Data: 2010-05-28 07:40:53
Temat: Starsi ludzie
Od: Lepszy nowy Piotr <l...@n...piotrek>
Pokaż wszystkie nagłówki
Background:
Parę m-cy temu zgłosił się do mnie starszy człowiek, inżynier,
że podobno robię projekt w jego miejscowości i chciałby współpracować.
Porozmawiałem z nim chwilkę.
Był średnio bystry, ale raczej w tą drugą stronę - lepszą, sympatyczny
i przede wszystkim miał duże doświadczenie.
Podpytałem o kilka spraw i miał naprawdę spore.
No i znajomości w urzędach.
Oso-hosi:
Poszliśmy na współpracę.
On przygotował mi bazę pod projekt, ja skoordynowałem i wniosłem
elementy projektowane i przekazałem jemu do zmiany tej bazy o te elementy.
Doglądałem postępu tych zmian u niego i byłem zadowolony z postępu prac.
Wczoraj dostałem końcowy produkt.
Jednak w ostatniej chwili staruszek zweryfikował szczegółowo pierwotną
bazę wg jej wskaźników i niestety wyszły bardzo duże zmiany.
A na tej bazie opierał się cały projekt.
Kiedy jemu to wytknąłem, ogrom pracy kilku ludzi
(którym trzeba za nią zapłacić), której część na pewno
poszła na marne, stracony czas, którego już nie mamy i jego kompletny
brak kompetencji i etyki, zaczął mi się jeszcze jąkać i palić głupa.
Coraz bardziej.
Na razie zakończyłem z nim rozmowę, aby ustalić rozmiar zmian, które
teraz zostały wymuszone. Oczywiście czułem irytację i mam zamiar go
obciążyć konsekwencją tych zmian, a także z powodu palenia tego głupa
wykluczyć z dalszej współpracy.
Poszedłem na kawę do firmowej kuchni i spotkałem koleżankę.
Pogadałem z nią o tym chwilę i rzuciła pytanie w powietrze,
ciekawe jak będzie wyglądać współpraca z nami, gdy będziemy
już starzy. I skłoniło mnie to trochę do tej refleksji.
1.
Czy nadążymy technicznie za młodymi? Czy mamy jakieś podstawy,
aby tak sądzić, skoro starsi już tak bardzo nie nadążają za nami?
Teraz to wszystko wydaje się nam tylko kwestią samozaparcia,
ale czy damy radę dostrzec ten dystans miedzy nami a młodymi, jeśli
będzie następował?
Jakie będą jego pierwsze symptomy?
2.
Czy jak noga nam się obsunie będąc staruszkami, to będziemy palić głupa,
czy raczej "będziemy walczyć o straconą piłkę na bosku"?
Moje koleżanka twierdzi, że to 'tamten' system tak ich 'wykoleił',
ale przecież sporo z tamtego systemu siedzi także w nas.
Do dziś pamiętam, jak wracałem ze szkoły z papierem toaletowym na
sznurku, jak szarfa zwycięzcy przerzucona przez ramię, a mijani ludzi
spoglądali z zazdrością. Dziś to były tylko obciach.
3.
Czy będziemy wiedzieć, kiedy odejść z zawodowego
ringu i zrobić miejsce młodym, czy też kurczowo będziemy trzymać
się myśli, że jeszcze jesteśmy przecież dobrzy?
4.
I najważniejsze, co możemy zrobić już teraz, w sensie zaimplementować
do swojego podejścia, aby nie nie jąkać się potem jak ten mój staruszek
w takiej sprawie jak ta.
Piotrek
|