grypy. Tylko czekać, aż wybuchnie Dżihad Butleriański.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2020-02-07 20:06:34

Temat: Re: Satysfakcja z działań...
Od: gazebo <g...@j...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 07/02/2020 o 18:53, Jakub A. Krzewicki pisze:
> W dniu piątek, 7 lutego 2020 19:29:48 UTC+1 użytkownik gazebo napisał:
>> W dniu 06/02/2020 o 03:38, Jakub A. Krzewicki pisze:
>>> U mnie niestety nie jest wprost proporcjonalna do aktualnej aktywności.
>>> W dużej mierze zależy u mnie od postrzeganego czasu trwałości wyników.
>>> Jeżeli robię coś w czasie i okolicznościach, gdy spodziewam się trwałość taka
może zostać podminowana, spada bardzo w dół u mnie satysfakcja z podejmowanych akcji,
nawet kiedy są bardzo intensywne.
>>> Dzieje się to dlatego, że postrzegam wtedy siłę i skalę moich działań jako
mniejszą niż jest, a tym co mnie satysfakcjonuje jest właśnie rozmach i rozmiar
wpływów, jakie akcja wywiera na przemiany. Im mniej takich wpływów postrzegam, im
mniej mam kontroli nad wynikami, tym mniej mam ogólnej satysfakcji z całokształtu i
mniej widzę w nim sensu.
>>> Zastanawiam się, jak sobie poradzić z tym problemem, bo to jest problem
psychologiczny, brakuje mi ostatnio dodatniego sprzężenia zwrotnego i efektu kuli
śniegowej na którym lubię "jechać", a ujemne sprzężenie mnie absolutnie nie
mobilizuje.
>>>
>> sadzisz, ze tylko u ciebie? masz snieg? idz na sanki, albo wsiadz w
>> autobus/tramwaj, petla i z powrotem
>
> No bo jak coś robić czy tworzyć, skoro za parę lat albo nawet miesięcy to jakieś
wredne trolle rozkurwią i na dodatek ogłoszą za ZUOOO. I to nie tylko Polski się
tyczy, jak myśli sporo ludzi narzekających na "tenkraj". Z faktu że w Polsce to było
najbardziej widoczne, to nie znaczy, że się nie działo gdzie indziej, po prostu z
bliska lepiej widać głuchą nienawiść Wielkiego Niemytego do wszelkich przejawów
cywilizacji i kosmicznego progresorstwa. Przed tym ostrzegali bracia Strugaccy w
powieści "Trudno być bogiem" i innych z tego cyklu. Ten narastający
anarcho-prymitywny, neo-luddystyczny koktajl wandalizmu, sabotażu pasywizmu i sianie
atmosfery zniechęcenia do aktywnego działania zatacza coraz szersze kręgi i jest
znacznie gorszy od chińskiej grypy. Tylko czekać, aż wybuchnie Dżihad Butleriański.
>
nie wiem co powiedziec, z jednej strony mam odruch wartosci, z drugiej
rozumiem nieuchronnosc, trzymam sie tego, ze to tu juz nie bedzie moja
bajka, nie przeskocze tego, a Strugaccy byli dobrzy, dziekuje za
przypomnienie, jeszcze sie nie zapadlem

--
gazebo

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2020-02-07 23:58:50

Temat: Re: Satysfakcja z działań...
Od: m...@g...com szukaj wiadomości tego autora

- pokaż cytowany tekst -
No bo jak coś robić czy tworzyć, skoro za parę lat albo nawet miesięcy to jakieś
wredne trolle rozkurwią i na dodatek ogłoszą za ZUOOO. I to nie tylko Polski się
tyczy, jak myśli sporo ludzi narzekających na "tenkraj". Z faktu że w Polsce to było
najbardziej widoczne, to nie znaczy, że się nie działo gdzie indziej, po prostu z
bliska lepiej widać głuchą nienawiść Wielkiego Niemytego do wszelkich przejawów
cywilizacji i kosmicznego progresorstwa. Przed tym ostrzegali bracia Strugaccy w
powieści "Trudno być bogiem" i innych z tego cyklu. Ten narastający
anarcho-prymitywny, neo-luddystyczny koktajl wandalizmu, sabotażu pasywizmu i sianie
atmosfery zniechęcenia do aktywnego działania zatacza coraz szersze kręgi i jest
znacznie gorszy od chińskiej grypy. Tylko czekać, aż wybuchnie Dżihad Butleriański
---
Jakbym czytal "The Screwtape Letters" Lewisa ;P

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2020-02-08 00:44:54

Temat: Re: Satysfakcja z działań...
Od: "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu piątek, 7 lutego 2020 23:58:52 UTC+1 użytkownik m...@g...com napisał:
> - pokaż cytowany tekst -
> No bo jak coś robić czy tworzyć, skoro za parę lat albo nawet miesięcy to jakieś
wredne trolle rozkurwią i na dodatek ogłoszą za ZUOOO. I to nie tylko Polski się
tyczy, jak myśli sporo ludzi narzekających na "tenkraj". Z faktu że w Polsce to było
najbardziej widoczne, to nie znaczy, że się nie działo gdzie indziej, po prostu z
bliska lepiej widać głuchą nienawiść Wielkiego Niemytego do wszelkich przejawów
cywilizacji i kosmicznego progresorstwa. Przed tym ostrzegali bracia Strugaccy w
powieści "Trudno być bogiem" i innych z tego cyklu. Ten narastający
anarcho-prymitywny, neo-luddystyczny koktajl wandalizmu, sabotażu pasywizmu i sianie
atmosfery zniechęcenia do aktywnego działania zatacza coraz szersze kręgi i jest
znacznie gorszy od chińskiej grypy. Tylko czekać, aż wybuchnie Dżihad Butleriański
> ---
> Jakbym czytal "The Screwtape Letters" Lewisa ;P

Czytałem. Jak również podobną, tyle żer buddyjską publikację nazywającą się "Lisy od
Mary" której wydanie sporządziłem w PDF i nawet jedna ze stron polskiej Theravady je
wykorzystała. To, że rożne złe siły mogą wykorzystywać postęp intelektualny do swoich
celów (i zostało to wypunktowane w podobnych publikacjach) nie znaczy jednakże, że
postęp jako taki jest do doopy. Gdyby nie postęp naukowy, to Kościół rzymski i inne
związki wyznaniowe chrześcijańskie nie zauważyłyby, że spędzenie płodu jest
pogwałceniem kanonu moralnego zakazującego nienaturalnego przerywania życia i nadal
prawo kanoniczne dozwalałoby aborcję do 40. dnia dla płodu płci męskiej, a do 80.
dnia dla płodu płci żeńskiej, czyli istnieją zależności pomiędzy postępem naukowy i
etycznym, których nie da się zanegować.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2020-02-08 02:57:27

Temat: Re: Satysfakcja z działań...
Od: "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu sobota, 8 lutego 2020 00:44:55 UTC+1 użytkownik Jakub A. Krzewicki napisał:
> W dniu piątek, 7 lutego 2020 23:58:52 UTC+1 użytkownik m...@g...com napisał:
> > - pokaż cytowany tekst -
> > No bo jak coś robić czy tworzyć, skoro za parę lat albo nawet miesięcy to jakieś
wredne trolle rozkurwią i na dodatek ogłoszą za ZUOOO. I to nie tylko Polski się
tyczy, jak myśli sporo ludzi narzekających na "tenkraj". Z faktu że w Polsce to było
najbardziej widoczne, to nie znaczy, że się nie działo gdzie indziej, po prostu z
bliska lepiej widać głuchą nienawiść Wielkiego Niemytego do wszelkich przejawów
cywilizacji i kosmicznego progresorstwa. Przed tym ostrzegali bracia Strugaccy w
powieści "Trudno być bogiem" i innych z tego cyklu. Ten narastający
anarcho-prymitywny, neo-luddystyczny koktajl wandalizmu, sabotażu pasywizmu i sianie
atmosfery zniechęcenia do aktywnego działania zatacza coraz szersze kręgi i jest
znacznie gorszy od chińskiej grypy. Tylko czekać, aż wybuchnie Dżihad Butleriański
> > ---
> > Jakbym czytal "The Screwtape Letters" Lewisa ;P
>
> Czytałem. Jak również podobną, tyle żer buddyjską publikację nazywającą się "Lisy
od Mary" której wydanie sporządziłem w PDF i nawet jedna ze stron polskiej Theravady
je wykorzystała. To, że rożne złe siły mogą wykorzystywać postęp intelektualny do
swoich celów (i zostało to wypunktowane w podobnych publikacjach) nie znaczy
jednakże, że postęp jako taki jest do doopy. Gdyby nie postęp naukowy, to Kościół
rzymski i inne związki wyznaniowe chrześcijańskie nie zauważyłyby, że spędzenie płodu
jest pogwałceniem kanonu moralnego zakazującego nienaturalnego przerywania życia i
nadal prawo kanoniczne dozwalałoby aborcję do 40. dnia dla płodu płci męskiej, a do
80. dnia dla płodu płci żeńskiej, czyli istnieją zależności pomiędzy postępem naukowy
i etycznym, których nie da się zanegować.

PS. Ale nie o to chodzi. Jak ludzie mają się stać cywilizacją kosmiczną i podnieść
swój współczynnik w skali Kardaszewa, skoro pomimo, że najbardziej świadoma część o
tym marzy, reszta zachowuje się tak, jak gdyby tego w zupełności nie chciała.

Jak przekonać ludzi do systemu reprezentatywnego, skoro zachowują się tak jak gdyby
woleli autorytarny?

Jak przekonać ludzi do załatwiania swoich problemów za pomocą negocjacji, skoro wolą
przemoc, gierki wojenne w realu i masowe morderstwa?

Jak przekonać ludzi do większej mechanizacji, automatyzacji i rozwoju sztucznej
inteligencji na stanowiskach pracy, skoro wolą do tego stosować wyzyskiwaną i
indoktrynowaną biedną klasę pracującą, celowo hodowaną i rozmnażaną?

Jak przekonać ludzi do reformy systemów religijnych i nie mówię tutaj o zmianie
litery obowiązujących dogmatów jakiejkolwiek religii czy o ich jednoczenie na siłę,
tylko o przekierowanie wewnątrz ich ram w kierunku integralnego mistycyzmu i rozwoju
potencjału umysłu z dotychczasowych pozycji przesądów, kultu jednostki, lizod..stwa i
wzniecania waśni, które są obrzydliwe w oczach samego Boga?

Z takimi ludźmi do lotów międzyplanetarnych?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

"Zawiescie czerwone latarnie" zamiast wytykac brak czerwonych lampek ;)
Darwinista nieswiadomie odkryl PO co ludzkosci "Idea" Istniejacego Boga ;P
POwszechne Braterstwo ;)
Re: hipoteza Darwina
Juszczyszyn

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »