Data: 2010-11-09 03:38:34
Temat: Synteza - abyś nie miał zeza / nr 3
Od: "AW" <o...@h...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wszelka wiedza, duża czy mała, jest zawieszona w otaczającym ją bezkresie
niewiedzy. Wiedza kolektywna, wspomagana osiągnięciami wielu pokoleń, rozwijana
i potwierdzana eksperymentalnie, jest oczywiście pełniejsza od wiedzy
indywidualnej. Sięga głębiej i pozwala bardziej skutecznie kształtować
otoczenie oraz
przewidywać rozwój wypadków. Z tych też względów jest niewątpliwie praktyczna i
przydatna.
Niemniej, w sposób identyczny jak wiedza indywidualna, wiedza kolektywna opiera
się o pewne zaobserwowane korelacje, które jako takie po prostu SĄ, bez
najmniejszych przesłanek co do ich bardziej fundamentalnych podstaw.
Innymi słowy, wstępne fakty empiryczne, stanowiące podstawy wiedzy są bo są.
Nauka wyciąga wnioski co do wynikających z nich konsekwencji, które to wnioski
podlegają weryfikacji a więc są potwierdzalne. Natomiast co wstępne warunkuje
empirie, jest poza zasięgiem nauki bo żadnej weryfikacji nie podlega. To już
tylko i wyłącznie domena czystych domysłów oraz spekulacji.
Wniosek jest więc następujący: odnośnie podwalin wiedzy absolutnie nic nie
wynika z jakichkolwiek orzeczeń wszelkich ziemskich autorytetów - naukowych,
akademickich, oficjalnych, instytucjonalnych, religijnych, laickich, czy też
innych.
Szewc może cię pouczać jak robić buty, lekarz jak leczyć raka, a astronom jak
liczyć gwiazdy. Cześć im i chwała za ich ekspertyzy. Niemniej, nikt z nich nie
wie, ani wiedzieć nie może, co charakteryzuje świat w sensie najszerszym i
najogólniejszym. Ich specjalistyczne kunszty w żaden sposób nie upoważniają ich
aby
interpretowali ci rzeczywistość. Nikt nie może być specjalistą co do spraw
najogólniejszych. W tej dziedzinie wszyscy mamy jednakowe kwalifikacje.
Dlatego nie pozwól, aby żadna szarlataneria powołująca się na wiedzę
zaawansowaną, a więc wielce abrakadabra tajemną, wmawiała ci czy sugerowała co w
sumie jest istotne, jak jest naprawdę i w co masz ostatecznie wierzyć.
Bez względu na usilne mydlenie oczu przez żądnych władzy manipulantów, o
rzeczywistości decydujesz ty sam. Nie istnieją żadne obiektywne przesłanki co
do ostatecznego wymiaru wszechbytu i dlatego masz prawo samemu decydować o tym
co się liczy a co nie.
Nikt posiadający taką czy inną wiedzę o wymiarze lokalnym, choćby nawet
najbardziej zaawansowaną, nie ma prawa dyktować ci jakim masz hołdować ideałom.
O tym decydujesz wyłącznie ty, na podstawie wewnętrznych, wrodzonych kryteriów,
nie zaś na podstawie narzuconych ci dogmatów.
AW
.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|