Strona główna Grupy pl.soc.inwalidzi Szkoły specjalne - nieco filozoficznie

Grupy

Szukaj w grupach

 

Szkoły specjalne - nieco filozoficznie

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 6


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2010-06-19 16:50:09

Temat: Szkoły specjalne - nieco filozoficznie
Od: "Prof. T. Alent" <p...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam Szanownych Grupowiczów.

Tytuł może nieco na wyrost, ale chciałem się spytać co sądzicie na temat
szkół specjalnych, sensu ich istnienia? Ażeby sprowokować do dyskusji
przedstawię swój punkt widzenia.

Otóż nie ulega, również mojej, wątpliwości, że szkoły specjalne są
potrzebne w wypadku osób niepełnosprawnych intelektualnie: jest to inny
sposób myślenia, inne podejście do relacji międzyludzkich, inna wrażliwość.
Natomiast, jako osoba niepełnosprawna zresztą (skolioza ca. 90' po
przepuklinie oponowo-rdzeniowej, do tego liczne pomniejsze
dolegliwości), całkowicie potępiam ideę szkół specjalnych dla ludzi
niepełnosprawnych fizycznie! Dlaczego?

1. Istnieją (jestem o tym przekonany) rodzice, którzy nie poślą swojego
zdrowego dziecka do szkoły specjalnej, bo "nie będzie chodził(a) z
kalekami". Nie wiem jakie są przyczynki takiej sytuacji - czy to troska
o dziecko, żeby czasem się nie przemęczyło pomocą ON we wchodzeniu po
schodach, czy lęk przed nieznanym - nie wnikam, zresztą nie jest to
istotne teraz. Zakładam przy tym, że z prawdopodobieństwem 90% rodzina
taka jest mniej lub bardziej patologiczna/patogenna.

2. W związku z założeniem z punktu 1. dziecko niepełnosprawne ma
zminimalizowane szanse zapoznania się z tzw. marginesem społecznym. Czy
to jest "dobre"? Otóż moim zdaniem absolutnie nie! Świat, jak pewnie
dobrze wiecie, składa się w większości z takiego właśnie tępawego
elementu (nawet jeśli nasze bliskie otoczenie temu przeczy) i stawiać
czoła trzeba mu na każdym kroku. Zwykła szkoła będąca dla ON niejako
egzystencjalnym survivalem (okres dojrzewania sprzyja nastrojom typu:
jestem kaleką, nie mam dziewczyny, a nawet jak bym miał, to nawet nie
będę mógł zrobić tak głupiej czynności jak zabranie jej nad jezioro i
wspólna kąpiel, chyba popełnię samobójstwo - podaję z autopsji) moim
zdaniem może w większości wypadków sprawić, że ON stanie się SON (Silną
Osobą Niepełnosprawną ;) ).
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że wszystko zależy od charakteru - są
zapewne jednostki na tyle wrażliwe, że rzeczywiście popełnią
samobójstwo, lub na tyle strachliwe, że będą uciekać od kontaktów
towarzyskich. Takie osoby jednak zdarzają się również wśród ludzi
zdrowych. I potrzebna tu jest pomoc psychologa/psychiatry, a nie
tworzenie Huxley'owskiego Nowego Wspaniałego Świata warunkowanego na
miarę potrzeb ON!
Aha - bariery architektoniczne to jest druga kwestia. Ich likwidacja we
wszystkich szkołach pochłonęłaby zapewne cały budżet państwa, więc tylko
czynnik ekonomiczny usprawiedliwia moim zdaniem istnienie szkół
specjalnych. Chciałbym aby ten wątek nie dotyczył kwestii ekonomicznych,
a tylko etyczno-socjologicznych.

Rzekłem.
Jeśli ktoś doczytał - dziękuję, jeśli się dodatkowo odniesie, to
zapraszam na piwo :)

--
Czy świat tak bardzo się zmieni, gdy z młodych gniewnych wyrosną starzy,
wkurwieni?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2010-06-19 18:18:48

Temat: Re: Szkoły specjalne - nieco filozoficznie
Od: Slawek <s...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2010-06-19 18:50, Prof. T. Alent pisze:
> Witam Szanownych Grupowiczów.

> Jeśli ktoś doczytał - dziękuję, jeśli się dodatkowo odniesie, to
> zapraszam na piwo :)
>
No to idę na to piwo :)

--
Pozdrawiam Sławek
s...@n...pl
GG#2476820

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2010-06-19 23:02:48

Temat: Re: Szkoły specjalne - nieco filozoficznie
Od: "Piotr \"Curious\" Slawinski" <c...@b...internetdsl.tpnet.lp> szukaj wiadomości tego autora

Prof. T. Alent wrote:

> 2. W związku z założeniem z punktu 1. dziecko niepełnosprawne ma
> zminimalizowane szanse zapoznania się z tzw. marginesem społecznym. Czy
> to jest "dobre"? Otóż moim zdaniem absolutnie nie! Świat, jak pewnie

skad zalozenie ze wsrod ON nie ma marginesu ? akurat mialem okazje chodzic
do szkoly ktora miala pomieszczenia dzielone ze szkola specjalna i zapewniam
cie ze margines istnieje zarowno wsrod ludzi uposledzonych ruchowo jak i
umyslowo. ON tak samo pala, pija, zakladaja gangi, bija sie , kradna itd.
no chyba ze jako 'margines' uwazasz ludzi ktrorzy maja bogatych/wplywowych
rodzicow i wykorzystujacych ten fakt - to faktycznie, tacy dziwnym trafem do
szkol specjalnych nie bardzo sa posylani ;) ale to w takim razie rowniez
problem szkol np. wiejskich ... byc moze faktycznie jeszcze jakies zajecia
n.t. 'przemocy ekonomicznej' by sie tam przydaly...



--

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2010-06-20 12:12:06

Temat: Re: Szkoły specjalne - nieco filozoficznie
Od: Jacek Kruszniewski <j...@p...kropka.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 2010.06.19 18:50, użytkowniczka/użytkownik Prof. T. Alent napisała/napisał
(niepotrzebne skreślić):
> Witam Szanownych Grupowiczów.
>
> Tytuł może nieco na wyrost, ale chciałem się spytać co sądzicie na temat
> szkół specjalnych, sensu ich istnienia? Ażeby sprowokować do dyskusji
> przedstawię swój punkt widzenia.
>
> Otóż nie ulega, również mojej, wątpliwości, że szkoły specjalne są
> potrzebne w wypadku osób niepełnosprawnych intelektualnie: jest to inny
> sposób myślenia, inne podejście do relacji międzyludzkich, inna wrażliwość.
> Natomiast, jako osoba niepełnosprawna zresztą (skolioza ca. 90' po
> przepuklinie oponowo-rdzeniowej, do tego liczne pomniejsze
> dolegliwości), całkowicie potępiam ideę szkół specjalnych dla ludzi
> niepełnosprawnych fizycznie! Dlaczego?
>

Zgadzam się - dla niepełnosprawnych ruchowo, słuchowo czy wizualnie, ale i także dla
mniej upośledzonych intelektualnie miejsce jest (powinno być) w każdej normalnej
szkole. I nie ma tu żadnego ale ...
Ich rozwój fizyczny i intelektualny jest wspomagany przez rówieśników, niech się uczą

życia na równi ze "zdrowymi". I każda szkoła powinna być dostosowana dla wszystkich.
Ba jestem przeciwnikiem także tworzenia szkół integracyjnych - bo wszystkie szkoły
powinny być takie - a nie tylko wybrane.

To wszystko także pozytywnie wpływa na zdrowe dzieci,które powinny się stykać z tym,
że są inni, chorzy, niepełnosprawni.





Z pozdrowieniami

Jacek Kruszniewski

--
"Serce rozważne szuka mądrości, usta niemądrych sycą się głupotą."
(Prz 15:14)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2010-06-21 11:36:27

Temat: Re: Szkoły specjalne - nieco filozoficznie
Od: "LM" <l...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Jacek Kruszniewski" <j...@p...kropka.pl> napisał w
wiadomości news:4c1e0597$0$19165$65785112@news.neostrada.pl...

/.../
> To wszystko także pozytywnie wpływa na zdrowe dzieci,które powinny się
> stykać z tym, że są inni, chorzy, niepełnosprawni.


Obawiam się, że to nie jest takie proste.
Jeśli (co jest dzisiaj fikcją) wychowawczą - to (od biedy) zgoda - choć tu
też są plusy i minusy.

Natomiast jeśli mówimy o funkcji edukacyjnej - to jest to absolutnie
nieefektywne. Ale to nie jest problem ON tylko szerszy problem - czy łączyć
w jedne klasy dzieci zdolne i mniej zdolne, czy też - dobierać odpowiednio
klasy i dopasowywać do nich metody nauczania.

Gołym okiem widać, że to pierwsze jest skrajnie nieefektywne i utrzymywane
wyłącznie z przyczyn ideologicznych.

LM


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2010-06-22 08:45:02

Temat: Re: Szkoły specjalne - nieco filozoficznie
Od: Maciek <b...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

On 19 Cze, 18:50, "Prof. T. Alent"
<p...@o...pl> wrote:
> Witam Szanownych Grupowiczów.
[...]

Witam.

Przez wiele lat podstawowki zrzymalem sie z faktem, ze chodze do
szkoly przysanatoryjnej. Wychodzac po szkole na podworko bylem odarty
ze szkolnych tematow rowiesnikow. Porownanie mojej szkoly do ich
wygladalo blado. Wtedy nikt nie slyszal o klasach czy skolach
integracyjnych a to wlasnie bylo moim marzeniem.

Ogolnie zgadzam sie z teza, ze wiekszosc ON powinna od dziecka
wspoistniec w otwartym spoleczenstwie. W wypadku dzieci dotyczy to
przedszkola, szkoly.... Jednak zupelnie inaczej argumentowalbym to.
Nie rozumiem dlaczego swoje zdanie ograniczasz do 'marginesu
spolecznego'?

Mnie wydaje sie, ze:
Szersze poznanie spoleczenstwa otwartego przez ON eliminuje obustronne
etykietowanie ludzi na 'My' i 'Oni', zmienia postawe ON z rozczeniowej
czy poddanczej na postawe normalnie aktywnej osoby z pewnymi
ograniczeniami, zmienia strach ludzi sprawnych w stosunku do ON.
Slowem pozwala latwiej asymilowac sie w sopleczenstwie.

Jest to temat rzeka i trudno wyczerpac go w takim poscie. Trzeba
wziasc pod uwage mozliwosci psychofizyczne chorego. Ale, powtarzam,
ograniczanie tematu do marginesu jest dla mnie malo zrozumiala.
Problem spoleczny nie ogranicza sie do tak zwanego marginesu. Czesto
trudno bylo mi przekonac do siebie tytulowane glowy a ten tak zwany
margines z calkowita spontanicznoscia przychodzil mi z pomoca.

Pozdrawiam

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Nie bądźcie tacy... dajcie bezpłatne ogłoszenie na www.azela.pl (Towarzystwo Edukacji Niestacjonarnej)
chyba "możemy" się...
ANEKS do wiadomosci WAZNE
wymiana dowodu i zmiana meldunku
Wybory 2010

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Autotranskrypcja dla niedosłyszących
is it live this group at news.icm.edu.pl
Witam
Zlecę wykonanie takiego chodzika
Czy mozna mieszkać w lokalu użytkowym

zobacz wszyskie »