"Z tymi uczniami rozmawia sie tak, jak z kryminalistami - mówi Janusz Z.,
nauczyciel. - Czlowiek nie jest do tego przygotowany. Szedlem do pracy w
szkole, a nie w wieziennictwie. Wychodzac ze szkoly, ogladam sie za siebie,
czy ktos za mna nie idzie."