Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Smierc

Grupy

Szukaj w grupach

 

Smierc

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-01-10 12:09:22

Temat: Re: Smierc
Od: "EvaTMKGSM" <e...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

"Marsel" :
E:
> > Jak myślisz, Joasiu;) ?
> > Ale trzeba "jakoś" nauczyć się z tym żyć.
> > Pozdrawiam
>
> zabrzmiało bardzo ponuro...zupełnie nie potrzebnie.
> MArsel

Absolutnie NIE !:)
Im wcześniej się zrozumie, że nie wolno marnować dni, tym większa
szansa, by było Lepiej.
Bo to może być już jutro.. lub za miesiąc, rok.
Nieważne ile ma się lat. I ten film z życia przewinie Ci się na pewno
przed oczami..
Nigdy nie tonąłeś;) ? Pojawią Ci się przed oczami wszystkie nie
wykorzystane dni i okazje, wszyscy ludzie, którzy byli z Tobą
związani.
Wszystkie Cele, które chciałeś kiedyś zrealizować, wszystkie miłości,
którym nie sprostałeś. I na pewno zapytasz się, czy mogłem lepiej to
przeżyć...
To tak na marginesie życia i wydarzeń...

Joasiu, masz TYLKO 30 lat. Ciesz się tym:).
Żyj tak by nie żałować.
Eva


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-01-11 09:01:04

Temat: Re: Smierc
Od: "DeStroyer" <a...@c...com> szukaj wiadomości tego autora

> ja akurat mysle zupełnie odwrotnie...zycie bezmysle okazac sie moze
> najprostsza droga do smierci, albo przynajmniej do wyjałowienia. Podejscie
> takie jakie reprezentuje DeS. wydaje mi sie bardzo infantylne, choć ...
nie
> wierze ze mowi cała prawdę.

Nie mowilem o bezmyslnosci, a raczej o olewaniu ;) Obawiam sie, ze zycie
ze swiadomoscia smierci tez do niczego dobrego nie prowadzi...

> teminie, o kresu twoich poczynań zbędna??? To jakze chciałbyś cokoliwiek
> zrobic jesli nie wazne jest kiedy skończysz? czy jestes w stanie
> odpowiedzialnie zając sie czymkolwiek jesli godzisz sie na śmierc jutro?

Musze sie godzic na smierc kazdego dnia, bo nie wiem kiedy przyjdzie.
Zakladanie, ze bedzie to za jakis czas jest bledem, bo moze stac sie
dzis. Dlatego trudno robic jakies dlugotrwale plany, jesli sie w ogole
o tym mysli.

> Tyle ze wydaje mi sie ze smierc moze byc lepsza i taka troche gorsza abo
> zupełnie zła i bez sensu. Jezeli kojarzy sie tylko z niesprawiedliwością
> losu, bólem i stratą to moze faktycznie jej unikać poki sie da, a potem
> niech sie martwia inni....?

Smierc zawsze jest taka sama, chociaz moga jej towarzyszyc rozne
"okolicznosci przyrody" ;) I zawsze jest niesprawiedliwoscia, bolem
i strata dla tych, ktorzy zostaja.

JGrabowski


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-01-11 17:50:04

Temat: Re: Smierc
Od: "EvaTMKGSM" <e...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Marsel" <i...@w...pl> napisał w wiadomości
news:a1k7tm$ara$1@news.tpi.pl...
> "EvaTMKGSM" <...>
> > Żyj tak by nie żałować.
> > Eva
>
> Dziwna jest ta Twoja interpratacja (albo moja!) ale mniejsza z tym..
>
> Ja zrozumiałem Twoje słowa "nauczyc sie z tym życ" jakby to było
cos
> niewygodnego, a to po prostu jest i juz.

Jeśli jeszcze powiesz, że to jest wygodne, to już nie wiem..
Tak właśnie jest - trzeba nauczyć się żyć POMIMO tego.
E.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-01-12 00:08:49

Temat: Re: Smierc
Od: "Vangel" <v...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Joanna <c...@p...onet.pl> w wiadomooci do grup
dyskusyjnych napisał:B8606D88.235E4%c...@p...onet.pl...

Któregos dnia szukalem sobie ciekawych wierszy i natknalem sie na ponizszy
(autora nie pamietam):

Nigdy nie zrozumiesz bólu
nie doznajac go w pelni

Nie skosztujesz milosci
nie kochajac choc troche.

Nie rozpoznasz wroga
nie majac prawdziwych przyjaciól.

Nie odnajdziesz szczescia
nie szukajac go.

Nie przemówisz do Boga
nie znajac jezyka duszy.

Nigdy nie zaznasz spokoju
nie zwyciezajac smierci.

********************
Ten sam wiersz dla fanów:) francuzkiego:

Tu ne comprendras jamais la douleur
sans l'éprouver a fond.

Tu ne goűteras pas l'amour
sans aimer męme un peu.

Tu ne reconnaîtras pas l'ennemi
sans avoir de vrais amis.

Tu ne trouveras pas le bonheur
sans le chercher.

Tu ne parlera pas ŕ Dieu
sans connaître le langage de ton âme.

Tu n'éprouveras jamais le calme
sans vaincre la mort.


Pozdrawiam Vangel






› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-01-12 08:33:13

Temat: Re: Smierc
Od: "Marsel" <i...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

"EvaTMKGSM" <..>
> Jeśli jeszcze powiesz, że to jest wygodne, to już nie wiem..
> Tak właśnie jest - trzeba nauczyć się żyć POMIMO tego.
> E.

nie nauczyć tylko zrozumiec..ale zresztą, jak kto woli.
Marsel

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-01-12 08:41:03

Temat: Re: Smierc
Od: "Marsel" <i...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

"DeStroyer" <...>
> Musze sie godzic na smierc kazdego dnia, bo nie wiem kiedy przyjdzie.
> Zakladanie, ze bedzie to za jakis czas jest bledem, bo moze stac sie
> dzis. Dlatego trudno robic jakies dlugotrwale plany, jesli sie w ogole
> o tym mysli.

Jesteś ne uleczlnie chory na jakąś śmiertelną chorobę? Moze da sie jednak
ustalić choć przybliżony termin zgonu, a moze sytuacja juz jest krytyczna?

wieksze prawdopodobieństwo dla młodego w miarę zdrowego człowieka jest
jednak ze to stanie sie później niz wczesniej. Mozna sie tez przyczynic do
przyblizenia czy odwleczenia tego terminu. Musisz jednak wiedziec ze pewne
zachowania te smierc przyblizać, czy mówiąc inaczej zwiekszają
prawdopodobieństwo..

Przesadą jest liczyć na smierc kadego dnia, sam nie wierzysz w to co
piszesz.

> > Tyle ze wydaje mi sie ze smierc moze byc lepsza i taka troche gorsza
abo
> > zupełnie zła i bez sensu. Jezeli kojarzy sie tylko z
niesprawiedliwością
> > losu, bólem i stratą to moze faktycznie jej unikać poki sie da, a potem
> > niech sie martwia inni....?
>
> Smierc zawsze jest taka sama, chociaz moga jej towarzyszyc rozne
> "okolicznosci przyrody" ;) I zawsze jest niesprawiedliwoscia, bolem
> i strata dla tych, ktorzy zostaja.

głupstwa wypisujesz, jeszce wieksze niz ja.

Marsel

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-01-19 15:29:25

Temat: Re: Smierc
Od: "niebieski tropiciel" <w...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Nie mowilem o bezmyslnosci, a raczej o olewaniu ;) Obawiam sie, ze zycie
> ze swiadomoscia smierci tez do niczego dobrego nie prowadzi...

Jestem innego zdania. Brak świadomości własnej śmierci nie tylko nie
prowadzi do niczego dobrego ale w ogóle do niczego. Zastanów się nad tym.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-01-19 15:45:30

Temat: Re: Smierc
Od: "Slawek 'IDEall' Fydryk" <s...@k...tpnet.lt> szukaj wiadomości tego autora

"Marsel" <i...@w...pl> napisał...

> Przesadą jest liczyć na smierc kadego dnia, sam
> nie wierzysz w to co piszesz.

Nie ma w tym przesady, saludzie, ktorzy tak wlasnie zyja a czasem smai lubia
doprowadzac do sytuacji, w ktorych czuja sie jeszcze blizej smierci - i w
cale nie musza byc samobojcami.

SF

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-01-19 16:25:42

Temat: Re: Smierc
Od: "Krzysztof" <k...@s...polbox.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Nie ma w tym przesady, saludzie, ktorzy tak wlasnie zyja a czasem smai
lubia
> doprowadzac do sytuacji, w ktorych czuja sie jeszcze blizej smierci - i w
> cale nie musza byc samobojcami.
>
> SF

Zgadzam się z tym. Ale chyba nie każdy umie tak czuć. Niektórzy dołkują się
raz na jakiś czas a z dnia na dzień żyją chwilami.
Grupka zamartwiających się i świadomych przyjścia śmierci jest chyba
znacznie mniej liczna albo tak dobrze się kryje. Ci są ogromnie wrażliwi,
łatwo ich dotknąć choćby nieświadomie i choć otwarci na świat, ludzi i
imprezy, to jednak bardzo zamknięci w sobie. I nawet jeśli lubia mówic,
zwierzać sie to bardziej z poczucia samotności niż z samej chęci mówienia o
sobie. Kolejne, malutkie niepowodzenia, niezrozumienia mogą rodzić jeszce
większe zamknięcie na świat, pogłębia poczucie samotności, odrębności a w
końcu niezrozumienia. Taka istotka czuje się coraz bardziej niechciana i
nierozumiana. Ale nikt tego nie zauważa, bo one nie daja po sobie poznać.
Tu są smiechy, radość i zabawa ale w duszy - zupełnie inne klimaty.
Pojawiają się myśli (z poczucia tej odrębności, fałszywego indywidualizmu)
bycia niechcianym, niepotrzebnym - w końcu śmierci.
Wówczas można nawet nie chcieć i nie myśleć o samobójstwie, ale właśnie o
śmierci, jej istocie. Stąd od zamartwiania jeden krok... I kogos brakuje.
Nie ma go, a jak można go zdobyć skoro się jest zamkniętym, smutnym,
itd..... Tak powstaje błędne koło. Czy można się z tego wyzwolić?

pzdr.
Krzysztof

PS. Cześć! Właśnie odkryłem Waszą grupę :)))


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-01-19 16:30:04

Temat: Re: Smierc
Od: "Slawek 'IDEall' Fydryk" <s...@k...tpnet.lt> szukaj wiadomości tego autora

"Krzysztof" <k...@s...polbox.pl> napisał...

> Grupka zamartwiających się i świadomych przyjścia śmierci
> jest chyba znacznie mniej liczna albo tak dobrze się kryje.

Tacy tez sa, lecz ja pisalem o czyms innym, wiec sie nie zrozumielismy - sa
ludzie ktorzy lubia myslec o smierci i ocierac sie o nia, nie musza byc
zamknieci w sobie itd - po prostu sie tym bawia. Nawet jezeli czasem uwaza
sie to za glupote lub nienormalnosc ;)

SF


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Kwestia poczucia SPRASTWA wlasnych działan.
Klaustrofobia
strasznie dlugie- o rozstaniu
ZAPRASZAMY NA PROCES INKWIZYCYJNY
klotnie - przemoc (dlugie)

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »