Watek o nalesnikach szpinakowych mnie sprowokowal, zeby podac Wam przepis na
salatke szpinakowa.
Potrzeba:
- szpinaku swiezego dokladnie umytego (w cholere piasku w nim jest, pare
razy plukac trzeba) - u nas w domu po 15 deko na osobe schodzi, bo jemy to
jako danie samodzielne
- boczku wedzonego w kosteczke pokrojonego lub paseczki - okolo 10 deka na
czlowieka
- czosnku - min. 2 zabki na czlowieka
- octu balsamico ze 2 lyzki
- oliwy dobrej ze 2 lyzki na wypadek jakby boczek nie dosc "puscil"
tluszczyku
- parmezanu w kawalku zestruganego w cieniutenkie paseczki lub wiorki -
garstke

Szpinak kroimy w paseczki. Boczek na patelnie, niech sie wytopi i zrumieni.
Czosnek albo w cienkich plastereczkach albo zmiazdzony do tego zrumienionego
boczku. Gaz pod patelnia skrecic prawie do zera. Wchlupnac balsamico i
wymieszac. Jezeli sosiku za malo, dodac oliwy nieco. Gaz zakrecic. W to
wszystko wrzucic szpinak, szybko i dokladnie wymieszac, zeby sie z sosikiem
dobrze polaczyl.
Wylozyc na talerze albo na miske, posypac po wierzchu serowymi wiorkami.
Podawac z pieczywem acz niekoniecznie, z bialym winem mozna tez.

Pozdrawiam
Magda