Data: 2017-12-04 07:07:33
Temat: Skąd się wziął mit o dzieworództwie?
Od: LeoTar Gnostyk <l...@l...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jeszcze raz powrócę do przypadku córek Lota, które to będąc
przekonanymi, że wraz z ich ojcem są jedynymi pozostałymi przy życiu
ludźmi po katastrofie Sodomy, postanowiły zapobiec wymarciu ludzi przez
prokreację z ich ojcem. Pewnej nocy upiły więc ojca by utracił
świadomość a wówczas one kolejno kopulowały z nim po to by zaszły w
ciążę. Opowiastka, którą można potraktować dosłownie lub te symbolicznie
jak wiele z tych zawartych w Starym Testamencie. Ale czy nie ma w niej
przypadkiem drugiego dna? Czy nie było jej celem podtrzymanie w
mężczyznach niepewności co do ich udziału w tworzeniu potomstwa by
następnie stworzyć pojęcie dzieworództwa dającego kobiecie wyjątkowa
pozycję wśród nieświadomych mężczyzn? No bo skoro mężczyzna nie jest
pewnym swego udziału w prokreacji to równie dobrze można mu wmówić, że w
ogóle nie miał żadnego udziału w tworzeniu potomka lecz twórcami potomka
byli kobieta oraz nierozpoznawalny i niewidzialny Bóg. Odnoszę wrażenie,
że mit o córkach Lota miał spełnić takie właśnie zadanie: podtrzymać
męską niepewność, która od czasów heteryzmu stopniowo więdła dzięki
męskim obserwacjom i zwiększaniu się męskiej świadomości i zachowanie
dotychczasowej struktury społecznej, w której mężczyzna pełnił role
służebną (czyt. niewolniczą) w stosunku do kobiety, która przekonywała
go wszelkimi sposobami, że tylko ona zapewnia przetrwanie ludzkości
wespół z tajemniczym i niewidzialnym Bogiem. Stąd już niedaleka droga do
kapłanek, świątynnych prostytutek, tak rozpowszechnionych w czasach
antycznych, które służyły kapłanom do uciech cielesnych ale w
społeczeństwach zajmowały pozycje wyjątkową jako te, które stały się
matkami zapłodnionymi przez Boga w osobie kapłana. Jest wielce
prawdopodobne, że Maria, rzekoma matka Jezusa była jedną z takich
właśnie świątynnych prostytutek, która - o ile nie jest fikcyjną
postacią mityczną - zaszła w ciążę a opiekę nad nią powierzono staremu
cieśli, z którym nawet nie musiała uprawiać seksu gdyż sprofanowałaby
swoją wydumaną ,,świętość". A ona po prostu czuła wstręt do mężczyzn poza
świątynnym Bogiem-kapłanem tak jak współczesne kobiety czują wstręt do
swoich mężów, ojców dzieci, za to, że muszą uprawiać seks ze swoimi
niewolnikami, którzy je sprofanowali. Bo w przekonaniu współczesnej
kobiety mężczyzna nadal ma być jej niewolnikiem, który ma służyć jej no
a przy okazji jej!!! dzieciom. Stąd powrót do haseł dzieworództwa albo
samopylności wśród kobitek-modliszek.
--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk
Świat według LeoTar'a - http://leotar.net
Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju - Piotr Kropotkin
|