Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Synesteci-żyją intensywniej?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Synesteci-żyją intensywniej?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2005-07-20 13:53:13

Temat: Synesteci-żyją intensywniej?
Od: "Sky" <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Smakują dźwięki, słuchają kolorów - skąd się biorą synesteci?






Rys. Hanna Pyrzyńska- Piłat


ZOBACZ TAKŻE


. Nasze zmysły współpracują ze sobą (14-11-03, 16:34)







Olga Sobolewska 20-07-2005, ostatnia aktualizacja 20-07-2005 11:17

Zaburzenia w rozwoju mózgu są najbardziej prawdopodobną przyczyną
występowania synestezji - rzadkiej cechy polegającej na odbieraniu jednego
bodźca wieloma zmysłami równocześnie - twierdzą naukowcy

Dla profesjonalnego muzyka oprócz słuchu niezmiernie ważne są też wzrok i
smak - dowodzi przypadek osoby znanej tylko pod inicjałami E.S., której
historię opisuje "Nature". Kiedy kobieta słucha muzyki, przed oczami
rozbłyskuje jej feeria barw. Co więcej, odpowiednie różnice w wysokościach
dźwięków wywołują na jej języku wrażenie słodyczy, goryczy lub innego smaku.

Ta niezwykła zdolność zwana jest synestezją. Ma ją średnio jedna na 20 tys.
osób. Najczęstsza postać synestezji to taka, gdy napisane na papierze
czarno-białe znaki - mogą to być na przykład litery lub liczby - mienią się
oglądającemu różnymi kolorami. Zazwyczaj te barwy są przyporządkowane
jednemu symbolowi, np. litera O jest zwykle pomarańczowa, a A czerwona.
Kolory mogą się też pojawiać pod wpływem określonych dźwięków. Rzadziej
obserwuje się inną postać synestezji, kiedy to pobudzone zostają wspólnie
zmysły dotyku i smaku. Taka osoba podczas konsumowania niektórych produktów
czuje mrowienie w palcach, jakby dotykała konkretnego kształtu.

Kto tak słodko gra?

Do wyjątków należą natomiast przypadki "podwójnych synestetów", czyli takich
osób, u których występują równocześnie dwa odmienne rodzaje wrażeń. Dlatego
E.S., której pod wpływem dźwięków robi się zarówno kolorowo przed oczami,
jak i - powiedzmy - słodko w ustach, tak zafascynowała uczonych.
Neuropsycholodzy z Uniwersytetu w Zurychu postanowili się przekonać, czy ten
niezwykły dar pomógł kobiecie w karierze muzyka.

E.S. została poddana serii testów sprawdzających, czy rzeczywiście jej
deklaracje są zgodne z prawdą. Miała za zadanie rozpoznawać interwały, czyli
różnice w wysokościach kolejnych dźwięków. Poprawne określenie interwału
jest jedną z najważniejszych umiejętności muzyków i nawet najlepszym sprawia
trudności. E.S. twierdzi, że brzmienie różnych interwałów powoduje u niej
pojawienie się odmiennych smaków. Jeden interwał brzmi słodko, inny słono,
są też zestawy dźwięków kwaśnych i gorzkich. Aby to potwierdzić, badacze
przed odtworzeniem muzyki podawali kobiecie do picia płyny o różnym smaku.
Czasami podany napój miał "pomóc" E.S. - jego smak odpowiadał bowiem temu,
jaki kobieta odczuwała podczas słuchania muzyki. Czasami "przeszkadzał" -
jego smak był bowiem odmienny od tego, który wedle relacji kobiety pojawiał
się u niej, kiedy słyszała dźwięki.

Okazało się, że w pierwszym przypadku E.S. rozpoznawała fragment muzyczny
znacznie szybciej niż jej koledzy po fachu niebędący synestetami, którzy
także wzięli udział w testach. Sytuacja zmieniała się diametralnie w drugim
przypadku, kiedy naukowcy "wyłączali" u E.S. odczucia synestetyczne przez
wywołanie na jej języku smaku, który nie współgrał z dźwiękiem. Wtedy
kobieta wypadała znacznie gorzej niż inni muzycy.

- To dowód na to, że synestezja działa. Co więcej, w tym przypadku okazała
się bardzo przydatna - przyczyniła się do podniesienia kwalifikacji
zawodowych kobiety. Rozpoznawanie interwałów jest normalnie żmudnym i
trudnym zadaniem. Tymczasem dla E.S. jest to dziecinna igraszka, bo wyczuwa
ona interwały smakiem - relacjonuje główny autor badań Lutz Jaencke.

Zmysły przywiązane do siebie

Zjawisko synestezji coraz bardziej intryguje badaczy mózgu. Bo dlaczego
właściwie płata on nam takie figle, no i w jaki sposób to czyni? Wśród tych,
którzy szukają odpowiedzi na te pytania, są również neurobiolodzy z dwóch
prestiżowych placówek - Uniwersytetu Kalifornijskiego i Instytutu Salka.
Użyli oni rezonansu magnetycznego (fMRI), by sprawdzić, co dzieje się w
głowach sześciu synestetów. Wybrane do doświadczenia osoby podczas patrzenia
na czarno-białe litery lub liczby widzą je w kolorach.

Naukowcy pokazywali badanym diagram, na którym wśród ogromnej liczby znaków
jeden konkretny (litera lub liczba) układał się w figurę. Zadanie polegało
na odszukaniu tej figury. Osoby ze zdolnościami synestetycznymi zrobiły to
znacznie szybciej niż ludzie, którym natura poskąpiła tego daru. Rezonans
magnetyczny ujawnił dlaczego - u synestetów włączały się również komórki
mózgowe odpowiedzialne za widzenie barw. Nic dziwnego, że natychmiast
dostrzegali figurę utworzoną ze znaków tego samego koloru.

- U synestetów równocześnie pracowały dwa ośrodki w mózgu. Pierwszy
odpowiada za rozpoznanie znaków, drugi jest zaangażowany w percepcję
kolorów - mówi główny autor eksperymentu Vilayanur Ramachandran. Szczegóły
badań publikuje pismo "Neuron". Genezę zjawiska uczony tłumaczy zaburzeniami
w rozwoju mózgu. - U synestetów zostały zachowane niektóre połączenia
pomiędzy ośrodkami zmysłów, które u większości ludzi zostają przerwane,
kiedy mózg dojrzewa - wyjaśnia.

Te zaburzenia - podkreśla Ramachandran - są zupełnie nieprzewidywalne.
Dlatego dar synestezji chodzi krętymi ścieżkami. - Na przykład każda z
sześciu osób, które testowaliśmy, widziała barwy z nieco innym natężeniem.
To dlatego, że fragmenty kory mózgowej rozpoznające kolory były u nich w
różnym stopniu pobudzone - informuje uczony.

Artyści - grupa wybrańców

Badania nad synestezją dopiero raczkują. Do niedawna zainteresowanych nią
było niewielu. - Naukowcy popełnili błąd, bagatelizując to zjawisko. Dzięki
niemu możemy bliżej poznać niektóre procesy zachodzące w rozwijającym się
mózgu, dostajemy też niepowtarzalną okazję przyjrzenia się zawiłej pracy
zmysłów, które przecież są dla nas oknem na świat - przekonuje Ramachandran.

Synestezja - zwraca uwagę uczony - tkwi też u podstaw tworzenia metafor.
Niektóre zestawienia słów, z których potrafimy odczytać głębsze znaczenie,
zbudowane są właśnie na międzyzmysłowych połączeniach, np. "gęsta ciemność"
czy "słodki zapach". Niektóre tak nam spowszedniały, że przestaliśmy
dostrzegać ich synestetyczne źródło, np. "czarna rozpacz", "gorzka porażka".

- Wśród artystów jest osiem razy więcej synestetów niż w reszcie populacji -
informuje Ramachandran. - To nie przypadek. Być może łączenie kolorów ze
znakami nie jest uwzględnione na liście przewag ewolucyjnych naszego
gatunku. Ale już zdolność tworzenia metafor i niebanalnych połączeń słownych
powinna się na niej znaleźć. A oba zjawiska mają przecież te same podstawy.
Tak naprawdę umiejętność łączenia ze sobą doznań jest jedną z podstawowych
cech, dzięki którym staliśmy się ludźmi.


Smakują dźwięki, słuchają kolorów - skąd się biorą synesteci?






Rys. Hanna Pyrzyńska- Piłat


ZOBACZ TAKŻE


. Nasze zmysły współpracują ze sobą (14-11-03, 16:34)







Olga Sobolewska 20-07-2005, ostatnia aktualizacja 20-07-2005 11:17

Zaburzenia w rozwoju mózgu są najbardziej prawdopodobną przyczyną
występowania synestezji - rzadkiej cechy polegającej na odbieraniu jednego
bodźca wieloma zmysłami równocześnie - twierdzą naukowcy

Dla profesjonalnego muzyka oprócz słuchu niezmiernie ważne są też wzrok i
smak - dowodzi przypadek osoby znanej tylko pod inicjałami E.S., której
historię opisuje "Nature". Kiedy kobieta słucha muzyki, przed oczami
rozbłyskuje jej feeria barw. Co więcej, odpowiednie różnice w wysokościach
dźwięków wywołują na jej języku wrażenie słodyczy, goryczy lub innego smaku.

Ta niezwykła zdolność zwana jest synestezją. Ma ją średnio jedna na 20 tys.
osób. Najczęstsza postać synestezji to taka, gdy napisane na papierze
czarno-białe znaki - mogą to być na przykład litery lub liczby - mienią się
oglądającemu różnymi kolorami. Zazwyczaj te barwy są przyporządkowane
jednemu symbolowi, np. litera O jest zwykle pomarańczowa, a A czerwona.
Kolory mogą się też pojawiać pod wpływem określonych dźwięków. Rzadziej
obserwuje się inną postać synestezji, kiedy to pobudzone zostają wspólnie
zmysły dotyku i smaku. Taka osoba podczas konsumowania niektórych produktów
czuje mrowienie w palcach, jakby dotykała konkretnego kształtu.

Kto tak słodko gra?

Do wyjątków należą natomiast przypadki "podwójnych synestetów", czyli takich
osób, u których występują równocześnie dwa odmienne rodzaje wrażeń. Dlatego
E.S., której pod wpływem dźwięków robi się zarówno kolorowo przed oczami,
jak i - powiedzmy - słodko w ustach, tak zafascynowała uczonych.
Neuropsycholodzy z Uniwersytetu w Zurychu postanowili się przekonać, czy ten
niezwykły dar pomógł kobiecie w karierze muzyka.

E.S. została poddana serii testów sprawdzających, czy rzeczywiście jej
deklaracje są zgodne z prawdą. Miała za zadanie rozpoznawać interwały, czyli
różnice w wysokościach kolejnych dźwięków. Poprawne określenie interwału
jest jedną z najważniejszych umiejętności muzyków i nawet najlepszym sprawia
trudności. E.S. twierdzi, że brzmienie różnych interwałów powoduje u niej
pojawienie się odmiennych smaków. Jeden interwał brzmi słodko, inny słono,
są też zestawy dźwięków kwaśnych i gorzkich. Aby to potwierdzić, badacze
przed odtworzeniem muzyki podawali kobiecie do picia płyny o różnym smaku.
Czasami podany napój miał "pomóc" E.S. - jego smak odpowiadał bowiem temu,
jaki kobieta odczuwała podczas słuchania muzyki. Czasami "przeszkadzał" -
jego smak był bowiem odmienny od tego, który wedle relacji kobiety pojawiał
się u niej, kiedy słyszała dźwięki.

Okazało się, że w pierwszym przypadku E.S. rozpoznawała fragment muzyczny
znacznie szybciej niż jej koledzy po fachu niebędący synestetami, którzy
także wzięli udział w testach. Sytuacja zmieniała się diametralnie w drugim
przypadku, kiedy naukowcy "wyłączali" u E.S. odczucia synestetyczne przez
wywołanie na jej języku smaku, który nie współgrał z dźwiękiem. Wtedy
kobieta wypadała znacznie gorzej niż inni muzycy.

- To dowód na to, że synestezja działa. Co więcej, w tym przypadku okazała
się bardzo przydatna - przyczyniła się do podniesienia kwalifikacji
zawodowych kobiety. Rozpoznawanie interwałów jest normalnie żmudnym i
trudnym zadaniem. Tymczasem dla E.S. jest to dziecinna igraszka, bo wyczuwa
ona interwały smakiem - relacjonuje główny autor badań Lutz Jaencke.

Zmysły przywiązane do siebie

Zjawisko synestezji coraz bardziej intryguje badaczy mózgu. Bo dlaczego
właściwie płata on nam takie figle, no i w jaki sposób to czyni? Wśród tych,
którzy szukają odpowiedzi na te pytania, są również neurobiolodzy z dwóch
prestiżowych placówek - Uniwersytetu Kalifornijskiego i Instytutu Salka.
Użyli oni rezonansu magnetycznego (fMRI), by sprawdzić, co dzieje się w
głowach sześciu synestetów. Wybrane do doświadczenia osoby podczas patrzenia
na czarno-białe litery lub liczby widzą je w kolorach.

Naukowcy pokazywali badanym diagram, na którym wśród ogromnej liczby znaków
jeden konkretny (litera lub liczba) układał się w figurę. Zadanie polegało
na odszukaniu tej figury. Osoby ze zdolnościami synestetycznymi zrobiły to
znacznie szybciej niż ludzie, którym natura poskąpiła tego daru. Rezonans
magnetyczny ujawnił dlaczego - u synestetów włączały się również komórki
mózgowe odpowiedzialne za widzenie barw. Nic dziwnego, że natychmiast
dostrzegali figurę utworzoną ze znaków tego samego koloru.

- U synestetów równocześnie pracowały dwa ośrodki w mózgu. Pierwszy
odpowiada za rozpoznanie znaków, drugi jest zaangażowany w percepcję
kolorów - mówi główny autor eksperymentu Vilayanur Ramachandran. Szczegóły
badań publikuje pismo "Neuron". Genezę zjawiska uczony tłumaczy zaburzeniami
w rozwoju mózgu. - U synestetów zostały zachowane niektóre połączenia
pomiędzy ośrodkami zmysłów, które u większości ludzi zostają przerwane,
kiedy mózg dojrzewa - wyjaśnia.

Te zaburzenia - podkreśla Ramachandran - są zupełnie nieprzewidywalne.
Dlatego dar synestezji chodzi krętymi ścieżkami. - Na przykład każda z
sześciu osób, które testowaliśmy, widziała barwy z nieco innym natężeniem.
To dlatego, że fragmenty kory mózgowej rozpoznające kolory były u nich w
różnym stopniu pobudzone - informuje uczony.

Artyści - grupa wybrańców

Badania nad synestezją dopiero raczkują. Do niedawna zainteresowanych nią
było niewielu. - Naukowcy popełnili błąd, bagatelizując to zjawisko. Dzięki
niemu możemy bliżej poznać niektóre procesy zachodzące w rozwijającym się
mózgu, dostajemy też niepowtarzalną okazję przyjrzenia się zawiłej pracy
zmysłów, które przecież są dla nas oknem na świat - przekonuje Ramachandran.

Synestezja - zwraca uwagę uczony - tkwi też u podstaw tworzenia metafor.
Niektóre zestawienia słów, z których potrafimy odczytać głębsze znaczenie,
zbudowane są właśnie na międzyzmysłowych połączeniach, np. "gęsta ciemność"
czy "słodki zapach". Niektóre tak nam spowszedniały, że przestaliśmy
dostrzegać ich synestetyczne źródło, np. "czarna rozpacz", "gorzka porażka".

- Wśród artystów jest osiem razy więcej synestetów niż w reszcie populacji -
informuje Ramachandran. - To nie przypadek. Być może łączenie kolorów ze
znakami nie jest uwzględnione na liście przewag ewolucyjnych naszego
gatunku. Ale już zdolność tworzenia metafor i niebanalnych połączeń słownych
powinna się na niej znaleźć. A oba zjawiska mają przecież te same podstawy.
Tak naprawdę umiejętność łączenia ze sobą doznań jest jedną z podstawowych
cech, dzięki którym staliśmy się ludźmi.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

tlumaczyc mu ze to zla kobieta? i czy taka jest?
wspolpracownik rzuca - co mu jest?
boje sie (koszmary)
test rorschach
Trochę tak dla siebie.

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »